Zarco, czwarty piątek w Le Mans, ale chce więcej

Rekord okrążenia w Le Mans mógł zostać skradziony Johannowi Zarco, ale Francuz i tak pierwszego dnia był czwarty. 

opublikowany 13/05/2022 à 16:51

Tomek Morsellino

0 Zobacz komentarze)

Zarco, czwarty piątek w Le Mans, ale chce więcej

Enea Bastianini ustanowiła nowy rekord okrążenia z czasem 1:31.148 MotoGP na torze Bugatti, detronizując w ten sposób niejakiego Johanna Zarco. 

Francuz tracił nieco ponad trzy dziesiąte sekundy do swojego odpowiednika z Ducati, ale wie, że stać go na więcej. „Jestem zachwycony, że jestem czwarty, ratujemy meble” – zwierza się Zarco. Nie jesteśmy pewni warunków w sobotni poranek, czy będzie zbyt chłodno, aby przejechać 1:31, czy nie, więc celem było uzyskanie dobrego czasu teraz. Bastianini spisał się dobrze, a ja z tyłu również udało mi się uzyskać ten czas 1:31.5. » 

Aby zrobić różnicę, kierowca Pramac przyznaje, że musi „znaleźć dwie lub trzy rzeczy, którymi będzie mógł pobawić się rowerem”. Twierdzi jednak, że po południu zrobił krok naprzód. „Na początku sesji nie byliśmy na dobrej drodze i naprawiliśmy sytuację” – powiedział. Dla wielu osób jest to trudne, bo zdarzają się upadki i choć nie jestem usatysfakcjonowany, to i tak udaje mi się znaleźć w gronie dobrych. »

I dla przypomnienia: „Ale ta kategoria MotoGP jest bardzo skondensowana, co utrudnia zadanie. Trasa mi się podoba, mam dobre przeczucia, po prostu chcę więcej. Tutaj trzeba zachować spokój, bo tego „więcej” nie przyjdzie przez złość. »

Jeśli chodzi o tempo wyścigowe, Zarco powiedział, że jest pewny siebie. „W pierwszym treningu było dwa razy po dziesięć okrążeń i wiele krótkich 1 sekundy, ale pozostali mają tę zdolność do przejechania 1 na średnich oponach” – deklaruje. Jeśli biegniesz w czasie 32'1, ale ktoś inny wie, jak to zrobić 31'1, ma przewagę. Myślę, że możemy utrzymać takie tempo, ale chcielibyśmy być lepsi na motocyklu. Nie męczą mnie zbytnio, więc możliwe jest utrzymanie dobrego rytmu. »

W drugim treningu Zarco dał nam świetny występ na linie, wchodząc prosto na szykanę Dunlopa, ale przedstawiciel Ducati upewnił się, że uniknie najgorszego: „Nadal trochę się bałem” – podkreśla. Właśnie wtedy dokonaliśmy poprawek, dzięki czemu czułem się lepiej na motocyklu, co pozwoliło mi mocniej wjechać w pierwszy zakręt. Ale wróciłem za późno, a wystrzelony z prędkością ponad 2 km/h, jeśli zmienisz się o jeden metr, szybko może osiągnąć dziesięć metrów. Byłem za szeroki i zobaczyłem, że nie jestem w stanie dosięgnąć liny, więc musiałem ją przeciąć. Spodziewałem się, że rower pozostanie stabilnie na żwirze, ale zaczął się poruszać. Próbowałem przyspieszyć, żeby to ustabilizować, ale nie udało mi się. Dobrze wskoczyłem na tor i bałem się, że zostanę wyrzucony podczas poprawiania asfaltu, ale wytrzymało. To było niezłe widowisko, ale mnie też było wszędzie gorąco. »

Tomek Morsellino

Dziennikarz i reporter MotoGP.

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz