Za kierownicą Cadillaca nr 2 należącego do Chip Ganassi Racing zwykle wjeżdżał Hypercar WEC, Palou odkryje przy tej okazji Circuit des 24 godziny Le Mans i to 14 kilometrów. Jeśli podwójny mistrz IndyCar nie mogę się doczekać bitwy, szczególna logistyka tej próby to z pewnością aspekt, który martwi go najbardziej!
" Jestem podekscytowany ! Jestem trochę mniej zadowolony z planowania, które musimy wykonać z wyprzedzeniem ze względu na wyścigi, które odbywają się w Stanach Zjednoczonych, ale tak właśnie jest! To świetna okazja, aby przeżyć nasz najbardziej pracowity miesiąc w IndyCar (maj), a następnie móc pojechać na 24-godzinny wyścig Le Mans. To wyścig, który jest znacznie bliżej domu niż wydarzenia w Ameryce, więc będę miał dużo wsparcia i wielu ludzi, którzy przyjdą i będą oglądać moje wyścigi z bliska., powiedział nam na padoku na torze w Indianapolis pod koniec maja.
Symulator ACO, formalność
Jako początkujący kierowca klasyka Le Mans Alex Palou musiał dopełnić rytuału symulatora. Dzień spędzony w regionie paryskim pod okiem urzędników ACO. Ma to na celu sprawdzenie, czy kierowca Ganassi przyswoił sobie wszystkie procedury wprowadzone głównie w imię bezpieczeństwa, a które nie sprawiły większych trudności dla mieszkańca Sant Antoni de Vilamajor. Palou faktycznie pracował w symulatorze Cadillaca, aby jak najszybciej zorientować się w sytuacji.
„To była dobra rzecz, ale szczerze mówiąc, była też całkiem prosta. Myślę, że chodzi raczej o zapewnienie przestrzegania procedur bezpieczeństwa. Pracowałem także w symulatorze zespołu z Cadillakiem, aby spróbować jak najszybciej wczuć się w sytuację, a także przetestować rzeczywiste ustawienia i tego typu rzeczy. To też była dobra rzecz, jest fajnie. Znam tor Le Mans całkiem dobrze, ponieważ oczywiście dużo go widziałem w telewizji, ale także dlatego, że sporo go ćwiczyłem, na przykład w iRacing. Ogólnie rzecz biorąc, to utwór, który znam! »
Le Mans, powrót Alexa Palou do korzeni
Wygnany do IndyCar od 2020 roku, Palou musiał przystosować się do wielu torów, różniących się od tych, do których był przyzwyczajony w Europie, a nawet w Japonii w Super Formule. Specyfika, która sprawia, że przyjazd do Le Mans staje się czymś prostszym, jak powrót do domu na szerszych, mniej wyboistych torach!
„Bardzo trudno jest przejechać wiele okrążeń, ponieważ tor jest bardzo długi. W ciągu pół godziny mamy może sześć lub siedem udanych okrążeń! Trudno jest wczuć się w ten klimat, ale sam w sobie jest to także dość „łatwy” tor, ponieważ jest szeroki, są na nim długie proste linie... Nie jest on zbyt techniczny w porównaniu na przykład z torem takim jak Road Atlanta, gdzie jest kolejka górska, jedzie w górę, schodzi w dół, asfalt nie jest w doskonałym stanie... Osobiście czuję się bardzo dobrze na torach drogowych, prawdziwym wyzwaniem była aklimatyzacja do owali, szczególnie do torów miejskich tutaj . Wyjazd do Le Mans jest dla mnie trochę jak powrót do domu! »
W każdym razie Alex Palou nie przybywa do Sarthe na zupełnie nieznane terytorium, ponieważ w tym sezonie jeździł już Cadillakiem serii V.R w 24-godzinnym wyścigu Daytona. Przydatne doświadczenie przed pierwszymi 24-godzinnymi wyścigami Le Mans, które okazało się łatwiejsze do zdobycia ze względu na podobieństwa między samochodami kategorii Hypercar i IndyCars, którymi jeździ przez cały rok.
„W Daytona radziliśmy sobie bardzo dobrze z samochodem, ale wcześniej niestety mieliśmy problem. Jest to dość „łatwy” samochód w prowadzeniu, ponieważ nie różni się zbytnio od IndyCar, na przykład pod względem prędkości i ma duży docisk aerodynamiczny. Prawdopodobnie byłoby mi trudniej jeździć w GT3, bo jechałbym wolniej, ale też byłoby to zupełnie inne od tego, do czego jestem przyzwyczajony. »
Komentarze zebrane przez Michaëla Duforesta.
Kontynuuj czytanie na te tematy:
Skomentuj ten artykuł! 0