Horner ujawnia, że ​​Ricciardo mógł zostać zwolniony przez Marko podczas GP Hiszpanii

Główny dyrektor zespołu Red Bull zwierzył się, że Helmut Marko już chciał pozbyć się Daniela Ricciardo na marginesie czerwcowego Grand Prix Hiszpanii, po trudnym początku sezonu dla Australijczyka.

opublikowany 01/10/2024 à 14:26

Doriana Grangiera

  Skomentuj ten artykuł! 2

Horner ujawnia, że ​​Ricciardo mógł zostać zwolniony przez Marko podczas GP Hiszpanii

© Florent Gooden / DPPI

Będzie miał za sobą 18 Grand Prix, aby pokazać, na co go jeszcze stać. 18 Grand Prix gdzie Daniel Ricciardo absolutnie musiał zabłysnąć, pokonać swojego kolegę z drużyny, zdobyć punkty, aby ocalić swoją skórę F1 i nadzieję na awans w macierzystym zespole, czerwony Byk. Niestety, Australijczykowi nie udało się, pomimo kilku genialnych posunięć.

Brak wydajności i konsekwencji, często przegrywany Yuki tsunoda (22 punkty do 12 za Singapurem), ośmiokrotny zwycięzca Grand Prix nie udało się przekonać i w prawdziwym stylu Red Bulla został zwolniony jeszcze przed końcem sezonu. Liam Lawson zastąpi go w Austin, aby dokończyć kampanię w 2024 roku.

Jednak w swoim nieszczęściu Daniel Ricciardo może uważać się za (trochę) szczęściarza... bo jego przygoda w Formule 1 mogła zakończyć się znacznie wcześniej w tym sezonie. Rzeczywiście, Christian Horner ujawnił w podcaście F1 Nation, że Red Bull – za pośrednictwem Helmuta Marko, specjalnego konsultanta austriackiego zespołu – zamierza rozstać się z nim wraz z… Grand Prix Hiszpanii rozegranym pod koniec czerwca.

„[Ricciardo] źle rozpoczął sezon, potem w Miami był to weekend z dwiema twarzami. Piątkowy i sobotni poranek były fantastyczne i wyglądało jak Daniel z dawnych czasów, broniący się przed Ferrari i prowadził samochód ponad swoje możliwości. Ale sobotnie popołudnie i niedziela były katastrofalne. Dlatego w Barcelonie Helmut [Marko] nie chciał, żeby dalej prowadził samochód, a i tak był pod dużą presją. », zwierzył się szef zespołu Red Bull.

Nigdy nie jest dobry moment na Ricciardo

Jeśli Daniel Ricciardo uzyskał wytchnienie po kilku dodatkowych Grand Prix, to w szczególności dzięki Christianowi Hornerowi, który obronił swojego kierowcę pomimo jego słabych wyników. Kilka jego najważniejszych wydarzeń w sezonie – zwłaszcza w Miami, a następnie w Kanadzie, gdzie po „wstrząśnięciu” zdobył 4. miejsce w kwalifikacjach przez gorące komentarze Jacques’a Villeneuve’a – dało brytyjskiemu przywódcy pewną nadzieję, która jednak nie trwała długo.

„Robiłem, co w mojej mocy, aby dać mu jak najwięcej czasu w samochodzie, aby mógł się wykazać. W przeciwnym razie zostałby odesłany po Barcelonie, zapewnia Christian Horner. Wszyscy kierowcy są pod presją, ale powodem, dla którego Daniel znalazł się w tym samochodzie, była zmiana pozycji, aby móc przejąć stery, gdyby Checo [Pérez] nie podołał temu zadaniu. Problem w tym, że obaj mieli w różnym czasie problemy z kondycją. Checo rozpoczął sezon bardzo dobrze, bardzo mocno, a Daniel miał trudności. A potem, gdy Checo spisał się gorzej, Daniel znalazł jakąś formę. Jednak nigdy nie było wystarczająco przekonujące stwierdzenie: „OK, powinniśmy zamienić naszych dwóch pilotów. »

Lawson, test naturalnej wielkości dla Red Bulla?

W związku z tym Liam Lawson otrzymuje nową szansę wykazania się na pokładzie VCARB-01 wraz z Yuki Tsunodą. Szansa, jaką daje klan Red Bull, na przetestowanie jej z perspektywą do 2025 roku wraz z pobytem w Racing Bulls… a może nawet lepiej? Dla Christiana Hornera kolejnych sześć Grand Prix będzie miało decydujące znaczenie w rozmieszczeniu kierowców w dwóch zespołach rodziny Red Bull.

„Potrzebujemy odpowiedzi, aby móc porozmawiać z naszymi pilotami. Ponieważ pozostało sześć wyścigów, jest to idealna okazja, aby połączyć Liama ​​[Lawsona] z Yukim [Tsunodą] i zobaczyć, jak sobie radzi– uważa Brytyjczyk. Wykracza poza VCARB, obejmuje Red Bull Racing. Oczywiście mamy kontrakt z Sergio na przyszły rok, ale zawsze trzeba zwracać uwagę na to, co wydarzy się później. I czy będzie to Liam, czy też będziemy musieli wyglądać poza naszą zagrodę? A może któryś z pozostałych juniorów będzie w stanie w odpowiednim czasie przejąć stery, jak Isack Hadjar czy Arvid Lindblad? »

CZYTAJ TAKŻE > Od rewolucyjnego turbodoładowanego V6 po fantastyczne V10: chwalebna historia silników Renault w F1

Doriana Grangiera

Młody dziennikarz tęskniący za sportem motorowym z przeszłości. Wychowany na wyczynach Sébastiena Loeba i Fernando Alonso.

Skomentuj ten artykuł! 2

Aby przeczytać także

komentarze

2 Uwagi)

V

Vincenta Moyeta

01 o 10:2024

Zastanawiam się nad „metodą RB”. Wywierając taką presję z taką niecierpliwością na swoich pilotów, osłabia ich, a nawet niszczy, zamiast dać im pewność siebie, aby mogli wydobyć z siebie to, co najlepsze. Są to więcej niż wątpliwe metody zarządzania i nadszedł czas, aby RBR usunął sadystycznego Marko, zanim wyrządził zbyt wiele szkód i zabraknie mu kierowców. A co się stanie, jeśli MV również wskoczy na statek?

Yves-Henri RANDIER

01 o 10:2024

Z pewnością branża Red Bulla wydaje się trochę pozbawiona pary od czasu epizodów Pereza, a następnie De Vriesa. Miejmy nadzieję, że Lawson, a zwłaszcza Hadjar – w oczekiwaniu na „cud” Lindblada? - będą mogli udowodnić, że są godni swoich poprzedników, Vettela i Verstappena

Aby napisać komentarz