Calado: „Dla Ferrari ponowne zwycięstwo w klasyfikacji generalnej w Le Mans byłoby niezwykłe”

Mistrz świata GTE 2017, zwycięzca 24-godzinnego wyścigu Le Mans 2019 w tej samej kategorii, 30-letni Brytyjczyk stał się jednym z najlepszych kierowców GT na świecie. Wspomina to zwycięstwo, swoją przygodę w wyścigach długodystansowych i samochodach jednomiejscowych. 

opublikowany 24/04/2020 à 11:52

Medhiego Casauranga

0 Zobacz komentarze)

Calado: „Dla Ferrari ponowne zwycięstwo w klasyfikacji generalnej w Le Mans byłoby niezwykłe”

Jesteśmy w muzeum Ferrari, na inaugurację wystawy poświęconej 24-godzinnemu wyścigowi Le Mans. Jakie to uczucie widzieć 488 GTE Evo, z którym wygrałeś 87. edycję, tak podkreślone?

Zwycięstwo, które odnieśliśmy w zeszłym roku w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, jest niezwykle ważne dla marki. Przyjedź do Maranello i zobacz nasz samochód w muzeum, zasiadający na tronie przed F1 najbardziej legendarny w historii, udowadnia, że ​​ten program GT ma pełne wsparcie marki, a ten sukces tylko ją wzmocni. To napawa dumą i przywołuje wspaniałe wspomnienia.

Jaki był klucz do tego zwycięstwa?

Przez cały sezon myśleliśmy tylko o tym, o 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Całe nasze przygotowania opieraliśmy na tym wyścigu. W poprzednich latach grzeszyliśmy nierzetelnością. Szczególnie jeśli chodzi o zawieszenia. Podczas odprawy przed wyścigiem zdecydowaliśmy, że nie będziemy zbyt agresywni na krawężnikach i zmodyfikowaliśmy różne drobne elementy w przednim podwoziu. Na koniec wyścigu mieliśmy nienaganny samochód.

 

 

Et il va de soi que nous disposions d’une bonne voiture. Peut-être pas la plus rapide, mais assez pour l’emporter. Ce fut cependant serré, puisque nous avons terminé avec seulement 49 » d’avance (sur la Porsche n°91 de Bruni-Lietz-Makowiecki. Ndlr). Et quel plateau : 18 voitures et 6 constructeurs qui tous, hormis BMW, ont mené à un moment donné. Certes, je ne suis pas très objectif (rires. Ndlr), mais c’était l’édition à gagner en GTE Pro. Et y parvenir 70 ans après la première victoire de Ferrari au général, ça ne pouvait mieux tomber.

Czy to najlepszy moment w Twojej karierze?

Na pewno w pierwszej trójce, w sezonie 3, w którym (wraz z Alessandro Pierem Guidim. Przyp. red.) zostaliśmy pierwszymi mistrzami świata GTE i moją pierwszą przejażdżką F2017 na torze Monza (z Force India. przyp. red.).

Dziś jesteś uważany za jednego z przedstawicieli GT. Czy musiałeś zmienić swój styl, aby to osiągnąć?

Tak, nawet drastycznie. Kiedy dołączyłem do Ferrari w 2014 roku, od razu złapałem rytm. Ale wychodziłem dalej. Nie jestem w stanie powiedzieć, ile ram uszkodziłem. Wszyscy oczywiście pamiętają mój wypadek podczas testów w Le Mans (w 2014 r. przyp. red.), który zmusił mnie do wycofania się. I wtedy w końcu coś kliknęło. Wszystkie te niepowodzenia zmusiły mnie do cofnięcia się o krok i zmiany mojego podejścia, mojej postawy.

Czy uczyłeś się od Gianmarii Bruni?

Szczerze mówiąc, kiedy przyjechałem, nie wiedziałem, kim on jest. Pierwszy raz spotkałem go podczas sesji testowej w Vallelunga (Włochy. przyp. red.) na początku 2014 roku. Od razu zobaczyłem, jaki jest szybki. Byłem młody i miałem wszystko do odkrycia. Więc tak, byłbym głupi, gdybym nie czerpał z tego inspiracji. Byliśmy członkami zespołu w 2016 roku, potem on odszedł do Porsche.

Wygląda na to, że od tego czasu przejąłeś rolę lidera zespołu AF Corse. Czy lubisz to?

Myślę, że sytuacja nie jest już taka sama. Nie widzę braku szacunku do Gimmiego, bo mam go sporo, ale od jego odejścia mamy największe sukcesy. Dziś pracujemy bardziej zespołowo. Wszyscy naprawdę dobrze się dogadujemy. Jeśli chodzi o mnie, zmieniło się to, że chłopaki mi zaufali. Jeśli chcę spróbować tego czy tamtego, nawet jeśli mają wątpliwości, robią to za mnie.


J. Calado i G. Bruni na zmianę w sezonie 2016 WEC w AF Corse. ©DPPI 

AF Corse to najskromniejsza drużyna w GTE Pro, co nie przeszkadza jej w wygrywaniu. Jak to wyjaśnisz?

Zespół wygrywał wszędzie, gdzie się pojawił. Amato (Ferrari. Przyp. red.) to wyjątkowy facet, niezwykły facet. Jest bardzo doświadczony, ale przede wszystkim obdarzony rzadką inteligencją i utrzymuje świetne relacje z Antonello (Coletta, dyrektor Ferrari GT Competizioni. Przyp. red.) i wszystkimi zaangażowanymi stronami. Ale wie też, jak być bardzo rygorystycznym, gdy jest to konieczne.

