Po dwukrotnym wypadku podczas wyścigu GP Holandii, Fabio Quartaro w końcu musiał oddać broń. To jego pierwsza emerytura od upadku w GP Algarve w zeszłym roku, po zdobyciu korony dwa tygodnie wcześniej w Emilii-Romanii. Przed Assenem Quartararo ukończył wszystkie swoje wyścigi.
W tym sezonie Yamaha ma jeszcze trzech przedstawicieli: Andreę Dovizioso, Franco Morbidelli i Darryn Binder. Z wyjątkiem Assena żadnemu z nich nie udało się zdeklasować Niçois. W sumie mają między sobą 45 punktów, prawie cztery razy mniej niż Quartararo, który prowadzi w mistrzostwach ze 172 punktami.
Jeśli szczegółowo przeanalizujemy każdy z wyścigów, różnice między Quartararo a drugim w rankingu zawodnikiem Yamahy są dość znaczne. Do GP Niemiec Quartararo dojechał do mety ze średnią przewagą prawie 23 sekund nad drugim w hierarchii przedstawicielem fabryki Iwata (patrz tabela).
Tę analizę możemy rozszerzyć na kwalifikacje. Podobnie jak w wyścigach, Quartararo nigdy nie został pokonany przez innego kierowcę Yamahy, nawet w Assen. Jest jedynym mieszkańcem japońskiej fabryki, który od początku sezonu zawsze pojawiał się w pierwszych czterech rzędach stawki, w tym jednym pole position i pięciu pierwszych rzędach.
Najlepszy wynik innego zawodnika Yamahy osiągnął Morbidelli, który zakwalifikował się na 12. miejscu w Lusail i Indonezji (następnie ukarany trzema miejscami na starcie). Porównywanie czasów uzyskanych w kwalifikacjach nie byłoby rozsądne, ponieważ warunki pomiędzy Q1 i Q2 mogą być inne, jak miało to miejsce na przykład w Portugalii czy Włoszech. Pomijając te dwa spotkania, średnia różnica między Quartararo a drugim zawodnikiem Yamahy nie byłaby daleka od ośmiu dziesiątych.
Quartararo w Yamasze: Trochę jak Marquez w Hondzie
Gdy tylko Quartararo popełni błąd, Yamaha jest na najniższym poziomie. W Holandii jest to pierwszy raz, kiedy żaden przedstawiciel fabryki nie zdobył punktów od GP Niemiec w 1994 r., kiedy tylko zawodnicy ROC/Yamaha lub Harris/Yamaha uplasowali się w pierwszej piętnastce, ale żaden nie siedział na kierownicy Yamahy.
Pomiędzy zeszłym rokiem a bieżącym rokiem w Yamasze nic się nie zmieniło. To trochę tak samo w klanie Hondy z Markiem Marquezem. Hiszpan robi różnicę, ponieważ jako jedyny przekroczył limit w swoim RC123V. Często płaci wysoką cenę, jak w 2020 roku w Jerez, kiedy złamał prawą kość ramienną, czy w Indonezji w tym roku, kiedy został zrzucony z konia, co spowodowało epizod podwójnego widzenia. Pomimo wycofań w Indonezji i Argentynie, a także nieobecności pooperacyjnej od GP Włoch, Katalończyk nadal wyprzedza w klasyfikacji generalnej trzech innych kierowców Hondy (Takaaki Nakagami, Pol Espargaro i jego brat Alex). Bez niego Honda nie wróciłaby do zwycięstwa trzy razy w zeszłym roku. Podobnie, gdyby nie jego nieobecność w tym roku w Niemczech na torze, na którym jest niepokonany MotoGP, skrzydlaty producent mógł uniknąć niezdobycia punktów po raz pierwszy od GP Francji w 1982 r. (bojkot ze względów bezpieczeństwa)… Yamaha/Honda, ta sama walka?
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)