Pierre Waché: „Nie wiem, czy pewnego dnia zmienię drużynę”

W przeddzień wyjazdu do Silverstone na początku lipca Francuz poświęcił nam dwie godziny swojego cennego czasu. Z fabryki Miltona Keynesa szef techniczny Red Bulla zabrał nas na wycieczkę na angielską wieś. Możliwość dowiedzenia się więcej o osobie stojącej za samochodami terroryzującymi sieć.

opublikowany 28/07/2024 à 09:48

Jeremy’ego Satisa

  Skomentuj ten artykuł! 0

Pierre Waché: „Nie wiem, czy pewnego dnia zmienię drużynę”

Pierre Waché, dyrektor techniczny Red Bulla. © John Rourke/AUTOhebdo

Jutro będziesz na Silverstone na początku weekendu Grand Prix Wielkiej Brytanii. Jak wygląda ten dzień przed wyścigiem?

Często organizujemy spotkania weryfikacyjne z działami zajmującymi się montażem, eksploatacją, niezawodnością i osiągami samochodu. Połowa personelu jest już na torze, druga połowa wciąż w fabryce, tak jak ja. Ponieważ poza tym spotkaniem jestem głównie zajęty rozwojem samochodu, zarówno na rok 2024, jak i 2025. Spędziłem tam cały ranek, zanim na przykład się z tobą spotkałem.

Gdzie nas zabierasz?

Pojedziemy trochę, aby pokazać Wam Bedford, gdzie znajduje się nasz obecny tunel aerodynamiczny, oddalony o 40 minut jazdy samochodem, zanim wkrótce ustąpimy miejsca zupełnie nowemu narzędziu, które zostanie zbudowane obok fabryki.

Zanim zostałeś projektantem czerwony Byk w jakich okolicznościach dorastałeś w ostatnich latach? 

Moja rodzina pochodzi z Nord-Pas-de-Calais. Mój ojciec był weterynarzem, a mama lekarzem. Przeprowadzili się, kiedy byłem mały w pobliżu Langres (Haute-Marne), na odludziu. Dorastałem na wsi. W tego rodzaju miejscu relacja z samochodem jest inna. To przede wszystkim środek transportu. Zasady były również bardziej elastyczne pod względem tego, co można zrobić lub postępować.

Nadal moglibyśmy jeździć Citroënem C15 po polu i dobrze się bawić, szukając granic fizyki...

Właśnie o tym mówię. (śmiech) Zasadniczo samochód to nie powołanie. Zawsze mi się to podobało, ale jeszcze bardziej pokochałem motocykl i motorower, których osiągi spędzałem na modyfikowaniu. Ponieważ bardzo pociągała mnie technologia i inżynieria, w naturalny sposób podążałem za studiami naukowymi. Jako rodzina oglądaliśmy Grand Prix. Trzeba powiedzieć, że w telewizji nie było tysiąca kanałów. To był czas

Sklep Autohebdo / Wyprzedaże błyskawiczne

Zobacz sklep

Jeremy’ego Satisa

Zastępca redaktora cyfrowego i reporter F1

Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów.

Pozostało Ci 90% do odkrycia.



Już subskrybujesz?
Zaloguj się


  • Do -50% oszczędności!
  • Nieograniczone artykuły premium
  • Magazyn cyfrowy od 20:XNUMX w każdy poniedziałek
  • Dostęp do wszystkich numerów od 2012 roku w aplikacji AUTOhebdo

Skomentuj ten artykuł! 0

Aby przeczytać także

komentarze

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz