24-godzinne spa – hojne do końca

Alessandro Pier Guidi, dobrze wspierany przez Côme Ledogara i Nicklasa Nielsena, zdołał zwyciężyć w klasyku w Ardenach. Ich Ferrari 488 prowadziło przez prawie 18 godzin. Jednak to właśnie w ostatnich chwilach tej edycji 24-godzinnego wyścigu włoski kierowca zmusił się do zaryzykowania swojego przeznaczenia, zapewniając niesamowite wyprzedzenie w przesiąkniętym deszczem Blanchimont. Dries Vanthoor (Audi R8 LMS), wówczas kruchy lider, nadal z tego nie wyszedł.