Jorge Martin stracił tytuł MotoGP bardzo wcześnie podczas wyścigu głównego Grand Prix Walencji. Hiszpan, który do zdobycia korony musiał postawić Francesco Bagnaia 15 punktów, stracił 25 punktów upadkiem, a Włoch został z wyróżnieniem dwukrotnym mistrzem świata.
Jednak kierowca Pramaca szybko otrząsa się z rozczarowania: nikt nie spodziewał się, że w 2023 roku będzie na takim poziomie. Ten, który do samego końca sezonu sprawiał Bagnaii mnóstwo problemów, teraz wie, że ma możliwości powalczyć o koronę świata i wydaje się pewny, że uda mu się spotkać ze swoimi konkurentami w stawce w roku 2024.
„Płakałem tyle, ile mogłem, w pudełku, a potem ruszyłem dalej, komentarze nr 89 po wydarzeniu. Mogę być dumny z tego, czego dokonałem: walki do ostatniego wyścigu, trzynastu zwycięstw i licznych podium.
To niesamowity rok dla Pecco, wykazał się konsekwencją i w pełni zasłużył na swoje trofeum, on kontynuuje. Myślę, że mam potencjał, aby w przyszłym roku ponownie powalczyć o mistrzostwo. To dopiero początek mojej kariery w MotoGP. »
Aby to osiągnąć, musi przede wszystkim wykazać się refleksem, gdy wymaga tego sytuacja w mistrzostwach. W każdym razie tak właśnie uważa Martin, gdy wspomina niektóre godne pożałowania momenty właśnie zakończonej kampanii.
« Myślę, że w Indonezji i Australii popełniłem zbyt wiele błędów, – przyznaje, odnosząc się do upadku i przybliżonego wyboru strategicznego. Byłem zbyt pewny siebie i będę musiał się tego nauczyć w przyszłości. »
CZYTAJ TAKŻE > WIDEO – Martin upada i traci mistrzostwo w Walencji
Kontynuuj czytanie na te tematy:
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)