Andrzej Lotterer myślał, że w tę niedzielę w Hongkongu stanie na szczycie podium. Mieszkaniec DS Techeetah zdominował temat, obejmując prowadzenie w wyścigu przeciwko Stoffelowi Vandoorne (HWA), Oliverowi Rowlandowi (Nissan e.dams) i Samowi Birdowi (Virgin Racing).
To właśnie z tym ostatnim walka będzie się zaostrzała przez cały wyścig, a Bird był już bardzo blisko odzyskania przewagi na 20 minut od końca imprezy. Ale Brytyjczykowi wydawało się, że nie jest w stanie znaleźć otwarcia pomimo różnych neutralizacji.
W końcowych momentach wyścigu kierowca Ferrari en WEC zrujnuje jednak wyścig Lotterera w postaci kontaktu z tyłem jednomiejscowy DS Techeetah. Choć na pozór manewr wydaje się niewinny, w samochodzie André Lotterera zawieszenie ustąpi, zanim Niemiec złapie przebicie.
I to nie 5-calowa kara nałożona na Birda wydaje się łagodzić rozczarowanie w klanie DS Techeetah. „To nie było naprawdę sprawiedliwe i wróciliśmy do domu z pustymi rękami, mówi Lotterer.
To dość smutne, ponieważ nawet jeśli Sam otrzyma 5 sekund kary, nie zmienia to dla mnie wyścigu, Nie mogę odzyskać tych punktów. Dobrą rzeczą jest to, że przejechałem najszybsze okrążenie i mamy dobry samochód, więc teraz zwracamy się do Sanyi i kontynuujemy jazdę do przodu. »
Pełny raport z ePrix w Hongkongu znajdziesz w numerze 2207 AUTOtygodniowo, dostępny od jutra wieczorem w wersji cyfrowej i od tej środy w kioskach.
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)