Nyck de Vries zasmakował wytrzymałości

2-letni Holender, będący przez trzy sezony stałym prezenterem FIA F24, odkrył w Racing Team Nederland nową pasję do wyścigów długodystansowych.

opublikowany 20/06/2019 à 18:07

Pierre Tassel

0 Zobacz komentarze)

Nyck de Vries zasmakował wytrzymałości

W Holandii Jan Lammers jest legendą. Zwycięzca 24 godziny Le Mans w 1988 roku z Jaguarem, pochodzącym z Zandvoort, tego nie da się wymyślić, długo pozostawała jedną z czołowych postaci batawskiego sportu motorowego, przed pojawieniem się Josa Verstappen a teraz jego syn Max, prawdziwa siła napędowa odrodzenia holenderskiego sportów motorowych w ostatnich sezonach.

Do 2018 roku Jan Lammers był częścią załogi Dallary P217 należącej do Racing Team Nederland, zbudowanej na popiołach Racing for Holland, przy bezwarunkowym wsparciu sieci detalicznej Jumbo firmy Frits van Eerd. Jednak wieczorem 24-godzinnego wyścigu 2018 weteran ustąpił miejsca nowemu pokoleniu ucieleśnionemu przez Nycka de Vriesa.

Narodowa nadzieja tuż przed pojawieniem się Maxa Verstappena, 24-letni kierowca nie dorównał swojemu młodszemu bratu błyskawicznym wzrostem, lecz pozostaje jednym z czołowych kierowców w F2 ten sezon. Oprócz tego głównego programu pojawiła się szansa na ewolucję w LM P2 w ramach w 100% holenderskiego trio z van Eerdem i Giedo van der Garde, a tym samym zaoferowania doświadczenia znacznie różniącego się od jego doświadczenia w sportach motorowych.

„Najwyraźniej nie myślałem, że będę ścigał się w Le Mans na tak początku mojej kariery, de Vries nam powiedział. Przyszło to nieoczekiwanie i przede wszystkim dało mi możliwość bycia lepszym, pełniejszym kierowcą. Dyscyplina jest inna, ale podstawy wyścigów i jazdy pozostają takie same we wszystkich samochodach. Filozofia maksymalnego wykorzystania możliwości samochodu jest taka sama.

Oczywiście technika może się nieznacznie różnić, inne jest podejście do wytrzymałości, dzielenie się samochodem, ustawienia, znalezienie odpowiedniego kompromisu dla trzech kierowców. Bardzo podoba mi się to połączenie.

Środowisko jest również „fajniejsze”, niż wiem, a to prawdziwy wysiłek zespołowy. W jednomiejscowy, to trochę bardziej indywidualne. Nieważne, co robisz na torze, ludzie widzą tylko ciebie. »

Dlatego de Vries, wraz z van Eerdem i Giedo van der Garde, pozwolił sobie po raz pierwszy zanurzyć się w wyjątkowej atmosferze podwójnej wieży zegarowej w Sarthe i specyfice dużego toru o długości 13,626 km.

„Udział w 24-godzinnym wyścigu Le Mans to marzenie każdego, – kontynuuje Holender. Jest taki prestiż, taka historia, to takie wyjątkowe wydarzenie, które zaczyna się w poprzednią niedzielę. To przeżycie trudno opisać słowami, zwłaszcza ważenie, podczas którego widzi się tak wielu ludzi, fanów.

Jest taka atmosfera, jakiej nie znajdziesz na żadnym innym wyścigu. Oczywiście Indy 500, Daytona… Wszystkie te wydarzenia specjalne mają w sobie coś innego. Ale po raz pierwszy tutaj mogę powiedzieć, że jest to coś naprawdę docenianego. Kiedy byłem młodszy, co roku oglądałem Le Mans.

W zeszłym roku przyjechałem po raz pierwszy, już z zespołem, ponieważ wiedziałem, że wystartuję w sezonie 2018–2019. Muszę przyznać, że niezbyt pilnie trzymałem się wytrzymałości. Oczywiście, kiedy Le Mans jest w telewizji i jesteś fanem, to go oglądasz, ale to nie była moja pierwsza ścieżka. Teraz trochę lepiej poznaję to środowisko.

Jeździłem już Bugatti, ale ten tor nie był dla mnie szczególnie atrakcyjny, ale duży tor... Mogę powiedzieć, że jest niesamowity. Połączenie prostych i szybkich zakrętów… jedziemy z bardzo małym dociskiem.

Tout le monde parle des virages Porsche, mais maintenant je comprends pourquoi. Le dernier secteur est cool, mais Indianapolis l’est aussi. » Pamiętajcie o zakręcie w Indianapolis, który będzie kluczowy w wyścigu o numer 217 Dallara P29.

Nigdy nie puszczaj

Po zakwalifikowaniu się na dobrym 8. miejscu w LM P2, przed kilkoma szybszymi Oreca 07, Nyck de Vries mówi, że jest pewny siebie przed startem. „Musimy być szczerzy, samochód ma swoje ograniczenia, ale jeśli znajdziemy odpowiednie okno… analizuje młody kierowca.

Jesteśmy dość konkurencyjni, ale nasz pakiet ma pewną wadę w porównaniu z Oreca. Nie jesteśmy najszybsi, ale powinniśmy znaleźć swój rytm. »

Wyścig niestety nie będzie łatwy dla numeru 29. Po ponownym umieszczeniu żółtej Dallary na czołowych pozycjach w LM P2, ofiara kilku przebić opon, problemów ze sprzęgłem, ale przede wszystkim dużej straty czasu w doły po zjeździe de Vriesa z Indianapolis, po pękniętej części z przodu po prawej stronie.

Pasażer swojej Dallary, rezydent ART Grand Prix FIA F2, nie był w stanie uniknąć poważnego kontaktu ze ścianą opon, określanego jako największy wypadek w jego karierze. Choć wydaje nam się, że wyścig o numer 29 dobiegł końca, de Vriesowi udaje się jednak ponownie wystartować za kierownicą prototypu bez przedniej maski, na trzech i pół kołach, przy czym lewe przednie koło jest prawie prostopadłe do podwozie..

Wracając do boksów z bardzo małą prędkością, P217 trafił następnie w ręce mechaników Racing Team Nederland, którym udało się naprawić samochód i ostatecznie móc przekroczyć linię mety na 27. pozycji w sumie, na 15. w LM P2.

„Nigdy nie wolno się poddawać, wskazuje de Vriesa po przybyciu. Cóż to była za kolejka górska. » Jeśli reszta sezonu najpierw przejdzie przez F2 w ten weekend na torze Paul Ricard, Nyck de Vries powinien szybko powrócić do świata wyścigów wytrzymałościowych wraz z Prologiem WEC Sezon 2019–2020 w Barcelonie, a następnie otwarcie sezonu na Silverstone w lipcu.

Dopełnieniem tej kampanii jest druga kampania, która zostanie przeprowadzona za kierownicą nowego pojazdu, Oreca 07 obsługiwana tym razem przez firmę TDS Racing, która przejmie obowiązki od Dayvtec, odpowiedzialnego za prowadzenie Dallary w ostatnich latach.

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz