Kevin Estre: „RSR wiele znaczy dla Porsche”

W przededniu ostatniego wyścigu GTE Pro, a tym samym Porsche RSR w WEC, Kevin Estre wspomina lata spędzone w tej kategorii.

opublikowany 12/11/2022 à 09:31

Walenty GLO

0 Zobacz komentarze)

Kevin Estre: „RSR wiele znaczy dla Porsche”

Kevin Estre podczas 8-godzinnego wyścigu w Bahrajnie 2022 (fot. Joao Filipe / DPPI)

Kevin Estre, niezależnie od wyniku tych 8 godzin w Bahrajnie, jaką ocenę wyciągasz z tego sezonu?

Jestem zadowolony ze swojego poziomu osiągów, jeździłem dobrze przez cały sezon. Jeśli chodzi o wyniki, to 24 godziny Le Mans są dużym rozczarowaniem (drugie miejsce za Porsche nr 91). Tutaj tracimy punkty. Popełniliśmy małe błędy, które kosztowały nas wyścig i potencjalnie mistrzostwo. 

Masz specjalne malowanie na ten weekend, co możesz nam o nim powiedzieć?

Jest to barwa, która reprezentuje RSR od początku kategorii GTE Pro. Z kawałkiem „Pig Pink” (zwyciężył w Le Mans w 2018), kawałkiem RSR 2017, kolejnym Brumosem (2019) itp. Fajnie jest mieć to, a także nazwiska kierowców, którzy jeździli tymi samochodami i zwycięstwa, jakie dzięki nim odnieśli. Jestem dumny, że moje imię jest na nim zapisane, dzięki sukcesowi, jaki odnieśliśmy w tych mistrzostwach. Garaż i kombinacje są również powiązane. Widzimy, że kategoria GTE Pro i RSR wiele znaczą dla Porsche. Dobrze jest mieć taki ukłon na koniec kariery.

Co pamiętasz z tych wszystkich lat spędzonych w GTE Pro z RSR?

Mój pierwszy wyścig (6 godzin Spa-Francorchamps 2015. Przyp. red.), gdy byłem wówczas oficjalnym kierowcą McLaren. To była świetna okazja i miła niespodzianka, że ​​McLaren pozwolił mi wziąć udział. Zajęliśmy trzecie miejsce (ze Svenem Müllerem na 91. miejscu w Team Manthey. Przypis redaktora). To bardzo ważne wydarzenie w mojej karierze, ponieważ odblokowało mój kontrakt z Porsche. Jest też zwycięstwo w 24-godzinnym wyścigu Le Mans z „Pig Pink” z okazji 70. rocznicy marki i w tej specjalnej barwie. To był mój pierwszy duży sukces w Wytrzymałość.

Tytuł mistrza świata na zakończenie supersezonu 2018-2019 był osiągnięciem. Popełniliśmy (wraz z Michaelem Christensenem. przyp. red.) bardzo mało błędów, cały czas spisywały się dobrze, dążąc do zwycięstwa we wszystkich wyścigach. W ciągu ostatnich dwóch sezonów były wzloty i upadki, szczególnie w zeszłym roku podczas finału. Było bardzo napięto z Ferrari z którym walczyliśmy o mistrzostwo (AF Corse nr 51) i o zwycięstwie zadecydowało dziesięć minut przed metą (po zderzeniu Alessandro Pier Guidi z Michaelem Christensenem. Przyp. red.). Skończyło się to dla nas źle, ale były to niezwykłe emocje. Wyścig był tak szalony, że pozostały w nim miłe wspomnienia. 

Porsche 963 to kolejny krok w Twojej karierze. Jak idą testy?

Na początku nie było łatwo, ze względu na kilka drobnych problemów, co jest normalne w przypadku zupełnie nowego samochodu z systemem hybrydowym, nad którym pracuje wiele różnych firm. Tego lata poczyniliśmy duże postępy, a 36-godzinny test w Sebring (USA) wypadł naprawdę pozytywnie, znacznie lepiej niż jakikolwiek inny test, który przeprowadziliśmy wcześniej. Przed pierwszym wyścigiem w 24-godzinnym wyścigu w Daytona (28–29 stycznia 2023 r.) jeszcze dwa lub trzy testy wydajności, głównie w Stanach Zjednoczonych. Jesteśmy na etapie zatwierdzania i mamy nadzieję, że dokonaliśmy właściwych wyborów. Czas jest tu kluczowy, ale zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, mając dostępne środki, aby wyprodukować niezawodny i wydajny samochód.

CZYTAJ TAKŻE > 36 godzin testów Porsche 963 w Sebring

Walenty GLO

Dziennikarz. Reporter rajdowy (WEC, IMSA, ELMS, ALMS) i czasami F1 lub IndyCar.

0 Zobacz komentarze)