Eric Hélary: „Czy ludzie później odejdą sami? »

Zwycięzca 24-godzinnego wyścigu Le Mans w 1993 r. kierowany przez Peugeota, obecnie przygotowujący się do wyścigów HCV, z trudem przenosi się w erę po porodzie.

opublikowany 16/04/2020 à 11:00

Pierre Tassel

0 Zobacz komentarze)

Eric Hélary: „Czy ludzie później odejdą sami? »

Jak płynie czas w Tuluzie?

 

Cóż, przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że okolica jest piękna, że ​​jesteśmy w pawilonie z basenem i ogrodem. Zatem nie jesteśmy w najgorszych warunkach, ale oczywiście myślimy o wszystkich tych, którzy muszą żyć w zamknięciu w mieszkaniach. Mamy szczęście, to pewne. A przede wszystkim mam warsztat oddalony o 300 metrów, więc mogę tam codziennie jeździć i majstrować przy samochodach. To sprawia, że ​​jestem zajęty.

Uważam, że w ramach swoich działań związanych z przygotowaniem do HCV korzystaliście dzisiaj wyłącznie z usług niezależnych dostawców, podczas gdy wcześniej zatrudnialiście pracowników…

Tak, i na szczęście, ponieważ to, co się obecnie dzieje, prowadzi nas w stronę fiaska gospodarczego. Wszelka działalność „biznesowa” zostaje wstrzymana, ale my też, i tak myślę przez chwilę. Kiedy powiedziano nam, że do lipca nie nastąpi ogólne zniesienie izolacji; dla mnie w tym roku to już koniec.

Może jestem pesymistą, ale tak nie będzie 24 godziny Le Mans, żadnych Tour Auto, żadnych wyścigów, prawdopodobnie przed wrześniem-październikiem. Jako „srebrny” kierowca lub przygotowujący samochód do Tour Auto i CER, cała moja aktywność będzie „zero”.

Czy podjąłeś już kroki w celu otrzymania pomocy rządowej?

Ja tak nie pracuję, nigdy nie korzystałam z pomocy. A ponieważ właściwie nie mam żadnych pracowników, to wszystko dla mojego jabłka. Nie, na szczeblu rządowym niepokojące jest to, że jednego dnia powiedziano ci coś, a dwa dni później jest odwrotnie.

Dlatego też nie możemy mieć jasnej wizji, czy to w naszym małym świecie sportów motorowych, czy z punktu widzenia całego społeczeństwa. Jeśli chodzi o komunikację, mają problem; afera z maskami, żeby wymienić tylko jedno, dyskredytuje wszystko, co później mówią, ludzie już w to nie wierzą.

Jak oceniasz sezon sportów motorowych 2020?

Myślę, że w 2020 r. nie będzie nic. Jak chcesz organizować wyścigi, ważne spotkania, zanim wszyscy, nie tylko we Francji, ale także na poziomie europejskim, wyjdą z ograniczeń. I będzie to następować stopniowo, czy to według kraju, czy według grup wiekowych... Ile to zajmie?

To wydaje się takie skomplikowane. Nadal nie wiemy, czy po złapaniu wirusa będziemy odporni. Czy ludzie, wiedząc o tym, odejdą później spokojnie?

Ale zrozumiałe jest, że organizatorzy i promotorzy mistrzostw nie mogą siedzieć bezczynnie i snuć średnioterminowych wizji...

Tak, to ich praca, ale mierzą się z niewiadomymi i planują kalendarze ze zmiennymi datami. Musieli edytować i ponownie redagować kalendarze: niektóre wydarzenia przełożone już raz w lipcu zostaną przełożone ponownie. Jak uda nam się zorganizować tak wiele wyścigów w tak krótkim czasie?

Już na poziomie torów nawet strony, na które zwykle nie jest zamawiane, są przytłoczone prośbami od seriali, które chcą przyjechać i się tam ścigać. Weekendy, które pozostały jesienią, nie mogą zostać przedłużone. A jeśli chodzi o sędziów toru i personel medyczny, potrzebni będą ludzie. To pytanie, którego nie można pominąć!

A co z następnym sezonem?

Czy panowie kierowcy – bo wiele rzeczy w sportach motorowych istnieje tylko dzięki nim – nadal będą mieli ochotę i środki, żeby wydać tak dużo na tę rzecz? Mam nadzieję. Być może będą jeszcze bardziej wymagający.

Ale może zorientują się też, że wyścigi samochodowe nie są już dla nich tak istotne, a przede wszystkim, że przez kryzys wywołany tą epidemią stracą mnóstwo pieniędzy...

 

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz