Gabriele Tarquini (Hyundai) nie zachowa tytułu mistrza Świata Samochodów Turystycznych (WTCR). Włoch zapewnił to przed zawodami na Suzuce (Japonia, 25-27 października).
„Dla mnie to najwyraźniej koniec, ogłosił 57-letni weteran, zajmujący ósme miejsce w mistrzostwach, ze stratą 91 punktów do kolegi z drużyny Norberta Michelisza. Nie jest to spowodowane różnicą punktową (że szanse są skończone. Wyd.) ponieważ w tej dyscyplinie wszystko może się zdarzyć, ale jeśli chodzi o pozycje, przede mną jest wielu kierowców. »
Na trzy spotkania przed końcem Gabriele Tarquini będzie chciał pomóc „Norbiemu” Micheliszowi, który ma zaledwie 15 punktów przewagi nad swoim bezpośrednim rywalem, Estebanem Guerrierim (Honda).
„Jestem gotowy mu pomóc bez względu na okoliczności, kontynuuje noszący numer 1. W zeszłym roku nadal byłem przed nim, ale różnica była niewielka. Tym razem wykonuje fantastyczną robotę, bardzo mi pomógł i jestem gotowy odwdzięczyć się pod koniec kampanii.
Norbi jest na tyle utalentowany, że nie potrzebuje mojej wiedzy, jak podejść do końca sezonu. Jeśli jednak znajdę się przed nim lub za nim na torze, pomogę mu z uśmiechem. On zasługuje na tytuł. »
Norbert Michelisz był na dobrej drodze do zdobycia swojego pierwszego tytułu mistrza świata WTCC w 2017 roku, ale jak wyjaśnia były kierowca WTCC, dwa wydarzenia rozwiały jego nadzieje. F1. „Czasami miał pecha. W 2017 roku tak było zdyskwalifikowany z powodu problemu technicznego w Ningbo (Chiny) i awaria hamulców podczas kwalifikacji w Katarze prawdopodobnie kosztowało go mistrzostwo. »
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)