Pierwsza część sezonu 2024 Yamahy nie była łatwa, ale The Blues postępują. Pozostawiając w tyle pierwsze spotkania, pracownicy japońskiej fabryki ciężko pracowali, aby jak najlepiej wykorzystać system koncesji producenta wprowadzony pod koniec ubiegłego roku, aby szybko wrócić na prowadzenie.
Jeśli zespół Fabio Quartaro nadal jest daleki od ideału, krok naprzód wykonany przez Yamahę w ciągu dziewięciu rund jest wyraźny. Sytuacja, która wywołuje uśmiech Massimo Meregalli.
„To naprawdę dość trudna pierwsza część sezonu, zwierza się dyrektor firmy Iwata MotoGP.com. Staramy się jak najlepiej wykorzystywać ustępstwa producenta. To także dodatkowa praca. Jestem dumny z zespołu, kierowców i wszystkich ludzi, którzy dla nas pracują, ponieważ nikt nie narzeka. Zawsze istnieje zapotrzebowanie i entuzjazm do organizowania nowych testów. »
Testy, które niestety nie wszystkie zakończyły się sukcesem, z przyczyn niezależnych od zespołu. „Często mieliśmy do czynienia ze złymi warunkami pogodowymi. To spowalnia nasz postęp. Tylko w Walencji mieliśmy szczęście i w następnym tygodniu mogliśmy sprowadzić do Assen to, co tam przetestowaliśmy. Myślę, że nasze podejście jest właściwe. Mentalność zespołu naprawdę się zmieniła w porównaniu do przeszłości. »
CZYTAJ TAKŻE > Quartararo zainteresowany wzmocnieniem Oliveiry w Yamasze

©Yamaha MotoGP
Yamaha optymistycznie patrzy na koniec sezonu
Jeśli druga połowa mistrzostw przebiegnie równie dobrze jak pierwsza, Włoch spodziewa się, że luka do liderów zostanie częściowo uzupełniona. Podkreślając jednocześnie, że nie ma co się spieszyć: jest wiele obszarów, nad którymi trzeba popracować.
„Podejmujemy większe ryzyko, ale jesteśmy bardziej otwarci. Jednak jasne jest, że wciąż mamy zawodników daleko przed nami. Jest wiele obszarów, w których musimy się jeszcze poprawić, – dodaje ponownie. Rower jest dość ciężki, więc jest jeszcze trochę do zrobienia przy części podwozia. Widzę też, że zespoły, które pozostają przy silniku, przekraczają swoje granice i robią duże postępy.
Nie ma cudownej recepty. Kiedy już zidentyfikujemy, co nie działa, potrzebujemy czasu. Tylko w ten sposób można w zrównoważony sposób wrócić na czoło. Jesteśmy dość optymistyczni, jeśli chodzi o dalszą część przygody. Szacujemy, że do końca sezonu będziemy już bliżej. Zima powie nam wtedy, jakie oczekiwania powinniśmy stawiać na kolejny sezon.” podsumowuje Massimo Meregalli.
CZYTAJ TAKŻE > Znajdująca się w trudnej sytuacji Honda ujawnia swoje plany odwrócenia sytuacji
Skomentuj ten artykuł! 0