Na kwarantannie z AUTOhebdo – Aktualności, historia, masz głos

Podczas izolacji AUTOhebdo wykorzystuje kreatywność użytkowników Internetu, otwierając przed nimi strony swojej witryny internetowej. W tym tygodniu to Sébastien Lamour, inżynier koncepcyjny zespołu Alfa Romeo F1, miał sen o wypadku Ayrtona Senny.

opublikowany 26/04/2020 à 16:23

Dupuis

0 Zobacz komentarze)

Na kwarantannie z AUTOhebdo – Aktualności, historia, masz głos

Sen

 

Wjeżdżam bardzo mocno na szykanę, wskakuję na hamulce, pedał jest bardzo twardy i przywraca całą nierówność toru. Przejeżdżam przez szykanę, lewa-prawa na kierownicy, nabieram prędkości, tył jest niestabilny, muszę kontrolować przyspieszenie. Niestety jest to słaby punkt auta od początku sezonu, tylna oś jest dość uparta.
Chciałbym móc zjednoczyć się z maszyną, ale w tej chwili przeszczep nie przyjmuje, muszę walczyć z kierownicą przy wyjściu z zakrętu.
W końcu udało mi się ustabilizować samochód, kontrolowałem przyspieszenie i stopniowo znalazłem się z nogą na podłodze, aby rozpocząć prostą. Przyspieszenie jest intensywne, czuję pchnięcie w całym ciele, mijam ścianę boksów, oznakowanie mówi mi, że jestem liderem wyścigu. Michael jest dwie sekundy stąd, widzę go w lusterkach. Dzięki wibracjom przypomina wirującego owada, małe zwierzątko z zielonymi i niebieskimi refleksami, którego drgania malują impresjonistyczny obraz w maleńkiej ramce lusterka wstecznego.
Teraz samochód rusza z pełną prędkością, symfonia silnika nastawionego na maksymalne obroty staje się ogłuszająca.
I czuję tam, za plecami, nieustanne przychodzenie i odchodzenie dziesięciu tłoków tworzących tę mechaniczną katedrę. Słyszę wściekłość jego majestatycznych organów rezonującą w całej kabinie i całym moim ciele.
Asfalt jedzie z pełną prędkością, tor staje się równoległy i na wprost jest zakręt lekko odchylony w lewo.
Krzywa, że ​​tak powiem, bo od lat handluje na pełnych obrotach. Ale rzeczywiście jest to zakręt, bo na wprost jest szara ściana, groźna.
Jestem zahipnotyzowany tą ścianą, gdy nagle zdaję sobie sprawę, że samochód nie reaguje już na impulsy, które daję na kierownicy.
I ta ściana staje się coraz bardziej groźna, widzę, że wypełnia moje pole widzenia, gdy zbliża się do mojego wizjera. Puszczam kierownicę i widzę tylko szarą ścianę.

Szok był straszny, byłem wstrząśnięty, samochód stał, ale wszystko wokół mnie wydawało się wirować, miałem wrażenie, że jestem w środku piekielnej karuzeli. Stopniowo wznawiam oddech, poruszam ramionami, nogami, w końcu otoczenie kończy swój obrót i zamarza, odzyskuję przytomność i podnoszę wizjer hełmu. Wtedy właśnie zdecydowałem się oderwać od karoserii mojego samochodu.
Daję sygnał komisarzom, żeby wiedzieli, że wszystko jest w porządku.
Widzę tę ścianę, tę szarą ścianę, która nosi teraz ogromną czarną bliznę, niezatarty ślad uderzenia.
Zdejmuję hełm, sprawdzam każdy jego zakątek, gdy opuszczając wizjer, odkrywam ogromną czarną bliznę. Czerń w tonacji podobnej do tej obserwowanej na tej ścianie. Plama pokrywa błyszczący żółty kolor mojego hełmu i część zielonego paska, który go zdobi. Przyglądając się temu bliżej, wydaje mi się, że rozpoznaję charakterystyczny relief gumy opon. Kolejna, ciemniejsza plama zdaje się wskazywać, że ubył w tym miejscu element zawieszenia. Dziesięć centymetrów niżej, a wynik byłby absolutnie tragiczny.
Widzę niebo odbite w tej ciemnej i tajemniczej masie, która zwykle służy mi za przyłbicę, podnoszę głowę i widzę to wspaniałe błękitne niebo.

To moja trzecia emerytura w trzech wyścigach w tym sezonie. To wciąż cenne punkty, które właśnie mi umknęły, pokonanie Michaela w mistrzostwach zapowiada się na coraz trudniejsze zadanie.
Ale widzę to piękne niebo i myślę o Bogu.

Kilka lat później…

Idę do sali konferencyjnej, to już nie tajemnica poliszynela, ale dzisiaj jest ważny dzień, ogłoszę koniec mojej kariery w Formule 1.
Siedzę przed tłumem dziennikarzy, mam założone słuchawki i jestem otoczony przez tłumaczy.
Konferencja się rozpoczyna, ogłaszam, że z końcem tego sezonu odchodzę z Formuły 1. To trudny sezon, pozostały trzy Grand Prix do końca, a ja prowadzę w mistrzostwach bardzo krótką przewagą przed Miką. Chciałbym zrobić tak jak Alain i przejść na emeryturę z tytułem mistrza świata, ale nic nie jest przesądzone. Przecież dorównałem już Juanowi-Manuelowi Fangio i jakimś cudem, z szacunku dla tego niezwykłego kierowcy, równie dobrze mogłem go tak zostawić. Trzeba powiedzieć, że ten człowiek wygrał prawie połowę Grand Prix Formuły 1, w których brał udział. Liczba tytułów nie ma większego znaczenia w obliczu tak zastraszających statystyk.
To właśnie tłumaczę dziennikarzom, gdy zadają mi pytanie.
Oczywiście bardzo chciałbym zdobyć ten tytuł Stabilny czekam już dwadzieścia lat.
Dziennikarz pyta mnie, jakie jest moje najlepsze wspomnienie z Formuły 1. Były zwycięstwa, oczywiście tytuły, każdy miał swój własny klimat. Porażki też... Ale zapamiętam te momenty osmozy z samochodem, te chwile, kiedy miałem wrażenie, że samochód jest przedłużeniem mojego ciała, jak chimera, fantastyczna istota, której jedynym zadaniem jest ciągłe poszukiwanie prędkości. Albo te chwile poza czasem, kiedy pogrążony w oszołomieniu miałem moc, by w nieskończoność przesuwać granice mojej maszyny, przekształcając każde uderzenie kierownicą w bezlitosną walkę z tymi wszystkimi kruchymi sekundami, które tworzy wskazówka stopera .

Ze snu wyrywa mnie ogromny chaos. Nie wiem już, gdzie jestem, przez kilka sekund jestem zagubiony, bez orientacji. Kiedy mam już zakończyć tę mękę włączającego się budzika, wszystko się zapala, zegar wskazuje siódmą, zaczyna się nowy tydzień i muszę się szykować do zajęć. Schodzę po schodach do kuchni, rodzice już nie śpią, a włączone radio wydaje trzaski w tle.
Kiedy powoli wybudzam się ze snu, moja uwaga coraz bardziej skupia się na trzaskającym dźwięku radia. To powtarza się w kółko wokół dramatu poprzedniego dnia. Chociaż te wydarzenia, mimo że widziałem je na żywo w telewizji, wydawały mi się abstrakcyjne, teraz zrozumiałem. Nigdy więcej nie zobaczę niesamowitego baletu, precyzyjnej choreografii trajektorii wytyczonych przez Ayrtona.

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz