Patrick Tambay odwrócił się plecami F1. Lata walki w miękkim podbrzuszu peletonu odcisnęły piętno na jego entuzjazmie. Następnie były mistrz narciarstwa wrócił do Ameryki, do Nowego Świata, gdzie błyszczał już na ośnieżonych stokach Kolorado i stokach mistrzostw Can-Am. Mieszkaniec Cannes nie był zamknięty na myśl o powrocie do najwyższej kategorii, ale warunkował go na telefon od bardziej ekskluzywnego zespołu jak np. Renault czy Ferrari. Ręka przeznaczenia chciała, żeby to tragiczne zniknięcie jego przyjaciela Gillesa Villeneuve’a otworzyło drzwi do Maranello (Włochy). „ J’étais à Hawaii quand j’ai appris que Gilles, avec qui j’avais lié de véritables relations d’amitié en Formule Atlantique quelques années plutôt, venait de se tuer à Zolder, lors des essais du Grand
Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów.
Pozostało Ci 90% do odkrycia.
Już subskrybujesz?
Zaloguj się
- Nieograniczone przedmioty premium
- Magazyn cyfrowy od 20:XNUMX w każdy poniedziałek
- Wszystkie numery AUTOhebdo dostępne od 2012 roku
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)