Przez pierwsze kilka lat nawet mnie trochę przestraszył (śmiech. Przyp. red.). Jeśli chodzi o inżynierów, mają oni bardzo tradycyjne, jeśli nie „stare” sposoby pracy. Czasami rzuca nam wyzwanie, ale zwycięża.

Obecny sezon nie był jednak pozbawiony wyzwań...

Na Silverstone wystąpił ten błąd (samochód nr 488 51 GTE został przejechany w wyniku wyimaginowanego wyprzedzania pod samochodem bezpieczeństwa. Przyp. red.), który kosztował nas zwycięstwo. W Fuji zajęliśmy dopiero 4. miejsce z powodu źle umieszczonego żółtego pełnego pola, a w Szanghaju początkowo przegraliśmy zwycięstwo na zielonym dywanie (splitter przedni z jednej strony za nisko. Przyp. red.). To dużo…

Sąd apelacyjny ostatecznie wydał orzeczenie na korzyść Ferrari i tak się stało odzyskałeś swoje zwycięstwo w Szanghajui drugie miejsce w klasyfikacji generalnej…

Tak. I na szczęście, ponieważ zgłosiło się tylko 6 samochodów, dyskwalifikacja przekreśla Twoje nadzieje na tytuł. Z drugiej strony to, co przydarzyło się nam na Silverstone, kosztowało nas cenne punkty (18, co zmniejszyłoby ich różnicę do liderów Sorensen-Thiim z 26 do 8 długości. Przyp. red.) i jest to bardzo frustrujące. Mam nadzieję, że nie będzie to miało wpływu na koniec sezonu. Ale wracamy do walki.

Pojawienie się we wrześniu 2022 r. LMDh budzi wątpliwości co do przyszłości GTE. Czy noszenie barw Ferrari w klasie premium sprawia, że ​​marzysz?

ACO ciężko pracuje, aby przywrócić dawną świetność kategorii premium. Jest jeszcze wiele do zrobienia, aby zapewnić równe szanse na zwycięstwo LMDh i Le Mans Hypercar. Obecnie GTE rządzi się równowagą wydajności. Zrobienie tego samego w kategorii premier zapowiada się nie lada wyzwaniem. Nie trzeba jednak dodawać, że ponowne zwycięstwo Ferrari w 24-godzinnym wyścigu Le Mans byłoby czymś niezwykłym. I tak, jeśli to by się udało, chciałbym zostać aktorem.

Czy to jest Twoje dzisiejsze marzenie?

Nie wiem, czy to właściwe słowo, ale my, kierowcy, zawsze chcemy jechać szybciej, a ja chciałbym otrzymać szansę na wygranie klasyfikacji generalnej. Tym bardziej w przypadku Ferrari. Dla marki, dla Włoch, dla sportu byłoby to szaleństwem. Szczerze mówiąc, nie wiem, jakie mają zamiary. Ale wszyscy nalegamy, aby tak się stało.

Czy jesteś sfrustrowany faktem, że nie dostałeś swojej szansy w F1?

Byłem trzecim kierowcą w Force India, ale nigdy nie miałem okazji wystartować w Grand Prix. Ale dzisiaj jeżdżę dla Ferrari w WEC i biorę udział we wszystkich największych wyścigach świata.Wytrzymałość na świecie. Nie bądźmy wybredni, to ogromna szansa. Zwłaszcza, że ​​teraz dodaję Formuła E z Jaguarem.


J. Calado podczas wolnych treningów przed GP Indii 2013. © DPPI

Przejdźmy zatem do rzeczy: czy jesteś zadowolony ze swoich początków?

To mistrzostwa zorientowane na przyszłość, charakteryzujące się wysokim poziomem konkurencyjności i nabierające tempa. Droga nauki jest długa, ale udało mi się już zdobyć kilka punktów (10 dzięki 7. i 8. miejscu, wyd.), co bardzo cieszy. Jeśli odłożyć na bok kwalifikacje, miałem kilka świetnych wyścigów, za każdym razem zdobywając około dziesięciu miejsc. Jednak zaczynanie od końca siatki nie jest idealne.

Myślałem, że będę cierpiał w wyścigu, a nie w kwalifikacjach, ale stało się odwrotnie. Dlatego ciężko pracuję nad kwalifikacjami. Uczę się z każdą kończoną turą. Podobnie jak na symulatorze, gdzie ostatnim razem próbowałem trochę zmienić styl, co pozwoliło mi zyskać 3-4 dziesiąte.

Czy masz uczucie powrotu do swojej pierwszej miłości, tzw jednomiejscowy ?

Tak, w tym sensie, że jestem sam w samochodzie i jest to sprint. Jednak technicznie rzecz biorąc, wsparcie jest niewielkie lub żadne. Wielu nie docenia technologii tych super „inteligentnych” samochodów, które trzeba zrozumieć, aby wydobyć ich kwintesencję.

 

Zespół wykonuje na tym froncie świetną robotę, pomagając mi osiągnąć poziom niezbędny do walki o zwycięstwo. Nie ma powodu, dla którego nie mógłbym tego zrobić. Samochód jest bardzo konkurencyjny, udowodnił to mój kolega z zespołu (Mitch Evans, 2. miejsce dzięki 2 podium, w tym 1 zwycięstwu i 1 pole position. Przyp. red.).

Medhiego Casauranga

Pasjonat historii sportów motorowych we wszystkich dyscyplinach, nauczyłem się czytać dzięki AUTOhebdo. Przynajmniej tak mówią wszyscy moi rodzice, kiedy widzą moje imię w środku!

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz