J.-P. Pernaut dobrze się bawi jako Andros

Zwycięzca swojego finału w piątkowy wieczór w Alpe d'Huez, prezenter wiadomości telewizyjnych o 13:1 w TFXNUMX bawi się w Andros Trophy w gronie doświadczonych kierowców.

opublikowany 19/12/2010 à 20:00

Artykuł wstępny

0 Zobacz komentarze)

J.-P. Pernaut dobrze się bawi jako Andros

Jean-Pierre Pernaut, zaangażowany w Trofeum Androsa od kilku lat po raz kolejny jest obecny w tym sezonie na lodzie ośrodków narciarskich. Prezenter wiadomości o 13:1 w TF1 w tygodniu, „JPP” w weekendy zamienia swój kombinezon na kombinezon pilota. W piątkowych eliminacjach pierwszego wyścigu Alpe d’Huez zajął osiemnaste miejsce w klasyfikacji generalnej. Kierowca BMW nr 10B serii 2 zwyciężył następnie w drugim finale Elite, wyprzedzając Géralda Fontanela i Anne-Sophie Lemonnier (BMW Series 1). Pomimo bardziej skomplikowanej soboty, medialny człowiek przeżywa wspaniałą przygodę w Andros Trophy.

„Poszło mi bardzo dobrze” – zwierzył się AUTOhebdo.fr, po czym opowiedział swój zwycięski finał, z którego wystartował z pole position. Wolę podążać za kimś, niż być z przodu. Kiedy jesteś na czele, musisz zachować opony na następny dzień, próbując dostosować tempo do tych, którzy podążają za tobą. Ale dobrze się bawiłem i udało mi się nie zrobić nic głupiego, co jest moim pierwszym celem. W lusterkach śledziłem Géralda Fontanela, współtowarzysza stajennego. Ale nie było dla mnie wielkiego ryzyka. »

Nieprzyzwyczajony do jazdy z przodu JPP przyznaje, że nie było mu łatwo zapanować nad peletonem. „Kiedy jesteś z tyłu, jest to łatwiejsze, ponieważ podążasz za kimś i czekasz na jego błąd. Dostosowujesz więc prędkość do kierowcy jadącego przed tobą. Kiedy jesteś z przodu, musisz przewodzić. Jest to mniej łatwe, ale ostatecznie podczas finału zrobiliśmy ten sam czas, co piloci w finałach Elite Sup. »

Jean-Pierre Pernaut, zawodowy dziennikarz, który od kilku lat regularnie jeździ na Andros, zwierza się, że podczas wyścigów robi postępy. „Każdego roku uczymy się, zwłaszcza obserwując ewolucję profesjonalistów” – wyjaśnia nam. Zabawne jest to, że plasuję się dość nisko w rankingu, bo wszyscy robią postępy! »

Ale rankingi nie są motywacją dla Picarda, który przede wszystkim chce miło spędzić czas z bliskim mu pilotem. „Przyjemność sprawia mi jazda z synem i dzielenie z nim wspólnej przygody. W klasyfikacji generalnej jest daleko ode mnie i to dobrze. Obserwuję jego postępy. Przychodzę tu także dla przyjemności, dla relaksu i zabawy. Trzeba też powiedzieć, że fantastycznie jest jeździć w tej samej dyscyplinie, co trzech Mistrzów Świata (Alain Prost, Jacques’a Villeneuve’a, Ari Vatanena). Jest taki płaskowyż, że jest to dla mnie ogromna przyjemność. »

Jean-Pierre Pernaut również obawiał się rywalizacji ze strony jednego z trzech mistrzów, którzy dołączyli do Andros Trophy w Alpe d'Huez. „Kiedy zobaczyłem przybycie Ariego Vatanena, bardzo się przestraszyłem, powiedziałem sobie: „kolejne miejsce stracone w klasyfikacji generalnej”! A potem, pierwszego dnia, stanąłem przed nim. Jest to dyscyplina, w której musisz się zorientować, znaleźć właściwą trajektorię i odpowiednie ustawienia. Bycie przed nim to ogromna przyjemność, nawet jeśli nie będzie trwała długo. »

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz