Tatiana Calderón ma nadzieję na stabilność w 2023 r

Choć jej przyszłość w samochodach jednomiejscowych wydaje się zagrożona, Tatiana Calderón może wrócić do wyścigów Endurance w 2023 r. Przede wszystkim ma nadzieję znaleźć pewną formę stabilności.

opublikowany 03/12/2022 à 16:32

Walenty GLO

0 Zobacz komentarze)

Tatiana Calderón ma nadzieję na stabilność w 2023 r

Tatiana Calderón wzięła udział w swoim ostatnim wyścigu IndyCar w środkowym Ohio (Zdjęcie: Penske / Chris Owens)

„To było jak pięć lat skondensowanych w jeden!” » Oto jak Tatiana Calderón podsumowuje swój pełen wrażeń sezon 2023, w którym rozegrała dwie połowy mistrzostw. W IndyCar po pierwsze, Kolumbijczyk siedział za kierownicą Dallary-Chevroleta nr 11 należącego do AJ Foyt Racing, zanim zaparkowano go w garażu z powodu opóźnień w płatnościach od sponsora ROKiT. Pochodząca z Bogoty, ogłoszona dopiero w styczniu w drużynie Teksasu, ledwie zdążyła zaznaczyć swoją obecność w mistrzostwach, gdy przygoda zakończyła się już porzuceniem w Mid-Ohio 3 lipca, dokładnie tam, gdzie ukończyła swój pierwszy Test IndyCar nieco ponad rok wcześniej. 

„Jedynym torem, jaki znałem, było Ohio, który był jednocześnie moim ostatnim wyścigiem. Tatiana opowiada AUTOhebdo. Chcieliśmy zakończyć sezon w pierwszej 13-tce (co byłoby równoznaczne z najlepszym wynikiem sezonu. Przyp. red.), ale samochód się zepsuł. Sytuacja finansowa była wówczas bardzo skomplikowana. Szkoda, bo udało nam się rozegrać tylko siedem wyścigów. » Topór w końcu upadł, a jej najlepszym wynikiem było 15. miejsce w Indy GP, gdzie prowadziła przez jedno okrążenie. 

„IndyCar było fantastyczną okazją i naprawdę miło spędziłem tam czas. – wyjaśnia 29-letni pilot. Oczywiście był to duży krok pod względem pracy fizycznej, odkrycia nowych torów, opon… W Stanach Zjednoczonych wszystko jest zupełnie inne. » Program pierwotnie zaplanowany na dwa lata został przedwcześnie przerwany po sześciu miesiącach i już się rozpoczął Formuła 2 że Calderón znalazła schronienie dzięki wsparciu finansowemu swojego rodaka, piosenkarza Karola G. Pod koniec sierpnia, ku zaskoczeniu wszystkich, to właśnie dzięki Charouzowi kierowca powrócił na pole startowe w Spa-Francorchamps w dyscyplinie, która odeszła w 2019 roku już po jednym sezonie.

CZYTAJ TAKŻE > Za kulisami niespodziewanego powrotu Tatiany Calderón

„Jestem bardzo wdzięczna Karolowi G., który udzielił mi wsparcia. Nie miałem jednak czasu się przygotować, bo działo się to w sposób surrealistyczny. Kiedy zdecydowaliśmy się wrócić do F2, w tym samym tygodniu, co runda Spa, poleciałem i pojechałem prosto tam, aby zająć miejsce. Nie miałem czasu robić symulatora, a minęło już trochę czasu odkąd jeździłem tymi samochodami. Musieliśmy więc szybko się zaadaptować i miesiąc później doznałem kontuzji ręki na Monzy. » 

W Temple of Speed ​​Tatiana Calderón starła się z Ollim Caldwellem (Campos Racing) na początku wyścigu sprinterskiego we Włoszech. Złamanie prawej ręki południowoamerykańskiego kierowcy i wycofanie się z wyścigu głównego w niedzielę przed dwumiesięczną przerwą poprzedzającą rundę finałową w Abu Zabi. „Nie przejechałem nawet połowy wyścigów, a potrzebowałem tego, aby złapać rytm i zrozumieć opony, które bardzo się zmieniły od mojego ostatniego razu w F2, zwłaszcza pod względem degradacji i wyczucia samochodu te 18 cali. Ciekawie było zobaczyć, jak szybko potrafię się przystosować bez żadnych testów. Wiele się uczymy z tego typu doświadczeń. To był w pewnym sensie trudny sezon, ale zrobiłem wszystko, co mogłem, biorąc pod uwagę to, co miałem. Więc nie żałuję. »

W stronę powrotu do Endurance?

Pomimo swojej miłości jednomiejscowy, przyszłość Tatiany Calderón wydaje się obecnie odległa. Zobaczymy Kolumbijczyka ponownie w IndyCar lub Formule 2 w przyszłym sezonie „jest bardzo mało prawdopodobne” według jego własnych słów. „Sponsorowanie to jedna z najważniejszych rzeczy w sportach motorowych i obecnie nie mamy zasobów niezbędnych, aby pukać do drzwi zespołów IndyCar czy Formuły 2”. Najlepszym rozwiązaniem awaryjnym wydaje się zatem byćWytrzymałość, dyscyplinę, którą kierowca już zna po dwóch sezonach spędzonych w zespole Richard Mille Racing Team, którego zamknięcie niedawno ogłoszono. „To była dla mnie niespodzianka, przyznaje. Nie spodziewałem się tego, ponieważ w połowie sezonu czytałem artykuły, które mówiły, że na przyszły rok próbują wrócić do żeńskiej załogi. To pokazuje, jak trudno jest obecnie kobietom-kierowcom, a właściwie wszystkim kierowcom, pogodzić to wszystko w jedną całość. Szkoda, że ​​ten program się kończy. To była naprawdę potężna wiadomość, że LM P2 jest kierowcą płci żeńskiej. Jestem wdzięczny, że mogłem być częścią projektu z nimi, że dwukrotnie uczestniczyłem w 24 godziny Le Mans i mogliśmy pokazać, na co nas stać. »

Prawie 30-letnia Tatiana Calderón wreszcie ma nadzieję na znalezienie stabilizacji w swojej karierze. „Wykorzystałem w pełni szanse, jakie dostałem, ale wolałbym mieć więcej planowania i spójności w zakresie składów, aby mieć prawdziwą szansę na pokazanie swojego potencjału. Chciałbym mieć trochę stabilności na przyszły rok, jeśli to możliwe, w konkurencyjnym zespole, aby móc występować. Mam nadzieję, że uda mi się to znaleźć. » Może to zatem skutkować powrotem do wytrzymałości. W każdym razie jest to ścieżka, którą chciałaby zbadać. „Ponieważ wszyscy producenci wchodzą do LMH i LMDh, bardzo chciałbym być częścią takiego projektu. Le Mans i Daytona to wyścigi naprawdę wyjątkowe. Mam więc nadzieję, że w najbliższej przyszłości znów będę mógł jeździć w wyścigach Endurance. » Podobnie jak wielu innych kierowców...

CZYTAJ TAKŻE > Ferrari, Porsche, BMW… aktualizacja projektów LMH i LMDh

Walenty GLO

Dziennikarz. Reporter rajdowy (WEC, IMSA, ELMS, ALMS) i czasami F1 lub IndyCar.

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz