WTCR – Monteiro: „Musimy pozwolić, aby czas toczył się swoim biegiem”

Pomimo statusu oficjalnego kierowcy Hondy i startów w WTCR w Boutsen Ginion Racing, Portugalczyk nie ma jeszcze gwarancji, że weźmie udział w pierwszej rundzie w Marakeszu (Maroko, 7-8 kwietnia).

opublikowany 24/03/2018 à 14:52

Bernard

0 Zobacz komentarze)

WTCR – Monteiro: „Musimy pozwolić, aby czas toczył się swoim biegiem”

>>> Cały wywiad znajdziesz w numerze 2157 AUTOtygodniowo, dostępny w kioskach i w wersji cyfrowej<<

W tym miesiącu wróciłeś za kierownicę. Jaki jest harmonogram testów?
W Monza (Włochy) na początku marca br. W sumie zrobiłem 10 rund w seriach po 3-4 rundy. To było bardzo krótkie, tylko po to, żeby wrócić do rytmu. Minęło sześć miesięcy, odkąd siedziałem w samochodzie wyścigowym, musiałem zobaczyć, jak się czuję fizycznie, a także jak mój wzrok zareaguje na prędkość na torze. Ogólnie było bardzo prosto. Nie szukamy jeszcze osiągów samochodu.
W zeszłym tygodniu udało mi się przejechać kilka okrążeń w Zandvoort (Holandia), aby kontynuować ocenę i zobaczyć, gdzie jestem. Przez najbliższe tygodnie będę kontynuować leczenie, ale cudów nie zdziałamy i musimy uzbroić się w cierpliwość. Mam nadzieję, że w tygodniu poprzedzającym pierwszą rundę w Marrakeszu postępy będą dobre i że lekarze FIA ​​dadzą mi zielone światło na udział w startach. Muszę też czuć, że jestem na to gotowy, ponieważ na Monzy czułem się dobrze, ale z pewnością nie na poziomie wystarczająco konkurencyjnym, aby wznowić ściganie, ale nie jest to niemożliwe.

Jak zareagował Twój organizm?
Na początku byłem trochę ostrożny z wibratorami, ale nie miałem problemów z szyją i ramionami. Nadal są obszary, które wymagają poprawy, moja wizja nie jest optymalna.


Dekoracja, którą T.Monteiro będzie nosić w 2018 roku. © Honda

Co jest nie tak z tym?
Nerwy poza oczami były napięte. Konkretnie spowodowało to wyraźny zez. Na szczęście nerwy stopniowo wracają do pierwotnej formy. Dzisiaj moje oczy nadal wykazują pewne spowolnienie w działaniu i koordynacji. Czasami widzę w oddali duplikat, innym razem mam problemy z koncentracją. Nie przeszkodziło mi to w powrocie do normalnego życia. Na przykład bez problemu dowożę dzieci do szkoły samochodem. Z drugiej strony, jeśli chodzi o konkurencję, to jeszcze nie to.

W Twoim przemówieniu wyczuwamy spokój, podczas gdy przechodzisz przez bardzo niekomfortową sytuację...
Jest to wyraźnie bardzo frustrujące. Z drugiej strony ten wypadek pozwolił mi spojrzeć na życie filozoficznie. Wiem, że miałem dużo szczęścia. Mogłem wyjść na wózku inwalidzkim lub po prostu umrzeć. Możliwość odzyskania sprawności fizycznej i psychicznej jest czymś fantastycznym. To napawa mnie optymizmem na przyszłość. Mam świadomość, że nie wolno przyspieszać wydarzeń. Honda, która tej zimy odnowiła mój kontrakt, nie wywiera na mnie żadnej presji. Chcą, żebym wrócił do ścigania dopiero wtedy, gdy będę gotowy na 100%.

>>> Cały wywiad znajdziesz w numerze 2157 AUTOtygodniowo, dostępny w kioskach i w wersji cyfrowej<<

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz