IndyCar – James Hinchcliffe jest cierpliwy

James Hinchcliffe kontynuuje rehabilitację po wypadku podczas treningów przed Indianapolis 500. Kanadyjczyk będzie musiał poczekać jeszcze kilka miesięcy, zanim ponownie zasiądzie za kierownicą.

opublikowany 11/06/2015 à 11:27

Dupuis

0 Zobacz komentarze)

IndyCar – James Hinchcliffe jest cierpliwy

James Hinchcliffe powoli wraca do zdrowia jego imponujący wypadek podczas treningów przed Indianapolis 500 gdzie uszkodzenie mechanicznego elementu zawieszenia spowodowało utratę kontroli jednomiejscowy. Kierowca Schmidt Peterson Motorsport musiał zostać przewieziony do szpitala z powodu poważnej kontuzji uda i od tego czasu zastąpili go Ryan Briscoe i Conor Dalyr za kierownicą #5.

Pomimo brutalności wypadku, Wydaje się, że James Hinchcliffe dość szybko wraca do zdrowia. Czterokrotny zwycięzca będzie musiał jednak uzbroić się w cierpliwość. „Moja rekonwalescencja przebiega lepiej, niż się spodziewałem. Każdy specjalista jest zachwycony moim powrotem do zdrowia… Wciąż nie wiadomo, kiedy znów będę mógł prowadzić samochód. Jest jeszcze kilka rzeczy do zrobienia, zanim wszystko będzie w porządku” – wyjaśnił Kanadyjczyk.

Szczególnie James Hinchcliffe będzie musiał przejść nowa operacja. „Po pilnej operacji będę miał rozcięty brzuch. Chodzi o to, żebym był zdrowy…”– powiedział mieszkaniec Toronto. „Lekarze uważają, że operację można przeprowadzić w ciągu najbliższych 4–6 tygodni. Prawdopodobnie będę musiał poczekać kolejne 4 do 6 tygodni, zanim wrócę na siłownię i intensywne treningi. »

Mieszkaniec Schmidt Peterson Motorsports jest wyraźnie sfrustrowany faktem, że nie może wrócić do rywalizacji, zwłaszcza że nie był odpowiedzialny za wypadek. « Istniała szansa jedna na milion, że ten przedmiot się zepsuje.…Miałem naprawdę pecha. Może nie miałbym tak poważnej kontuzji, gdyby element został przesunięty zaledwie o 5 mm…”, ubolewał.

0 Zobacz komentarze)