Quesnel: „We śnie”

Olivier Quesnel, bardzo skupiony na swoim celu w tym tygodniu, wydawał się niezwykle zrelaksowany po dublecie swojego 908 HDi FAP w 24-godzinnym wyścigu Le Mans.

opublikowany 14/06/2009 à 17:15

Artykuł wstępny

0 Zobacz komentarze)

Quesnel: „We śnie”

Panie Quesnel, czy to zwycięstwo jest uczuciem ulgi?
Były duże oczekiwania ze strony publiczności, ale także ze strony Peugeot. W zeszłym roku, po porażce w 2008 roku, zespół spotkał się z dużą krytyką. Stanęliśmy przed ogromnym wyzwaniem, któremu musieliśmy się podjąć. Trzeba też przyznać, że tydzień był tętniący życiem. Od środy mogliśmy ustąpić wyścigowi. A tam było jak we śnie. Bezpłatne sesje treningowe przebiegły bardzo dobrze, podobnie jak sesje treningowe na czas. Do tego stopnia, że ​​nawet upoważniłem Stéphane’a (Sarrazina) do ścigania o pole position.

Jak przeżyłeś wyścig?
Zaczęła szybko, prawdopodobnie za szybko. Po naszych kłopotach pomyślałem, że nabierzemy wody. Potem w nocy wszystko się poprawiło. Przyjechaliśmy wcześnie rano z dwoma pierwszymi miejscami i jednym okrążeniem przewagi. Skończyliśmy z sześcioma okrążeniami przewagi. To przede wszystkim zbiorowe zwycięstwo. W tym miejscu chciałbym podziękować kierowcom za stosowanie się do poleceń zespołu.

Będziesz tam w 2010 roku?
Chcę wrócić. Ale potrzebuję silnego sygnału, który zostanie do mnie wysłany. A przede wszystkim chcę, abyśmy mieli jasne i stabilne zasady. Poza tym zawsze mówiłem, że nasza przyszła obecność nie będzie zależała od zwycięstwa lub porażki. Nie ulega jednak wątpliwości, że ten wielki sukces może pomóc przekonać kierownictwo Peugeota do przesunięcia dźwigni w prawą stronę.

0 Zobacz komentarze)

Paul Ricard – Wyścig 1 PCCF 2024