Dwa dni testów u Barbera

W ten weekend odbyła się druga oficjalna sesja testowa serii IndyCar na torze Barber Motorsports Park. Mała różnica między wszystkimi uczestnikami sugeruje kilka świetnych walk na początku sezonu.

opublikowany 25/03/2009 à 01:50

Artykuł wstępny

0 Zobacz komentarze)

Dwa dni testów u Barbera

Na ostatnią sesję testową przed rozpoczęciem sezonu w tę sobotę łącznie 16 kierowców wyruszyło do Alabamy, aby zmierzyć się z długim torem konfiguracyjnym w Barber Motorsports Park i jego szesnastoma zakrętami. Celem tej ostatniej sesji testowej jest oczywiście ocena samochodów i ich zachowania na drodze przed inauguracyjną rundą w St. Petersburgu na Florydzie, która odbędzie się 5 kwietnia, kiedy przeprowadzono już pierwszą serię testów. -Miami Speedway, odnośnie owali.

Pierwszą mocną stroną, jaką mogliśmy wyciągnąć z tych dwóch dni testów, jest niewątpliwie doskonała forma Nowozelandczyka Scotta Dixona, aktualnego mistrza tej kategorii, który dosłownie zdominował sobotnią sesję z czasem 1?10??5005, plasując go więcej niż jedną dziesiątą za swoim prześladowcą. Nie ma wątpliwości, że po raz kolejny w tym roku będzie człowiekiem nie do pokonania.

„Zespół wykonał świetną robotę, to jasne. Obydwa samochody są bardzo szybkie, a na dodatek nie pokazały jeszcze całego swojego potencjału. Ustaliliśmy nasze osiągi wcześniej tego dnia, tuż przed południem, natomiast po południu skupiliśmy się tylko na ustawieniach. To był wspaniały dzień, jesteśmy pewni przyszłości. »

Drugi najlepszy wykonawca sesji, debiutant Robert Doornbos, coraz bardziej utwierdza się w roli outsidera, z którym trzeba się będzie liczyć. Holender przejechał swoje najszybsze okrążenie w czasie 1:10:6341, na torze, którego konfigurację znał, ponieważ przejechał go już w Champ Car.

„Jestem szczęśliwy, że mogę jeździć na znanym mi torze, gdzie mogę wykorzystać swoje doświadczenie, aby dostroić samochód według własnych upodobań i lepiej poznać zespół. Dostosowaliśmy samochód zgodnie z moimi prośbami i zadziałało. Myślę, że bardzo ważne jest, aby zrobić dobre pierwsze wrażenie, ponieważ zespół dał mi tę szansę. Teraz wiedzą, do czego jestem zdolny, wiem, że mogę wygrywać wyścigi, potrzebuję tylko szansy, aby to udowodnić. »

Za pilotem Newmanem/Haas/Lanigan Racing, również Tony'ego Kanaana uważamy za świetną formę, ponieważ lider zespołu Andretti-Green Racing plasuje się ostatecznie zaledwie trzy setne za Doornbosem, podczas gdy reszta kierowców AGR jest raczej rozczarowująca. Mający trudności Marco Andretti zanotował dopiero ósmy występ dnia, Hudeki Mutoh zajął jedenaste miejsce, a Danica Patrick dopiero czternastą. Na czwartej pozycji znajduje się Dario Franchitti, który wyprzedza dwóch kierowców Penske, Ryana Briscoe i Willa Powera.

To właśnie ten ostatni, dzięki świetnemu czasowi 1:09:4557, zajmie pierwsze miejsce w tabeli czasów drugiego dnia, a zarazem weekendu. Kierowca Target Chip Ganassi Racing, Dario Franchitti, finiszował tuż za nim, 3 dziesiąte sekundy za nim, również poprawiając najlepszy czas uzyskany poprzedniego dnia przez Dixona.

Ostatecznie 16 kierowców przejedzie aż 1191 okrążeń, gromadząc w ten sposób jak najwięcej danych na potrzeby miejskiego Grand Prix Sankt Petersburga i Long Beach, ale także zapewniając maksymalne doświadczenie nowicjuszom w tej kategorii.

Powtarzający się przejazd samochodów, a co za tym idzie osadzanie się gumy na torze, a także optymalizacja ustawień nie pozostają oczywiście bez związku z tym wyraźnym wzrostem wydajności. Za Australijczykiem plasuje się kierowca Target Chip Ganassi Racing, Dario Franchitti, który finiszował tuż za nim, 3 dziesiąte sekundy za nim, również uzyskując lepszy czas uzyskany dzień wcześniej przez Dixona. Ten występ wystarczy, aby zapewnić Szkota i jego zespół o tym, że przyspieszenie nastąpi w odpowiednim momencie.

Na trzeciej i czwartej pozycji Ryan Briscoe wyprzedził swojego kolegę z drużyny Scotta Dixona, tuż przed Grahamem Rahalem i Robertem Doornbosem. Ten ostatni zastosował na tym torze dość efektywną konfigurację i ich nauka, test za testem, zaczyna procentować w obu samochodach.

Nie ma żadnych szczególnych incydentów poza zjazdem z toru Mario Moraesa, który tuż przed przerwą na lunch uderzył w ścianę opony. Następnie większość czasu spędził w boksach i wrócił na tor na ostatnie 20 minut.

0 Zobacz komentarze)