Franchitti chce pozostać zaangażowany w IndyCar

Dario Franchitti pod koniec swojej kariery kierowcy zarobił pieniądze. Czterokrotny mistrz IndyCar nadal ma nadzieję pozostać zaangażowanym w tę dyscyplinę.

opublikowany 21/12/2013 à 17:28

Dupuis

0 Zobacz komentarze)

Franchitti chce pozostać zaangażowany w IndyCar

Dario Franchitti musiał przedwcześnie zakończyć karierę po wypadku w Houston w październiku zeszłego roku, gdzie doznał kontuzji kręgu. Wiek 40 lat, Szkot był zmuszony zastosować się do zaleceń lekarzy natomiast mieszkaniec Chip Ganassi Racing wciąż miał nadzieję na osiągnięcie wielu sukcesów. „Najważniejszą rzeczą dla mnie było ostrzeżenie Chipa (Ganassi, właściciela zespołu)”– wyjaśnił trzykrotny zwycięzca Indianapolis 500. „Myślę, że powiedzenie mu tego zajęło mi dwa dni. Spędziłem czas zastanawiając się, jak rozwiązać ten problem. Jeździłem już raz z powodu kontuzji pleców w 2003 roku i kilku pęknięć w ostatnich latach. Szukałem sposobu na negocjacje, ale nie było żadnego. Zadzwoniłem więc do Chipa, Mike’a (Hull, dyrektor zarządzający), Dixona, TK (Tony Kanaan)…”

Po dziesięciu latach w tej dyscyplinie Dario Franchitti nie żałuje, gdyż Szkot wyróżnił się w peletonie. Kuzyn Paula di Resty ze wzruszeniem wspominał kluczowy moment w jego karierze, który pozwolił mu odnieść tak duży sukces. „To sięga 1991 roku, kiedy Charlie (Kimball) miał sześć lat, a ja miałem zaledwie 12 lat, gdy jeździłem Vauxhall Junior. Był to ostatni wyścig w sezonie. Byłem na dobrej drodze do zdobycia mistrzostwa i udało mi się to. Jackie Stewart zauważył mnie i uruchomił maszynę, która mnie tu przeniosła. Bez tego nie byłoby tu nic. To prawdopodobnie jeden z moich najlepszych momentów, wierz lub nie. »

Kiedy rozczarowanie minęło, konkurencyjny charakter Dario Franchittiego przejął kontrolę. Były mistrzIndyCar ma nadzieję, że uda mu się kontynuować współpracę z Chip Ganassi Racing, znajdując odpowiednie miejsce. „ Bardzo chciałbym pozostać zaangażowanym w IndyCar, oczywiście w zespole Target i pracujemy nad tym. Mam nadzieję, że szybko tam dotrzemy i będę mógł rozpocząć pracę z zespołem. Zacząłem już od rozmów telefonicznych z inżynierami i TK... Chciałem, żeby to on przejął kierownicę numeru 10, a kiedy to zostało potwierdzone, zrozumiałem, że to wszystko działo się naprawdę i było ciężko. Telefony wszystkich osób bardzo mi pomogły. »

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz