J. Policand (AKKA-ASP) w obliczu Covid-19: „Jesteśmy niepoprawni”

Twórca i dyrektor generalny AKKA-ASP dostarcza produkty do AUTO ze swojego warsztatu w Rabastenstygodniowo jego odczucia dotyczące obecnego kryzysu, wywołanego epidemią Covid-19.

opublikowany 28/04/2020 à 14:13

Medhiego Casauranga

0 Zobacz komentarze)

J. Policand (AKKA-ASP) w obliczu Covid-19: „Jesteśmy niepoprawni”

Okres izolacji dobiega końca. Jak potoczą się sprawy związane z wznowieniem działalności w Akka-ASP?

Myślę, że wszyscy jesteśmy w tej samej sytuacji. Tej zimy przeprowadziliśmy sporo testów i oczywiście zatrzymaliśmy się, gdy kazano nam przestać! Od końca marca prowadziliśmy działalność niemal na pół etatu. Było jeszcze trochę pracy przed dokończeniem przygotowania samochodów, zarówno GT3, jak i GT4, a po powrocie z ostatniej sesji w Le Castellet nastąpił jeszcze mały remont.

 

Na początku był lekki letarg, ale są zobowiązania, których trzeba dotrzymać, występ do wykonania, więc będziemy musieli być gotowi, kiedy będziemy mogli tam pojechać. Dlatego nie zdecydowałem się na przerwanie wszystkiego poza pierwszymi dwoma tygodniami. Na chwilę obecną utrzymujemy częściową aktywność, biorąc pod uwagę specyfikę chwili: na warsztatach nie jest nas na co dzień 15 osób. Tworzymy grupy 4-5 osobowe, naprzemiennie w ciągu tygodnia, a na powierzchni powyżej 1000 m2 udaje nam się zachować dystanse zdrowotne. 

A skoro mowa o kontraktach, o których wspomniałeś: dla ciebie konieczne jest, aby w tym roku odbyło się co najmniej kilka wyścigów?

Jestem stosunkowo optymistycznie nastawiony, że będzie ich trochę. SRO jest bardzo obecnym promotorem, który słucha swojej konkurencji. W zeszłą sobotę ponownie rozmawiałem ze Stéphane’em (Ratelem), z którym często się konsultuje ustawić koniec sezonu. To prywatne firmy, muszą się ścigać.

Istnieje zatem realne pragnienie, aby wszystko zaczęło się od nowa, ale daleko nam do kontrolowania wszystkiego. Przyznam, że na początku prawdopodobnie nie wierzyliśmy dostatecznie w powagę epidemii. Dziś nadal istnieją podstawy, by sądzić, że wznowienie nastąpi na przełomie lipca i sierpnia.

Czy raczej obawiacie się ostrej reakcji w przyszłym sezonie poza sezonem, kiedy konieczna będzie renegocjacja umów z partnerami lub płacącymi kierowcami?

Cóż, nie za bardzo. W ciągu 30 lat uprawiania sportów motorowych jako kierowca czy właściciel zespołu muszę przyznać, że znalazłem się już w znacznie delikatniejszych sytuacjach niż dzisiaj. W ciągu pierwszych 5-6 lat istnienia ASP nadeszły bardzo trudne okresy gospodarcze, niepowiązane ze zdarzeniami zewnętrznymi. W obecnym okresie nie możemy winić Francji i jej rządu za to, że nie wdrożyły narzędzi umożliwiających wsparcie przedsiębiorstw. To duży plus, nie jesteśmy pozostawieni samym sobie.

 

Pragnę tylko zauważyć, że w działalności sportów motorowych zawsze występowały cykle: jest to zjawisko wzlotów i upadków, które czasami przeżywa kryzysy, jak w 1991 r., na początku XXI wieku, w 2000 r. itd. Ale musimy także przyznać, że pozostajemy niepoprawni. Bo to wciąż konkurencja. Nasze finansowanie jest różnorodne i zróżnicowane, pochodzi od producentów, panów kierowców, sponsorów…

Wszystko to zawsze ciągnie nas w górę do punktu, w którym zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy „ograniczeni” i że musimy coś zrobić, inaczej to się zepsuje. Doświadczyłem już takich sytuacji, nie wydaje mi się to wyjątkowe. Z drugiej strony nowością jest dziś zarówno niepewność zdrowotna, jak i gospodarcza. Pandemia to prawdziwa plaga na skalę światową. Ze strony ekonomicznej nie twierdzę, że nie jest to ważne, ale sporty motorowe będą w latach 2021, 2022 itd. 

Jednak model ekonomiczny GT w dalszym ciągu opiera się w dużej mierze na wkładzie dżentelmenów-kierowców i partnerów tytularnych, którzy mogą równie dobrze podjąć decyzję o wstrzymaniu kosztów, jeśli stanie się to zbyt skomplikowane...

Już teraz przekazuję Wam moje odczucia.Mamy szczęście, nasza partnerka tytułowa – Akka – oraz nasi sponsorzy – Matmut i Minerva – przez ostatnie dwa miesiące nie podważali niczego. Moi partnerzy zagrali i dotrzymali swoich zobowiązań, bo my robimy wszystko, żeby ich dotrzymać, aby sezon się odbył. Dotyczy to również moich panów kierowców, którzy są także liderami biznesu.

Oczywiście są negocjacje, bo Twoja usługa zawsze odpowiada usłudze. Trudność raczej leży po stronie młodszych kierowców, których wspierają partnerzy: jeśli nie ma wyścigu, nie ma już ekspozycji sponsora. To jest do zrozumienia. Zatem tak, oczywiście, w przyszłości musimy ograniczyć koszty, ale zawsze jest to myślenie życzeniowe.

Jeśli weźmiemy pod uwagę jedno z mistrzostw, w których grasz, tzw FFSA GT, w pewnym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że musimy przejść przez GT4, ponieważ nie było już możliwości zrobienia GT3, a byli tam konkurenci…

Dokładnie. To było radykalne. Przeszliśmy z GT3 na GT4, które było o 7-8” wolniejsze na okrążeniu, ale dla widzów nie zmieniło to niczego. W każdym razie, aby zmniejszyć budżety, nie ma dziesiątek dźwigni. Najpierw jest personel, a liczba ta wynika z przepisów. Skrajnością skali jest F1, gdzie znajdujesz się z 600-700 osobami zaangażowanymi w prowadzenie dwóch samochodów. Zwłaszcza, aby wszystko, co się za nim kryje, działało.

W naszej branży 90% naszej pracy to operacje. Kupujemy samochody, a następnie robimy wszystko, co w naszej mocy, zgodnie z obowiązującymi przepisami. Jeśli chcesz obniżyć koszty personelu, musi to wynikać z przepisów, co faktycznie miało miejsce w przypadku wprowadzenia GT4. Następnie jest wszystko, co stanowi „koszt eksploatacji”: na przykład opony. Im są bardziej wydajne, tym częściej z nich korzystasz. Kierowcom i inżynierom podoba się to, ponieważ samochód jest konkurencyjny i utrzymuje stały poziom osiągów. Jest jeszcze paliwo i stopień jego wzbogacenia. Następnie następuje część odbiorcza.

 

Kiedy ustalasz budżet, ustalasz kolumny i widzisz, gdzie możesz zarobić, produkując ten sam program. To ciągłe dostosowywanie się do rynku. Ale w naszej branży i dlatego mówię, że jesteśmy niepoprawni, zawsze odczuwamy pokusę, aby podciągnąć się w górę, aby jak najszybciej awansować. Dotyczy to wszystkich kategorii, od najniższej do najwyższej. Nie wspominając już o wyższych szczeblach F1 lubWytrzymałość, nawet w GT istnieją różne sposoby działania.

W tych samych mistrzostwach współistnieją różne koncepcje ekonomiczne. Można zobaczyć, jak zespół rodzi się z dnia na dzień, ponieważ główny sponsor finansowy chciał zainwestować w biznes wyścigowy. Zbuduje zespół na bardzo wysokim poziomie rekrutując kluczowe osoby na kluczowe stanowiska. Oprócz tego znajdziesz budowniczych, którzy są mniej lub bardziej zaangażowani w konstrukcje. A potem masz stajnie takie jak nasza, jak Saintéloc, jak AF Corse; Krótko mówiąc, spora część zestawu, która porusza się pomiędzy tym wszystkim.

Pewnego dnia otrzymasz dodatkową pomoc od budowniczego; pewnego dnia masz panów kierowców, którzy dają trochę więcej; pewnego dnia znajdziesz sponsorów… Wreszcie finansowanie jest bardzo zmienne. W F1, jeśli jest o jedno Grand Prix mniej, zespoły wiedzą, ile tracą. Dla nas jest to trudniejsze do zrozumienia, ponieważ źródła są tak różne. Wśród dżentelmenów-kierowców, żeby wymienić tylko kilku, niektórzy odczują to bardziej niż inni, ponieważ kryzys nie wpływa na wszystkie sektory w ten sam sposób. W rezultacie poruszamy się w artystycznej rozmyciu. 

Wracając do roku 2020, czy za zamkniętymi drzwiami jest ostatecznie preferowanym rozwiązaniem, jeśli nadal chcemy zorganizować kilka wyścigów?

Musimy jasno powiedzieć: jesteśmy gotowi na wszystko. Myślę, że w krótkim czasie partnerzy zrozumieją. Byłoby miło, gdyby było coś sportowego, ale nie jestem organizatorem. Jest znacznie trudniej w przypadku wyścigów, które potrzebują publiczności, np 24 godziny Le Mans, 24 Hours of Spa, które mają tę świąteczną stronę. Nie wiem, na ile uda nam się w tym roku zorganizować tego typu wydarzenie, witając publiczność.

Co do reszty, zawsze dobrze jest mieć widzów na wydarzeniu, ponieważ dla partnerów daje to status, a nie jest rzeczą „prywatną”. Tętniący życiem padok już bardziej motywuje niż jazda w prywatnych warunkach testowych. Ale myślę, że w roku 2020 nie będziemy musieli sprawiać trudności. Promotorzy walczą, nie widać, żeby ktoś się poddał. Z pewnością wspomniano o widmie białej pory roku, ale pośrednio.

 

Świat sportów motorowych nie może o tym myśleć. Myślenie tylko o swoim obszarze działalności może być samolubne, ale generuje ekonomię, której nie należy zaniedbywać. Moja ekipa, nie mogę tego tak zostawić, budowałem ją w 20 lat, więc mam zamiar się oderwać, żeby ona żyła. Odpowiadam za zatrudniany przeze mnie personel, inżynierów, mechaników itp. 

Bądźmy zatem optymistami, jeśli chodzi o końcówkę sezonu...

We Francji istnieją ku temu powody. Jeśli chodzi o Europę jako całość, jest więcej niewiadomych. Konkretnie mam rosyjskiego pilota i drugiego Chilijczyka. Będzie już problem ich transportu. Być może właśnie tam dzieje się coś złego. Kolejną niewiadomą jest próg osób, które będą dopuszczone do działania w danym obwodzie, gdy wrócimy na obwód.

Na padoku znajdują się kierowcy, ich świta, personel zespołu, VIP-owie, prasa, stewardzi itp. Jest tłoczno i ​​czekamy na dokładne regulacje dotyczące zgromadzeń ludzi. Po raz kolejny nie jesteśmy w stanie kontrolować wszystkiego. Jeśli uderzy w nas druga fala…

Medhiego Casauranga

Pasjonat historii sportów motorowych we wszystkich dyscyplinach, nauczyłem się czytać dzięki AUTOhebdo. Przynajmniej tak mówią wszyscy moi rodzice, kiedy widzą moje imię w środku!

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz