Kurt Busch: „Zwycięstwo w Daytona 500 może zmienić Twoje życie”

Zwycięzca najbardziej prestiżowego wyścigu Nascar w 2017 roku, kierowca z Nevady (42 l.) rozpoczyna swój 21. sezon w tej dyscyplinie. Jego koledzy z drużyny biorą udział w tym legendarnym wydarzeniu przed rozpoczęciem kampanii w 2021 roku.

opublikowany 14/02/2021 à 11:13

Gonzalo Forbes

0 Zobacz komentarze)

Kurt Busch: „Zwycięstwo w Daytona 500 może zmienić Twoje życie”

Jak wytłumaczysz swoją dobrą formę w ostatnich latach?

Czuję się pewnie po wszystkim, co osiągnąłem Nascar Seria pucharowa i sporty motorowe. Na tym etapie mojej kariery łatwo jest się odwdzięczyć i pomóc młodszym członkom zespołu i inżynierom. Można powiedzieć, że jestem mentorem Rossa Chastaina (28 l., jego kolega z drużyny, red.), który moim zdaniem jest jedną z wschodzących gwiazd w swojej kategorii. Dobrze się czuję w tej roli i podoba mi się moja obecna sytuacja.

Co zrobiło na Tobie wrażenie w Rossie Chastainie?

Po pierwsze, jego sposób pracy. Nie ma mu nic do zarzucenia. Jego zaangażowanie w osiągnięcie poziomu, na którym jest dzisiaj, nie ma sobie równych. Zna swoje słabe strony i swoje mocne strony. Czasami się onieśmiela, bo ma topowy samochód i ściga się w pełnym wymiarze godzin, i pyta mnie: „Co się stanie, jeśli będziesz miał zły wyścig w Daytona?” lub „A co, jeśli popełnię błąd w Las Vegas?” » A ja mu powiedziałem: „Hej, uspokój się. Zacznijmy od pierwszych pięciu wyścigów i zobaczymy, co będzie dalej. Pokazuje swoje pragnienie, chęć dobrego występu, ale także swoją nerwowość.

Co Daytona 500 oznacza dla kierowcy?

Daytona 500 to najbardziej prestiżowy wyścig samochodów seryjnych. Wygrana może zmienić Twoje życie. To legendarne, historyczne wydarzenie... Twój występ napawa Cię wielką dumą. To mnie motywuje, żeby tam pojechać: próbuję ukraść zwycięstwo innym i zaoferować je Chipowi Ganassi Racing.

Jak przygotowujesz się do Daytona 500? 

Ten wyścig jest zupełnie inny niż pozostałe... To pierwszy w roku, ten, który cieszy się największą sławą. Zawsze przed wyścigiem zastanawiamy się, czy mimo tych wszystkich miesięcy pracy wszystko dobrze przygotowaliśmy. I wywołuje mnóstwo emocji. Zakładając kask i włączając zapłon, mówisz sobie: „Już czas! „. To jednak impreza na dystansie 500 mil (około 800 kilometrów. Przyp. red.). Od początku roku trzeba umieć zarządzać emocjami.

Czy po pierwszym zwycięstwie nadal odczuwasz chęć wygrania Daytona 500?

Absolutnie. Na lata przed zwycięstwem w Daytona byłem pełen pokory. Moje zwycięstwo w 2017 roku było wyjątkowym przeżyciem. Kiedy idziesz bronić swojego zwycięstwa, wypełnia cię szczególna energia… a potem wyścig nie idzie dobrze i masz wrażenie, że tor cię kontroluje. To jest moje podejście od kilku lat. Musisz być pokorny. Nie możesz zawsze jechać na ten tor z nadzieją, że wygrasz. Jedziesz tam, aby spróbować kontrolować wszystko, co możesz kontrolować, aby móc wygrać.

Czy w związku z pojawieniem się nowego samochodu w przyszłym roku wyznaczyłeś sobie termin zwolnienia?

Nie bardzo. Po roku takim jak ten, którego właśnie doświadczyliśmy, jasno zrozumiałem, że trzeba umieć zachować elastyczność. To słowo, które pamiętam. Nie odbyłem jeszcze żadnych rozmów z Chipem Ganassim, moimi sponsorami i Chevroletem, spotkamy się we właściwym czasie, aby o tym porozmawiać.

Gonzalo Forbes

Odpowiedzialny za formuły promocji (F2, F3, FRECA, F4...). Niesiony dzięki łasce Franco Colapinto.

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz