Dzień do zapomnienia dla Marca Marqueza

W ten weekend w Portimāo Marc Marquez przeżył wszystkie emocje, rujnując wszelkie korzyści płynące z niesamowitego występu w sobotę przez błąd w wyścigu głównym, który miał bardzo poważne konsekwencje. Hiszpan był w sobotę najważniejszym zawodnikiem dnia, zdobywając olśniewające pole position i trzecie miejsce w wyścigu Sprint, zdobyte siłą ręki w starciu z wyraźnie szybszymi kierowcami i maszynami.

W tę niedzielę kierowca nr 93 ponownie wystartował z pole position, ale stracił dwa miejsca jeszcze przed wejściem w pierwszy zakręt. Zawodnik Hondy również dwukrotnie prawie upadł, w tym raz po lekkim kontakcie z Jorge Martínem (Ducati Prima Pramac). Od początku weekendu czuliśmy, że Marquez toczy nieustanną walkę ze swoim wierzchowcem, ale do tego czasu jego mistrzostwo w sterowaniu kierownicą pozwoliło mu zdziałać cuda. Nie tym razem, bo najgorsze miało jeszcze nadejść... Na trzecim okrążeniu Márquez po mistrzowsku przegapił hamowanie w trzecim zakręcie i ponownie uderzył Martina, po czym brutalnie zderzył się z lokalnym bohaterem, Miguelem Oliveirą (Aprilia RNF).

Marquez uderza w Oliveirę © MotoGP

Po otrzymaniu uspokajających wieści od Oliveiry, który przez długi czas leżał na ziemi, Marquez wrócił na padok, aby natychmiast przeprosić stoisko RNF. Kulejący i ograniczony w ruchach kierowca Hondy udał się następnie do centrum medycznego toru. Wstępna diagnoza wskazywała na możliwe złamanie pierwszej kości śródręcza prawej ręki. 

Jakby tego było mało, ośmiokrotny mistrz świata dowiedział się wieczorem, że za ten manewr uznany za nieodpowiedzialny grozi mu podwójne długie okrążenie. Kara, którą Marquez natychmiast przyjął, zostanie odbyta podczas Grand Prix Argentyny w najbliższy weekend na torze Termas de Río Hondo.

CZYTAJ TAKŻE > Pecco Bagnaia wykonuje podwójny ruch i przejmuje kontrolę nad MotoGP