Lamborghini zdecydowało się wczoraj wieczorem podnieść zasłonę w swojej najnowszej broni, Huracán Super Trofeo Evo, w Sant'Agata Bolognese we Włoszech. A raczej, jak sama nazwa wskazuje, powinniśmy mówić o ewolucji starej wersji, która istnieje już od trzech lat. Na tę okazję wysłano Stefano Domenicali i Giorgio Sanna, odpowiednio prezesów Automobili Lamborghini i szefa oddziału wyczynowego Squadra Corse.
Pod maską piękno pozostaje identyczne z modelem z 2017 roku, dlatego też zachowało się 10-litrowe V5,2 rozwijające 620 KM. To właśnie aerodynamika była w centrum uwagi inżynierów Centro Stile marki byk i jej partnera Dallara. Pomysł polegał na utrzymaniu tego samego poziomu docisku, ale zwiększeniu ogólnego poziomu wydajności poprzez zmniejszenie oporu i poprawę stabilności w szybkich zakrętach, stąd pojawienie się grzbietu na masce silnika. Nowy wlot powietrza na dachu, który umożliwia wykorzystanie lepszego momentu obrotowego przy dużej prędkości, sprawia, że samochód wygląda jeszcze bardziej agresywnie niż w przeszłości. Zwiększono oczywiście bezpieczeństwo poprzez pojawienie się luku dachowego mającego ułatwić kierowcy wysiadanie, obowiązkowego w GTE i GT3.
Według Giorgio Sanny te ulepszenia umożliwiłyby Huracánowi Super Trofeo obniżenie rekordu okrążenia na torze Monza o 1”5. Za 50 000 euro na papierze ten nowy zestaw aerodynamiczny będzie oferowany po bardziej rozsądnej cenie zespołom już zaangażowanym w jedną z czterech istniejących serii, nawet jeśli kolejne ćwiczenia Super Trofeo Middle East, które rozpoczną się 2 i 3 lutego w Abu Zabi , nadal będzie konkurować z poprzednią wersją. Koszt zakupu nowego samochodu ustalono na kwotę 235 000 euro. Dla przypomnienia, Lamborghini sprzedało ponad 150 egzemplarzy poprzedniego modelu.
Debiut wyczynowy Evo planowany jest na wiosnę 2018 roku w mistrzostwach Europy, Azji i Ameryki Północnej.
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)