Wprowadzony na początku sezonu 2023 weekendowy format Sprint zrewolucjonizował etapy sezonu wyścigowego. MotoGP, podwajając liczbę wydarzeń, w których dostępne są punkty.
W 2023 r. sobotnie wydarzenie wzbudziło wielu sceptyków. Niektórzy narzekali w szczególności na przeciążenie pracą zespołów. Kierowców niepokoił wzrost liczby kontuzji na skutek zmęczenia spowodowanego dodawaniem tej imprezy do każdej rundy Mistrzostw Świata.
Inni, wręcz przeciwnie, zaadaptowali się dość dobrze, jak Jorge Martin, który od czasu swojego przybycia naprawdę ugruntował swoją pozycję króla sprintu. W 2023 roku Hiszpan wygrał dziewięć z dziewiętnastu zorganizowanych Sprintów. Informacja o odwołaniu GP Australii. Drugim odnoszącym największe sukcesy kierowcą w sobotę był jego rywal w mistrzostwach, Pecco Bagnaia, z czterema osiągnięciami.
W tym roku Sprint jest znacznie mniej krytykowany niż w przeszłości i prezentuje się jako prawdziwy zawodnik w walce o mistrzostwo. Pozwala to numerowi 89 na zdobycie 104 punktów (w porównaniu do 58 punktów dla Bagnaii) przed Grand Prix San Marino. Bez tego numer 1 byłby liderem rankingu kierowców z wynikiem 218 jednostek w porównaniu do 195 punktów dla Iberyjczyka.
CZYTAJ TAKŻE > Bez Sprintu ranking zawodników MotoGP byłby zupełnie inny
Bardziej konkurencyjne sprinty?
Wydaje się, że kierowcy nie tylko są mniej krytykowani, ale lepiej przystosowali się do formatu Sprintu, ponieważ ten drugi mógłby być również bardziej konkurencyjny, jeśli różnorodność zwycięzców będzie nadal ewoluować w ten sposób. W sumie w zeszłym roku w Sprincie zwycięstwa zasmakowało 6 kierowców. Wynik zrównany już w tym roku po zaledwie dwunastu rundach.
W zeszłym roku w sobotę na torze stanęło trzynastu kierowców. Liczby, które należy jeszcze osiągnąć w tym roku, ponieważ obecnie uczyniło to dziewięć osób. Każdy producent zdobył także co najmniej jeden medal podczas dwudziestu imprez. Honda i Yamaha nie zrobiły tego jeszcze w tym roku. Dla przypomnienia fabryka Iwata zrobiłaby to bez nałożonej kary Fabio Quartaro po przybyciu do Jérez.
Oprócz dwóch głównych pretendentów do korony świata, Martina i Bagnaii, Marc Marquez, Maverick Viñales, Enea Bastianini i Aleix Espargaro wygrali już Sprint w 2024 r. Liczba, która może wzrosnąć tylko wtedy, gdy wiemy, że istnieją pozostało osiem rund w tym sezonie. I to na obwodach o bardzo różnych charakterystykach.
Oprócz wspomnianych już kierowców, Marco Bezzecchi (VR46), Alex Márquez (Gresini Racing) i Brad Binder (czerwony Byk KTM) zdobyły już złoty medal przyznawany zwycięzcy. Tak wiele nazwisk, które mogłyby pomóc w zwiększeniu liczby różnych kierowców, którzy zwyciężą w sobotę w tym sezonie.
Pedro Acosta również prezentuje się jako poważny kandydat do zwycięstwa w sobotę. 20-letni kierowca ma już na swoim koncie cztery podia w sprincie.
0 Zobacz komentarze)