Od Ferrana przez frontowe drzwi

Podczas swojego ostatniego wyścigu w roli kierowcy American Le Mans Series Gil de Ferran zabłysnął i pozwolił drużynie Acura z Ferran Motorsport odnieść piąte zwycięstwo w dziesięciu wyścigach w tym sezonie.

opublikowany 11/10/2009 à 18:03

Artykuł wstępny

0 Zobacz komentarze)

Od Ferrana przez frontowe drzwi

Przed rundą finałową na torze Laguna Seca David Brabham i Scott Sharp byli niemal pewni tytułu LMP1. Wystarczyło, że załodze Patron Highcroft Racing udało się pokonać 70% okrążeń zwycięzcy. Brabham i Sharp poradzili sobie lepiej, zajmując trzecie miejsce, ale wciąż cztery okrążenia za swoim największym rywalem sezonu

Gil de Ferran chciał tego zwycięstwa. Za nic w świecie nie pozwoliłby wygrać Acura LMP2 zespołu Fernandez Racing. Brazylijczyk ukończył jednak wyścig zaledwie sześć dziesiątych przewagi nad swoim rywalem dnia. Po czterech godzinach wyścigu i 168 okrążeniach na torze Laguna Seca Gil de Ferran od wicemistrza dzieliło zaledwie 0.

Poza tym zwycięstwem zespół Ferrana wiedział, że w tytuł nie da się już grać. Wystarczyło, że Scott Sharp i David Brabham z drugiej Acury ukończyli 70% liczby okrążeń ukończonych przez zwycięzcę, aby wbić stawkę. Dość powiedzieć, że załoga Highcroft postawiła na bezpieczeństwo, zajmując trzecie miejsce ze stratą czterech okrążeń do dwóch pierwszych samochodów.

Tytuł był rzeczywiście daleko dla de Ferrana po nieszczęściach na Road Atlanta, gdzie Acura nr 66 została uderzona po raz pierwszy, zanim freelancer Scott Dixon sam popełnił błąd, rujnując wyścig. Zwykła załoga. Jednak nawet bez słabego występu Petita Le Mans, Simona Pagenauda nie mógł zdobyć tego tytułu, nie licząc się z błędem Acury Highcroft, która nie poddała się. Nawet gwałtowne zejście Scotta Sharpa z toru podczas wolnych treningów w Petit Le Mans spowodowało, że zespół wykonał ogromną pracę nad przebudową samochodu, aby Brabham i Sharp mogli sięgnąć po tytuł.

Jednak ten wyścig Laguna Seca był szczególnie godny uwagi ze względu na ogłoszone odejście Gila de Ferrana na emeryturę. Wycofał się już z torów po swojej przygodzie w Indycar Series (wicemistrz w 2003 r.) Brazylijczyk powrócił, uruchamiając swoją drużynę w ALMS. Mistrz ChampCar z 2000 i 2001 r. następnie w 2 r. wystartował w LMP2008, po czym w tym sezonie przeszedł do wyższej kategorii. Po mieszanym początku de Ferran Motorsport odnalazł swój rytm i odniósł serię zwycięstw, zdobywając cztery sukcesy z rzędu.

Nawet jeśli nie udało się osiągnąć sukcesu w tej kategorii, Gil de Ferran zakończył karierę w znakomitym stylu, odnosząc piąte zwycięstwo w tym sezonie w ALMS. Brazylijczyk, który poświęci się swojej działalności jako menadżer zespołu, przekaże stery. A w szczególności jego młodemu koledze z drużyny, Simonowi Pagenaudowi, który w tym sezonie nadal imponuje.

« To naprawdę nie było proste, oświadczył Gil de Ferran po zwycięstwie i tym samym zakończeniu sportowej emerytury. Kiedy tu przybyłem, miałem milion rzeczy do przemyślenia. Wiele rzeczy chodziło mi po głowie. Musiałem jednak skoncentrować się na tym, co miałem do zrobienia: pilotowaniu. Z tego punktu widzenia było to bardzo trudne. W jakiś sposób wyścig był tak intensywny, że nie miałem czasu myśleć o niczym innym. »

Ale zwycięzcami w tej kategorii są David Brabham i Scott Sharp. Chociaż załoga Acura Highcroft wygrała tylko trzy razy, nieprzerwanie utrzymywała się na stałym poziomie przez cały sezon, zdobywając duże punkty we wszystkich wyścigach. Ich najgorszym wynikiem było piąte miejsce w Petit Le Mans, po odzyskaniu w ostatniej chwili samochodu, który leżał w kawałkach na 24 godziny przed startem imprezy.

0 Zobacz komentarze)