Jeśli Chevroletowi uda się umieścić dwa ze swoich samochodów na czele każdego z dwóch wyścigów w Maroku, to Francuz postąpi słusznie podczas weekendu. Przynosząc z Maroka trzynaście punktów, Alzatczyk powiększa przewagę nad swoimi prześladowcami, zaczynając od Tarquiniego i Rydella, którzy obecnie tracą dwanaście i trzynaście długości w klasyfikacji mistrzostw świata. Seat może zatem cieszyć się na koniec weekendu.
Na imprezie jest jednak Chevrolet. Amerykańska marka widzi, że dwa z trzech jej samochodów kierują swoje maski na czoło obu wyścigów. W 2009 roku zgarnął wielkie pudło dla Seata, który odniósł cztery zwycięstwa w tylu wyścigach. Już w pierwszym wyścigu wyróżnił się Robert Huff, który nie oddał prowadzenia od startu do mety. Brytyjczyk ładnie powrócił do klasyfikacji generalnej, zdobywając pierwsze punkty w sezonie. Rydell, współlider mistrzostw (wraz z Mullerem) przed tym wyścigiem, ma ciemny weekend. Popełniwszy błąd, opuścił pierwszą turę i nie wziął udziału w drugiej.
W drugim wyścigu zwyciężył inny kierowca Chevroleta, Nicola Larini. To pierwszy sukces Włocha w WTCC, który startował z trzeciej pozycji na starcie. Tym zwycięstwem amerykańska firma wyróżniła się w dobrym stylu, zdobywając w weekend 29 punktów. Za Larinim Muller zapobiega dubletowi Chevroleta, odpierając ataki Huffa, który jest zdecydowanie bardzo niespokojny. Zdobył drugie miejsce, co dało mu osiem cennych punktów w rankingach.
Podczas marokańskiego weekendu Chevrolet powraca do gry z dwoma wspaniałymi zwycięstwami. Ze swojej strony Yvan Muller zapewnił sobie dwa miejsca, które dają mu ważne punkty w wyścigu o tytuł. Ma teraz dwanaście i trzynaście punktów przewagi nad Tarquinim i Rydellem, a Szwed był największym przegranym weekendu.
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)