Jego uśmiech, charyzma, kierownica i żółty kask nigdy nie zostaną zapomniane. Czas i moda mijają, ale niezatarty ślad pozostawiony przez tego Brazylijczyka o magnetycznej osobowości nigdy nie zanika. Trzydzieści lat temu Ayrton Senna da Silva zmarł na scenie, w tej odsłonie Tamburello, z którą jest teraz niestety nierozłączny. Jednak trzydzieści lat później aura Auriverde nadal unosi się nad torem Enzo e Dino Ferrari Imoli, a jego chwała nigdy nie zmalała.
Pokolenie kierowców F1 obecna sytuacja nie umknęła wirusowi Senny. Lewis Hamilton, odnoszący największe sukcesy mistrz w historii dyscypliny, jest niewątpliwie jego największym fanem. Nieograniczona lojalność, dzięki której zyskał miano Brazylijczyka i obywatela
Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów.
Pozostało Ci 90% do odkrycia.
Już subskrybujesz?
Zaloguj się
- Do -50% oszczędności!
- Nieograniczone artykuły premium
- Magazyn cyfrowy od 20:XNUMX w każdy poniedziałek
- Dostęp do wszystkich numerów od 2012 roku w aplikacji AUTOhebdo
Skomentuj ten artykuł! 0