Czy Andretti znów będzie rymować z Indym?

Marco Andretti wystartuje z pole position w 104. edycji legendarnego wyścigu Indianapolis 500. Zaledwie kilka dni przed możliwym wyczynem amerykańskiego pilota, 41 lat po jego dziadku Mario, jest okazja, aby spojrzeć wstecz na historię jego słynnej rodziny 500 mil.

opublikowany 20/08/2020 à 15:37

Gonzalo Forbes

0 Zobacz komentarze)

Czy Andretti znów będzie rymować z Indym?

Za kierownicą samochodów wyścigowych (wszystkich kategorii) ugruntował się jeden człowiek na przestrzeni czterech różnych dekad: Mario Andretti. Mistrz Formuła 1 1978 (z Lotusem) jest, wraz ze swoim rodakiem Danem Gurneyem, jedynym zwycięskim kierowcą w F1, w Indycarw mistrzostwach świata samochodów sportowych oraz w Nascar.

Pochodzący z Istrii (Włochy) brał udział w wyścigu Indianapolis 29 500 razy, ale do mety dotarł tylko pięć razy. W swoim czasie wydarzenie to zostało przemianowane na „klątwę Andrettiego”, ponieważ Mario doświadczył wielu wypadków i często był bliski zwycięstwa.

Godnym uwagi przykładem jest wydanie z 1987 roku. Andretti zdobył pole position i prowadził przez 170 z pierwszych 182 okrążeń, zanim doznał awarii elektrycznej. Nadal wygrał wyścig w 1969 r. i był pierwszym kierowcą, który przekroczył 320 km/h na strasznym owalu w 1977 r. Jego ostatni udział w wyścigu 500 mil w 2003 r. zakończył się serią pętli w powietrzu po przetoczeniu się na kawał gruzu, podczas testów, z których wyszedł praktycznie bez szwanku.

Pierwszy syn Mario, Michael, dołącza do stajni Newmana/Haas w 1989 roku, aby połączyć siły z ojcem. W następnym roku dołączyli do nich nawet najmłodszy syn Jeff i siostrzeniec John.

Michael Andretti był jednym z najwybitniejszych kierowców swojego pokolenia w CART. Zdobył mistrzostwo świata w 1991 roku i został zatrudniony przez zespół McLarenw F1, dwa lata później, aby połączyć siły z Ayrtonem Senną. Jego występ jest zaskakująco rozczarowujący, a brak pracy jest szeroko krytykowany wewnętrznie. Choć podczas Grand Prix Włoch stanął na podium, od razu zastąpił go niejaki Mika Häkkinen.

Najstarszy syn Mario Andrettiego brał początkowo udział w biegu na 500 mil od 1984 do 2003 roku, ale nigdy nie odniósł takiego sukcesu jak jego ojciec. Przeszedł na emeryturę po edycji 2003 i wraz z przedsiębiorcą Kim Greenem założył swój zespół Andretti-Green Racing.

Ta nowa kariera zakończyła się sukcesem, ponieważ w 2004 roku zespół zdobył koronę Tony'ego Kanaana w IndyCar Series i zdobył dublet w mistrzostwach, a także zwycięstwo w biegu na 500 mil w następnym roku.

Trzy lata po odwieszeniu kasku Michael wrócił do zawodów w Indianapolis 500, aby wspierać swojego syna Marco, debiutującego w rodzinnym zespole. Ten powrót był bardzo zauważalny, ponieważ Michael zdobył swoje trzecie i ostatnie podium w Indy 500, tuż za Marco, który zajął drugie miejsce na podium.

Po bezskutecznej ostatniej edycji w 2007 roku definitywnie zakończył karierę wyścigową.

Marco Andretti wreszcie w 2006 roku wyniósł się na najwyższy poziom w drużynie swojego ojca. Wnuk Mario szybko uciszył krytykę skupioną głównie na jego młodym wieku i braku doświadczenia podczas jego pierwszego udziału w Indy Motor Speedway w tym samym roku.

Podczas zawodów stale zajmował czołowe miejsca w rankingach, a pod koniec wyścigu wyprzedził Michaela i zobaczył, jak zwycięstwo dotarło do niego, zanim kilka metrów przed metą wyprzedził go Sam Hornish Jr (Penske-Racing). Marco zostaje najmłodszym kierowcą, który w tym samym roku zajął drugie miejsce w biegu na 500 mil i najmłodszym zwycięzcą wyścigu IndyCar w Sonomie (Kalifornia).

Od tego czasu Marco Andretti miał trudności z potwierdzeniem swojego udanego debiutu, częściowo z powodu słabych osiągów samochodu. Do tej pory czterokrotnie stanął na podium wyścigu Indy 500, ale wciąż marzy o swoim pierwszym zwycięstwie.

Mając pole position 33 lata po ostatnim pole position zdobytym przez jego dziadka na legendarnym owalu, Marco od 2006 roku nigdy nie wydawał się tak dobrze przygotowany, aby odnieść to zwycięstwo. „Byłam wzruszona, tak wiele w to włożyliśmy, to miejsce znaczy tak wiele dla nas jako rodziny”.

Emocje były być może jeszcze silniejsze w przypadku jedynego w rodzinie zwycięzcy biegu 500 mil, przynajmniej na razie. „ Kiedy przekroczył linię mety i był na pole position, podskoczyłem tak wysoko, że uderzyłem głową w sufit, a to sufit ma dziewięć stóp (2,7 m)” – powiedział prasie Andretti senior.

Miejmy nadzieję, że Mario Andretti będzie śledził wyścig wnuka pod jeszcze wyższym sufitem w przypadku zwycięstwa tego ostatniego.

Gonzalo Forbes

Odpowiedzialny za formuły promocji (F2, F3, FRECA, F4...). Niesiony dzięki łasce Franco Colapinto.

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz