Jack Aitken (Cadillac): „Nie chcę mówić, że jest faworyt”

Pomimo dominacji Cadillaców od początku wyścigu Roar, Jack Aitken, kierowca modelu 31, nie chce wskazać faworyta 24-godzinnego wyścigu w Daytona.

opublikowany 26/01/2024 à 08:42

Walenty GLO

0 Zobacz komentarze)

Jack Aitken (Cadillac): „Nie chcę mówić, że jest faworyt”

Jack Aitken – Zdjęcie: Javier Jimenez / DPPI

Jack, Cadillac robi wrażenie od początku Roar. Co myślisz ?

Już od pierwszej sesji testowej w zeszłym tygodniu mieliśmy wrażenie, że samochód spisał się całkiem nieźle. Ma to sens, ponieważ mieliśmy rok na opracowanie samochodu. Jeździliśmy już na tym torze kilka razy, więc otrzymaliśmy to, czego się spodziewaliśmy. Nie wprowadziliśmy też żadnych dużych zmian sprzętowych ani niczego w samochodzie. Chodziło tylko o optymalizację, dopracowanie najdrobniejszych szczegółów, nabranie prędkości przez Toma (Blomqvista), ale nie zajęło to dużo czasu. Wykonuje świetną robotę. Jest jeszcze kilka innych samochodów, które też wyglądają na szybkie. Wiemy, że w tym wyścigu potrzeba dużo szczęścia. Zobaczymy.

Wiemy, że 24-godzinny wyścig w Daytona to długi wyścig, ale czy pokazałeś od początku Roar, że Cadillac jest faworytem?

Trudno będzie przekonać ludzi, że tak nie jest i jesteśmy na pierwszej linii frontu. Jeśli jednak spojrzysz na to, gdzie Porsche, naprawdę nie była daleko od nas w kwalifikacjach. Myślę, że Nick Tandy powiedział, że nie pracowali nad ustawieniami na kwalifikacje. Koncentrują się na wyścigach, co jest dobrą rzeczą. I myślę, że będzie między nami bardzo blisko. W tym roku BMW również wyglądało na znacznie silniejsze. Nie chcę więc mówić, że faworyt jest, ani my, ani inni. Wyścig będzie zupełnie inny ze względu na cieplejsze warunki. Już po pierwszej sesji testowej widzieliśmy, że samochód zachowywał się zupełnie inaczej niż Roar. Musimy się trochę przystosować. Nie zamierzamy wprowadzać dużych zmian przed wyścigiem, ale małe poprawki. Upał sprawi, że wyścig będzie znacznie trudniejszy pod względem fizycznym dla kierowców. Opony również bardzo ucierpią.

Czy uważasz, że niektóre zespoły, takie jak Acura, do tej pory ukrywały swoją grę?

Trudno było ukryć wydajność. Ze swojej strony po prostu utrzymujemy samochód w ruchu. Moim zdaniem, jeśli spróbujesz w to zagrać, ostatecznie przegrasz. Dlatego zachowujemy to bardzo prosto. Moim zdaniem większość innych zespołów ma ten sam punkt widzenia. Ale nie jest to niemożliwe. Oczywiście istnieją podstawowe rzeczy, takie jak poziom paliwa, z którymi można grać. Dlatego dość szybko zobaczymy prawdziwe tempo wszystkich zawodników w wyścigu. Acura była bardzo mocna przez cały ubiegły rok. Z pewnością wykonali dobrą robotę. Dlatego nie możemy wykluczyć ich z wyścigu.

Twoja rola w zespole ewoluowała przez rok i obecnie pełnisz funkcję startową na pełen etat. Co to oznacza dla Ciebie?

Tylko kilka rzeczy. Dobrą rzeczą jest to, że w zeszłym roku już traktowali mnie z dużym szacunkiem, łącznie ze mną w zespole. Pipo nadal jest moim kolegą z drużyny, ale, powiedzmy, spoczywa na mnie trochę większa odpowiedzialność i jest jeszcze więcej pracy do wykonania. Zamierzam wybrać się na wiele torów, na których nigdy wcześniej nie byłem. Jestem bardzo podekscytowany. Będzie miło, ale na pewno będzie to wyzwanie. Już w zeszłym roku czułem presję, bo chciałem zrobić dobre wrażenie, a walka w najwyższej kategorii z GTP jest niesamowita. Wszyscy kierowcy chcą tu być. Więc nie, czuję się na tym samym poziomie, który zawsze sobie narzucałam.

Jakie są Twoje cele na ten sezon?

Chciałbym wygrywać największe wyścigi, takie jak Daytona. Sebring, który wygraliśmy już w zeszłym roku. Mały Le Mans Również. Chciałbym też zdobyć mistrzostwo. Pipo wygrał to już dwukrotnie, ale dla mnie byłoby to coś wielkiego. Wiemy, że zespół i samochód są na to stać. Od nas zależy, czy wszystko wykonamy perfekcyjnie.

CZYTAJ TAKŻE > 24-godzinny Daytona – Romain Grosjean, z jednego żużla na drugi

Walenty GLO

Dziennikarz. Reporter rajdowy (WEC, IMSA, ELMS, ALMS) i czasami F1 lub IndyCar.

0 Zobacz komentarze)