Premat: „Nikt nie jest odpowiedzialny”

Alexandre Prémat kilka dni po wypadku podczas wyścigu Adria DTM uważa, że ​​nikt nie jest winny.

opublikowany 04/11/2010 à 17:04

Artykuł wstępny

0 Zobacz komentarze)

Premat: „Nikt nie jest odpowiedzialny”

Alexandre, czy dobrze pamiętasz okoliczności swojego wypadku?
Pamiętam wszystko przed, w trakcie i po wypadku. Nieźle mi się jechało. W ostatnim zakręcie próbowałem wyprzedzić Ralfa Schumacher. Byłem na zewnętrznej, ale on przecisnął mnie w lewo i moje wyjście okazało się naprawdę kiepskie. Maro Engel odwzajemnił się i lekko mnie dotknął, ponieważ wrócił znacznie szybciej. Każdy bronił swojego stanowiska. Dotknął mnie, to był bardzo delikatny dotyk. Ale z powodu złych warunków? Świeży tor, zimne opony – to spowodowało, że wpadłem na bariery.

Komu przypisujesz odpowiedzialność za ten wypadek?

Nikt nie jest odpowiedzialny. Ani ja, ani Maro. Przyczyną wypadku były bardzo śliskie warunki. To wina pecha.

Jak się czułeś, kiedy się przewróciłeś?

To było naprawdę dziwne. Trwało to bardzo długo, nic nie widziałem. Czekałam, żeby to się jak najszybciej skończyło. Po wyjściu sprawdziłem, czy nic mi nie jest złamane: łokcie, nogi, szyja, kostki, wszystko działa normalnie. Kiedy wysiadłem z samochodu, od razu zobaczyłem, że wszystko ze mną w porządku.

Czy chcesz o tym wszystkim jak najszybciej zapomnieć, czy też musisz przeanalizować ten wypadek, aby go przetrawić?
Dziwnie o tym myśleć. Widziałem to ponownie po raz pierwszy na wideo, kiedy wróciłem do domu? Właściwie, na szczęście, nie jestem kontuzjowany. W głowie chcę o tym zapomnieć i jak najszybciej wrócić do samochodu. Więc to niczego nie zmieniło. Ale może byłoby inaczej, gdybym doznał kontuzji.

Będziesz jechał po Szanghaju nowym Audi A4. Czy wkrótce będziesz jeździć na pokładzie?

Nie będę mógł zrobić przeglądu nowym samochodem, ale wkrótce zajmę miejsce.

Miałeś wziąć udział w maratonie nowojorskim. Ostatecznie nie bierzesz udziału, ale nadal jesteś w Nowym Jorku?
Tak, chciałam tam pojechać, żeby odetchnąć atmosferą takiego wydarzenia. Wciąż jestem za młody, żeby wziąć udział w maratonie, a do wypadku było zbyt blisko, aby wziąć w nim udział. Jestem młody, mam jeszcze na to czas, ale nadal chciałem pojechać do Nowego Jorku, żeby cieszyć się tą atmosferą.

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz