Kolejna porażka BMW. To nie jest w trakcie 12 godzin od Sebringw sobotę niemiecki producent ponownie stanął na podium, z czego ostatnie miało miejsce 17 września w Indianapolis. A mimo to BMW pozostawało w grze przez cały wyścig, aż do ostatnich minut.
Jeśli oba M Hybrid V8 nadal pozostawały nieco w tyle za wyścigowym tempem w porównaniu do Cadillaców, Acuras i Porsche, jednak przez jakiś czas utrzymywały się w czołówce dzięki czystemu wykonaniu, bez żadnych problemów ani z pilotowaniem, ani z niezawodnością. Po ośmiu godzinach wyścigów Maxime Martin był nawet na prowadzeniu na pokładzie nr 25!
Niestety, BMW straciło podium na koniec wyścigu z powodu… żółtego toru. „12-godzinny wyścig w Sebring był ekscytujący do samego końca. O miejscach zadecydowano dopiero w ostatniej godzinie. Nasze BMW M Hybrid V8 pokazało podczas wyścigu, że ma dobre tempo. Ostatecznie zabrakło nam trochę szczęścia z terminem rozegrania jednego z ostatnich FCY, co pozwoliło części zawodników wrócić do walki o prowadzenie., ubolewa Andreas Roos, szef BMW M Motorsport.
„Niestety to nie wystarczyło, aby stanąć na podium, ale miło jest zobaczyć, że nasza ciężka praca od czasu Daytona opłaciła się i mogliśmy znacznie poprawić osiągi i niezawodność samochodów »– dodaje niemiecki przywódca, zachęcony wynikami swojej załogi w Sebring. Istotnie, o ile BMW nie było w stanie powtórzyć wyniku z 2023 roku – podium zdobytego w ostatnich chwilach dzięki zderzeniu trzech czołowych samochodów – marka ze śmigłem była w stanie regularnie powalczyć o czołową trójkę.
BMW nadal ma niedociągnięcia w porównaniu do innych GTP
„W zeszłym roku mieliśmy dużo szczęścia i zajęliśmy drugie miejsce. Tym razem nasze samochody były znacznie mocniejsze, ale przy odrobinie mniej szczęścia zajęliśmy czwarte i szóste miejsce. Jest dobrze, ale to jeszcze nie jest to miejsce, w którym chcielibyśmy być– powiedział Bobby Rahal, szef zespołu BMW M Team RLL. Pit stopy zespołu były dobre, samochody niezawodne, ale oczywiście możemy się jeszcze poprawić przed następnymi wyścigami. »
O ile numer 25 z trio Maxime Martin – Connor De Phillippi – Nick Yelloly zajął 4. miejsce po kilku minutach prowadzenia w 12-godzinnym wyścigu w Sebring, o tyle numer 24 był znacznie bardziej dyskretny w rękach Philippa Eng, Augusto Farfusa i Jessego Krohna. Ten ostatni wyjaśnił po wyścigu, że BMW doświadczyło kilku wpadek, w tym powolnego przebicia opony na początku wyścigu oraz uszkodzenia tylnego skrzydła.
„Nadal nie wiemy, co było nie tak z naszym samochodem. To było dziwne dla wszystkich kierowców i nie mogliśmy osiągnąć czasów, które chcieliśmy– podkreślił Jesse Krohn. Byłam pierwszą osobą, która na to cierpiała, potem Philipp i Augusto również doświadczyli tego samego problemu. Teraz musimy to dokładnie przeanalizować. Myślę jednak, że udało nam się ograniczyć szkody. Zdobyliśmy ważne punkty. Mogło być znacznie gorzej. »
CZYTAJ TAKŻE > 12. godzina Sebring – zwycięzcy Delétraz i Acura po ciężkiej walce z Cadillakiem
Kontynuuj czytanie na te tematy:
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)