NASCAR – Tony Stewart potwierdza swoje odejście pod koniec 2016 roku

Tony Stewart sformalizował swoje odejście z serii pod koniec 2016 roku, a w 14 roku w fotelu Chevroleta nr 2017 zastąpi go Clint Bowyer.

opublikowany 30/09/2015 à 19:38

Pierre Tassel

  Skomentuj ten artykuł! 0

NASCAR – Tony Stewart potwierdza swoje odejście pod koniec 2016 roku

To, co od kilku dni sugerowała amerykańska prasa, potwierdziło się w środę. Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Kannapolis w Północnej Karolinie w siedzibie Stewarta-Haas Racing i w obecności Gene’a Haasa, Tony Stewart ogłosił, że rok 2016 będzie jego ostatnim sezonem w roli kierowcy NASCAR.

„Przyszły rok będzie moim ostatnim w Sprint Cup Series i ta decyzja jest w 100% moja. wyjaśnia potrójny mistrz z lat 2002, 2005, 2011. Przemyślałem to dokładnie i wiesz, kiedy nadszedł czas, aby zrobić coś innego. »

Tony Stewart, 44-letni zwycięzca 48 wyścigów najważniejszej serii NASCAR, już wcześniej błyszczał IndyCar, zdobywając tytuł w 1997 r., po tym jak rok wcześniej otrzymał tytuł Rookie of Indianapolis 500. Od swojej ostatniej koronacji w 2011 roku „Smoke” ma za sobą skomplikowany okres, naznaczony złamaniem nogi w 2013 roku i piętnastoma opuszczonymi wyścigami. W ubiegłym roku podczas sprinterskiego wyścigu samochodowego w Canandaigua Motorsports Park, niedaleko Watkins Glen (Nowy Jork), doszło również do wypadku z udziałem Stewarta. kosztowało życie Kevina Warda Jr..

Stewart-Haas Racing szybko sformalizował nazwisko swojego następcy, który nim zostanie Clint Bowyer. Bowyer, wystawiony przez Michaela Waltripa Racing, zespół, który w 2016 roku nie będzie już w pełnym wymiarze czasu pracy w samochodach, przejmie Bowyer w 2017 roku.

„Dzisiejszy dzień stwarza niesamowitą szansę i jestem dumny, że mogę prowadzić samochód nr 14 w 2017 roku. Tony i ja podzielamy tę samą pasję do wyścigów. To będzie duże wyzwanie. » Oczekuje się, że plany Bowyera na sezon 2016 zostaną ogłoszone "później w tygodniu" zdaniem kierowcy, który mógłby ewoluować w Hscott Motorsports według ESPN-a.

Skomentuj ten artykuł! 0

Aby przeczytać także

komentarze

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz