W czasach, gdy nie ma on pewności co do swojej przyszłości, niektórzy już wyobrażają sobie, że Aleix Espargaro zostanie menadżerem zespołu.
A ponieważ każdy zespół jest niczym bez kierowców, Hiszpan wziął udział w rozgrywce, komponując swój idealny skład, wybierając dwóch reprezentantów spośród aktualnie rywalizujących w najwyższej kategorii.
Decyzja była łatwa dla nr 41, któremu wystarczyło kilka sekund, aby nominować dwóch swoich rodaków. Przed wydaniem werdyktu Espargaro chciał jednak zobiektywizować swoją decyzję.
CZYTAJ TAKŻE > Bagnaia przewiduje trójstronny mecz o mistrzostwo
„Wszyscy powiedzą, że się z nim przyjaźnię i mamy tego samego menadżera, – komentuje media po Grand Prix Francji. Jednak niezależnie od tego, co podpowiada mi serce, Pedro Acosta i Jorge Martín byliby dwoma kierowcami, których wybrałbym do zespołu składającego się z MotoGP Już teraz. »

©czerwony Byk Pula treści
Wybór, który ostatecznie odzwierciedla teraźniejszość i przyszłość dyscypliny, stawiając obecnego lidera kategorii po jednej stronie garażu, a obiecującego debiutanta po drugiej.
„Pedro jest przyszłością MotoGP, będzie człowiekiem, którego można pokonać w ciągu następnych dziesięciu, a nawet dwunastu lat”. – zapewnia pilot Aprilii. Co możemy powiedzieć o Jorge poza tym, że jest obecnie najbardziej kompletnym kierowcą.
Myślę, że nie ma dziś żadnego kierowcy, który byłby tak szybki jak on. Dlatego mój „zespół marzeń” składałby się z tych dwóch kierowców.” podsumowuje Espargaro.
Choć pewne jest, że każdy menadżer w stawce marzyłby o skorzystaniu z usług takiego duetu, jest jednak mało prawdopodobne, że w najbliższej przyszłości obaj znajdą się w tym samym zespole.
Jeśli Pedro Acosta utrzyma dobrą passę, w przyszłym roku powinien dołączyć do Brada Bindera po stronie KTM. Południowoafrykański zawodnik zamyka drzwi Martinowi, który chce dołączyć do zespołu fabrycznego, do końca 2026 roku.
CZYTAJ TAKŻE > Acosta określa przyczyny swojego upadku w Le Mans
Skomentuj ten artykuł! 0