Aeroscreen, koronawirus… Pomimo tych zmian Scott Dixon nadal tam jest. Wczoraj wieczorem na torze Texas Motor Speedway pięciokrotny mistrz tej dyscypliny wygrał rundę wznowieniową zawodówIndyCar Seria, pierwsza z tej kampanii 2020, po tym jak poprzednie zostały przełożone lub nawet odwołane z powodu pandemii Covid-19.
Nowozelandczyk wystartował na 197. z 200 okrążeń, a następnie odniósł 47. sukces w tej dyscyplinie, co pozwoliło mu wrócić zaledwie pięć długości za Mario Andrettim, drugim najbardziej płodnym kierowcą w historii za A.J. Foytem ( 67 zwycięstw).
« Nie wiem dlaczego, ale ona (samochód. Nota redaktora) był super szybki – zawołał po przybyciu na miejsce.
Wreszcie Dixon bierze flagę w szachownicę z przodu Simona Pagenauda oraz opiekun pole position Josef Newgarden, który broni interesów Team Penske. Pierwszą piątkę uzupełniają zaskakujący Zach Veach – który podpisuje swój najlepszy wynik w karierze – oraz Ed Carpenter.
Felix Rosenqvist, kolega Dixona z drużyny Chip Ganassi Racing, wierzył, że zmierza po zwycięstwo, po tym jak udało mu się wrócić na skrzydło kolegi z drużyny na 35 okrążeń przed końcem. Choć oba samochody jechały razem przez chwilę, Szwed był zaskoczony w ruchu ulicznym, po tym jak prawie uderzył w Jamesa Hinchcliffe'a, a po korkociągu uderzył w ścianę.
Po stronie debiutantów Hiszpan Alex Palo (Dale Coyne Racing z Team Goh) i Rinus Veekay (Ed Carpenter Racing) przeszli na emeryturę w wyniku wypadku, podobnie jak weteran Charlie Kimball (A.J. Foyt Enterprises).
Następna runda odbędzie się 4 lipca na torze Indianapolis Motor Speedway, w ramach historycznego spotkania, ponieważ jest ono wspólne z Nascar.
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)