Szóste i czwarte miejsce w dwóch wyścigach rozegranych w ubiegły weekend na japońskim torze Motegi, miejscu dziewiątej rundy WTCC 2015, Sébastien Loeb nie doświadczyła pożądanego ożywienia na arenie światowej.
Pokonany przez Norberta Michelisza (Honda) i jego kolegę z zespołu w Citroënie Jose-Maria López w wykonywaniu kwalifikacji, były król planety WRC przyznaje, że w pierwszej turze nie dokonał najlepszego wyboru. – Przyjmuję stanowisko, które nie okazuje się najlepsze. Próbuję nalegać, ale jestem zamknięty, potem na zewnątrz i oczywiście w peletonie płaci się gotówką. Od tego momentu wiedziałem, że moja rasa została zagrożona. » wyjaśnia Loeb na swojej stronie internetowej.
Alzatczyk pamięta jednak swój dobry występ w drugim wyścigu, w którym według zasady odwróconej siatki zajął czwarte miejsce po starcie z ósmego miejsca. „Najlepszym punktem tego wyścigu jest walka z Tarquinim i Huffem, dwoma najtwardszymi kierowcami w mistrzostwach. »
Walcząc o drugie miejsce ze swoim rodakiem Yvanem Mullerem, Loeb ma teraz tylko jeden cel: pozwolić Citroënowi potwierdzić swój drugi tytuł z rzędu. „Chcę osiągnąć jak najwięcej dobrych wyników podczas trzech ostatnich spotkań i jeśli to możliwe, zwycięstwa! Oddaję strzały na pełnych obrotach. »
Pełny raport z rundy Motegi w WTCC, przygotowany przez naszego specjalnego korespondenta w Japonii, znajdziesz w numerze 2029 AUTOhebdo, już dostępnym w wersji cyfroweji jutro w kioskach.
Skomentuj ten artykuł! 0