Indy 500 – Jean Alesi: „Nie jest niemożliwe, żebym się poddał”

Brak osiągów Lotusa V6 może spowodować, że Jean Alesi ostatecznie nie weźmie udziału w wyścigu Indianapolis 500.

opublikowany 17/05/2012 à 13:11

Villemanta

0 Zobacz komentarze)

Indy 500 – Jean Alesi: „Nie jest niemożliwe, żebym się poddał”

Marzył o tym, ale czy naprawdę będzie w stanie to zrobić? Jean Alesi, po osiągnięciu w zeszłym tygodniu porozumienia z zespołem Fan Force United w sprawie wzięcia udziału w wyścigu Indianapolis 500 (27 maja), zadaje sobie wiele pytań, zauważając rażący brak wydajności swojego Lotusa V6. Aby to sobie uświadomić, wystarczy spojrzeć na skumulowane arkusze czasu pracy z pierwszych pięciu bezpłatnych sesji treningowych. Dwaj Dallara-Lotus zajmują tył. Ale bardziej niż fakt, że nie można walczyć na froncie, to właśnie kwestia bezpieczeństwa budzi dziś wątpliwości Awinionów. Trzeba powiedzieć, że tak jednomiejscowy zwraca najszybszemu ponad 12 mil na godzinę (prawie 20 km/h). „W tej chwili czuję się niebezpieczny, jadąc wyraźnie wolnym samochodem na środku toru, – powiedział Associated Press. Fakt, że nie możemy osiągnąć wymaganej prędkości, martwi mnie o innych kierowców. Daję z siebie wszystko i w najlepszym przypadku osiągam prędkość 205 mil na godzinę. W tej chwili nie jesteśmy w komfortowej sytuacji.”

Martwi się także EJ Viso (KV Racing), który ma silnik Chevroleta. „Nie chciałbym być na jego miejscu. (do Alesi. Przyp. red.) – przyznaje. Wiadomo, że brakuje im mocy. Aby jechać szybciej, musisz to kompensować, a kiedy to kompensujesz, jazda staje się trudniejsza. Jest debiutantem i to jego pierwszy występ na owalu. I prawdopodobnie jeden z najtrudniejszych w roku”„TheIndyCar bardzo uważnie monitoruje sytuację i kontynuuje rozmowy na ten temat z producentami” mówi Will Phillips, wiceprezes ds. technologii serialu. Jeśli chodzi o Johna Judda, który projektuje Lotusy V6, tak naprawdę nie wiemy, co robić. „Współczuję tej sytuacji, podkreśla Brytyjczyk. Mamy pracę do wykonania. Myślę, że wszyscy odnieślibyśmy korzyść, przeprowadzając więcej testów”.

Simona de Silvestro (HVM Racing), posiadająca również jednostkę Lotus, przyznaje, że stale patrzy w lusterka. „Po stronie silnika cierpimy, co sprawia, że ​​jazda staje się bardziej skomplikowana, przyznaje mieszkaniec HVM Racing. Kiedy jedziesz tylko z prędkością 200 mil na godzinę, generowany docisk nie jest wystarczający i robi się trudniej. Mam nadzieję, że na kwalifikacje i wyścig będziemy mieli coś odpowiedniego.”.

Okrutnym przykładem tego braku mocy jest Jean Alesi, który musiał skorzystać z dodatkowej mocy zwykle zarezerwowanej na kwalifikacje, aby ukończyć fazę III programu orientacji dla początkujących, która polega na przejechaniu 15 okrążeń z prędkością przekraczającą 210 km/h. Chociaż zakwalifikowaliśmy się, nadal nie mamy pewności, że Francuz zobaczymy na starcie 27 maja. „Jest mi z tym ciężko, ponieważ dużo pracowałem, żeby tu być, – ubolewał w Radio-Canada. tutaj (wtorek. przyp. red.), nie jeździliśmy, bo nie możemy pracować. Przy takim silniku jest to niemożliwe. Nie jest niemożliwe, że się poddam. Normalnie Lotus powinien zapewnić nam mocniejszy silnik. Jeśli pojawi się coś lepszego, będziemy kontynuować, a jeśli nie, przestaniemy. » Co byłoby bardzo smutnym zakończeniem tego niezwykłego wyzwania, które sobie postawił...

0 Zobacz komentarze)