Pożegnanie Olivera Gavina z Corvette: „Szansa na życie w złotej erze”

Mający 48 lat Brytyjczyk właśnie zakończył swój ostatni pełnoetatowy sezon w IMSA. Spojrzenie wstecz na bardzo amerykańską karierę naznaczoną pieczęcią Corvette Racing.

opublikowany 22/12/2020 à 14:57

Medhiego Casauranga

0 Zobacz komentarze)

Pożegnanie Olivera Gavina z Corvette: „Szansa na życie w złotej erze”

Jak się czujesz ?

To koniec jednego rozdziału i początek nowego. Spędziłem 19 lat w Corvette Racing, to coś wielkiego. To cała moja kariera w Stanach Zjednoczonych i w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, ponieważ poza moim pierwszym udziałem (w 2001 r. w Saleen S7-R. przyp. red.) we wszystkich moich Le Mans brałem udział w Corvette Racing. A od 2003 roku zawsze to ja rozpoczynałem pierwszy wyścig w sezonie. Szczerze, kto dzisiaj może powiedzieć, że spędził 19 lat z tymi samymi facetami, z tym samym numerem samochodu? Czuję się bardzo szczęśliwy. To wszystko, gotowe. Czas ruszyć dalej i pewne jest, że będę potrzebować trochę czasu na przyzwyczajenie się do nowego życia.

 

Czy podczas ostatnich okrążeń targały tobą emocje?

Cały weekend mówiłem sobie, że to mój ostatni weekend w roli startera w Corvette Racing. Rozmawiałem ze wszystkimi, którzy mi pomogli i było bardzo miło. Te ostatnie okrążenia były ostatecznie przyjemne i jestem wdzięczny zespołowi za to, że pomimo napotkanych problemów udało nam się ukończyć wyścig. Ben Johnson (menedżer zespołu Corvette Racing. Przyp. red.) pozwolił mi nawet upiec kilka pączków. Myślę, że teraz trochę tego żałuje, bo ucierpiało sprzęgło, podobnie jak spłaszczenie podstawy i ściągacz, bo opony były płaskie. Ale mam nadzieję, że wszystkim się podobało.

Z pewnością masz 48 lat, ale co sprawiło, że przestałeś?

Różne rzeczy. Oczywiście omówiłem to szczegółowo z zespołem. Covid-19 miał wpływ na wielu poziomach. A zwłaszcza w moim harmonogramie. W tym roku nie mogłem wrócić do domu (do Anglii, przyp. red.) tak często, jak bym chciał. A potem trzeba zobaczyć energię, jakiej wymagają te wyścigi na bardzo wysokim poziomie. W GTLM ścigam się z chłopakami, którzy są ode mnie o dziesięć lat młodsi, a nawet 15.

Chaque week-end, se hisser au niveau requis demande des sacrifices. Antonio García, Nick Tandy, Connor de Philippi, etc., nous parlons là des meilleurs pilotes GT de la planète. C’est dur. Alors à un moment, tu te demandes si tu es prêt à repartir à l’assaut d’une saison complète. Et vous réfléchissez à ce qui est bon également pour l’équipe elle-même, avec ces pilotes de talent qui arrivent sur le marché (selon nos informations, il sera remplacé par Nick Tandy, lequel serait libéré par Porsche. Ndlr). D’un commun accord, nous avons admis que c’était la meilleure stratégie à adopter pour toutes les parties impliquées.

Co on ci powiedział Doug Fehan, dyrektor Corvette Racing ?

Był pierwszą osobą, która mnie spotkała, gdy wysiadałem z samochodu pod koniec wyścigu. Przytulił mnie, a w jego oczach widziałam łzy. Doug jest podstawą tego projektu, człowiekiem, który mnie zapisał, który sprawił, że zostałem na 19 lat i który mnie prowadził. To wyjątkowy facet, ze świetnym charakterem, ale także wspaniałym facetem, świetnym profesjonalistą, który zna wszystkie aspekty tego zawodu i który opanował je lepiej niż ktokolwiek inny.

 

Zawsze przedkładał swoją grupę ponad siebie, choć był jej niekwestionowanym przywódcą. Będzie mi niewątpliwie brakować rozmów, które odbyliśmy z Garym Prattem (szefem firmy Pratt&Miller, która projektuje samochody wyścigowe GM. Wyd.) Zawsze mieli właściwe słowa, niezależnie od sytuacji. I niczego przed tobą nie ukrywali. Jeśli byłeś dobry, wiedzieli, jak ci to powiedzieć. Jeśli tak nie było, oni też wiedzieli, jak ci to powiedzieć.

Pamiętasz ten pierwszy kontakt?

To nie jest miłe pytanie, to było dawno temu (śmiech). Pod koniec mojego pierwszego wyścigu Saleenem, w Sebring w 2001 roku, podczas mojego ostatniego postoju, zobaczyłem dwie osoby siedzące na ścianie i patrzące na mnie: Douga i Gary'ego. Chyba mieli nadzieję, że samochód nie uruchomi się ponownie... Nie spodziewali się, że ich pokonamy. Ale zrobiliśmy to. To właśnie tam trafiłem na ich radar i tam wszystko się zaczęło. Później w sezonie Ron Fellows przyjechał po mnie z wyścigu i powiedział, że muszę porozmawiać z Dougiem. Co zrobiłem w Laguna Seca w październiku 2001. Zaprosił mnie na testy zaplanowane na listopad w Sebring.

Jak wypadł ten test?

Wierzcie lub nie, ale od razu rozpoznałem pasję, jaką wzbudziła Corvette. Ogromne V8 z przodu, wibracje, moc, moment obrotowy, hałas… To przeżycie samo w sobie. To bardzo wyjątkowe. Na koniec dali mi do zrozumienia, że ​​będą zachwyceni, mogąc mnie powitać. Dla mnie była to fantastyczna szansa. Czy mogłem sobie wyobrazić, że to będzie trwało 19 lat? Niemożliwe. Program sportowy, jeśli ma trwać trzy lata, to dobrze. Jeśli to potrwa pięć lat, będzie wyjątkowe. Ale 22 lata (w przyszłym roku. Przyp. red.) to coś absolutnie niezwykłego. Miałem szczęście żyć w złotej erze. Przypomina mi to zdanie, które wyszeptał mi Ron Fellows w 2004 roku. „Oli, przyszedłeś w idealnym momencie. Jesteś w odpowiednim wieku, doświadczeniu... Jeśli będziesz mądry i utrzymasz ten sam poziom formy, możesz zostać tutaj na bardzo długo. » Przepowiedział przyszłość.

Jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie?

Często mnie o to pytają. I za każdym razem muszę pomyśleć (śmiech). Mam tyle dobrych wspomnień… Odpowiem na 24-godzinny wyścig Le Mans 2015 i 24 godziny Daytony 2016.

Po co ?

Zacznijmy od Daytona 2016. Zanim wsiadłem za kierownicę i odbyłem swój ostatni przejazd, w alei serwisowej wpadłem na prezesa General Motors Marka Reussa. Tam jest presja, wiesz, że jest tam „wielki, wielki szef”. 30 minut przed bramką w radiu powiedziano, że oba samochody mogą walczyć, ale kontakt nie będzie dozwolony. To był chyba najzaciętszy z pojedynków, w jakim stoczyłem, naprzeciwko Antonio. Ale jeśli chodzi o czystą rywalizację, było to prawdopodobnie najbardziej intensywne 30 minut w mojej karierze. To była gra fair play, bez niskich ciosów, a w końcówce, jeśli wszystko poszło na moją korzyść, było bardzo blisko.

 

 

A Le Mans 2015?

Jest to powiązane ze scenariuszem i tym, jak minął tydzień. Jan (przyp. red. Magnussen.) miał wypadek podczas testów na siostrzanym samochodzie, który musiał przepaść. Zespół potrafił zamienić negatywną sytuację w pozytywną. Wszystkie siły skupiły się wokół jednego samochodu: naszego. Zespoły inżynierów i mechaników zmieniały się zwłaszcza w nocy, aby uniknąć zmęczenia. To było zwycięstwo grupowe. Zaczęliśmy z daleka, ale udało nam się wrócić.

La Ferrari była superszybka i myślałem, że będąc 25 cali od niej nie będziemy w stanie jej dogonić, ale musiała sobie poradzić z wybredną skrzynią biegów i przekazałem ją Mulsanne. Kiedy przekroczyłem linię mety, zobaczyłem wszystkich chłopaków na murze machających flagami... Poczułem poparzenie, mijając ich, aby pogratulować ich pracy. Nigdy nie zapomnę… i nie bez powodu mam to zdjęcie na ścianie (śmiech). Le Mans jest naprawdę wyjątkowe. To wydarzenie ma niepowtarzalną aurę. Uczucia są zawsze wzmożone, zwłaszcza presja.

 

 

Czy otrzymałeś oferty od konkurencji?

Tak, ale zawsze zdawałem sobie sprawę, jakie mam szczęście, że mogę jeździć Corvettą i jak wyjątkowe relacje łączą mnie z każdym członkiem zespołu. Po prostu nigdy nie chciałem wyjeżdżać, bo lubiłem to środowisko. Byłem tam szczęśliwy i zawsze miałem wyzwania, którym musiałem sprostać, nowe samochody do jazdy, a przede wszystkim pewność bycia częścią solidnego programu, który będzie trwały. Wyjście gdzie indziej oznaczało także podjęcie ryzyka, że ​​po dwóch latach wszystko się skończy. Trawa nigdy nie była bardziej zielona po drugiej stronie płotu.

Jaki jest twój ulubiony samochód?

C8.R to zdecydowanie najdoskonalszy samochód, jaki zaprojektował Pratt&Miller. To niesamowity samochód. Mam jednak słabość do najnowszej wersji GT1 C6.R. Była po prostu fantastyczna pod każdym względem. Dźwięk, moc, hałas, hamulce z włókna węglowego, opony Michelin… Alchemia pomiędzy wszystkimi komponentami była idealna. W Le Mans w 2008 roku było to niesamowite. Przekroczyliśmy LM P2.

 

 

 

Medhiego Casauranga

Pasjonat historii sportów motorowych we wszystkich dyscyplinach, nauczyłem się czytać dzięki AUTOhebdo. Przynajmniej tak mówią wszyscy moi rodzice, kiedy widzą moje imię w środku!

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz