Jean-Eric Vergne: „Potrzebuję więcej czasu”

Jean-Eric Vergne, utytułowany wczoraj po pierwszym wyścigu w Nowym Jorku, był rozdarty między ulgą a potrzebą więcej czasu na zintegrowanie tego szczęśliwego wyniku.

opublikowany 15/07/2018 à 10:31

Pierre Tassel

0 Zobacz komentarze)

Jean-Eric Vergne: „Potrzebuję więcej czasu”

Możliwość zobaczenia Jean-Eric Vergne (Techeetah) Tytuł po pierwszym wyścigu w Nowym Jorku był możliwy, ale był bardzo skomplikowany ze względu na wynik kwalifikacji. Tymczasowy najlepszy czas w pierwszej rundzie kwalifikacji, Francuzowi anulowano czasy z powodu przekroczenia maksymalnej dopuszczalnej mocy 200 kW.

Sprawa spadła na koniec stawki, więc wydawało się to trudne, ale występy jednomiejscowy ze stajni Marka Prestona i mistrzostwo Vergne zdziałają cuda w wyścigu. Szybko powrócił po swoim ostatnim rywalu Samie Birdie (DS Virgin Racing), byłym kierowcy F1 awansuje na piątą pozycję, co jest wynikiem wystarczającym do zdobycia wyczekiwanej korony.

Zakończenie sezonu, w którym Vergne połączył wydajność i konsekwentność (tylko jeden wynik poza czołową piątką w Szwajcarii). " Nie mogę w to uwierzyć. Co za szalona jazda, Boże, jakie to przyjemne uczucie! komentuje Vergne.

Naprawdę nie mam pojęcia, co znaczy dla mnie bycie mistrzem. Potrzebuję więcej czasu na integrację. Wiem tylko, że to wspaniałe uczucie.

Myślę, że jutro nadal są wyścigi, bo nie mogę się całkowicie zrelaksować. Nie mogę dzisiaj zwariować, więc w niedzielę wieczorem, kiedy to wszystko się skończy… będę mogła się tym w pełni cieszyć. »

Dziś wieczorem Techeetah będzie walczył o tytuł producentów podczas drugiego wyścigu z Audi Sport ABT Schaeffler, które wczoraj w pierwszym wyścigu zdobyło dublet z Lucasem di Grassi i Danielem Abtem. Ze swojej strony Jean-Eric Vergne przyznaje, że wczorajsza runda nie była najłatwiejsza.

„Wyścig podobał mi się, ale oczywiście był bardzo trudny, analizuje Francuz. Niektórzy kierowcy byli dość surowi i zbyt energiczni, próbując mnie nie przepuścić. To była naprawdę bardzo skomplikowana walka, prawdziwa walka, inna niż w Zurychu – dzisiaj piloci byli bardziej waleczni! »

Vergne pomyślała także o Julesie Bianchi, który zmarł w 2015 roku po strasznym wypadku w październiku 2014 roku na Suzuce podczas Grand Prix Japonii.

 

 

0 Zobacz komentarze)