Koronawirus zabił byłego amerykańskiego pilota Jima Pace’a w wieku 58 lat. Rok 1996 pozostanie godziną chwały, ze zwycięstwem w 24-godzinnym wyścigu w Daytona, a następnie w 12-godzinnym wyścigu w Sebring za kierownicą Riley & Scott Mk. II z zespołu Doyle Racing. Jego kolegami z drużyny byli Wayne Taylor i Scott Sharp z Daytona, przy czym ten ostatni ustąpił miejsca Belgowi Éricowi van de Poele w Sebring.
Kilka miesięcy przed zarażeniem się Covid-19 Jim Pace przeżył już duży strach, uciekając Can-Am Shadow DN4 z katastrofy lotniczej na lotnisku Road America. Cała redakcja AUTOtygodniowo przesyła szczere kondolencje rodzinie, przyjaciołom i bliskim Jima Pace’a.
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)