Mathieu Franceschi: „Mam dużo pracy, aby być bardziej zorientowanym na tor i bardziej się przyłożyć”

Podczas przedostatnich zawodów w swoim programie ERC Mathieu Franceschi zmierzy się z jednym z filarów tych mistrzostw. Młody Francuz, nowicjusz w Barum, wie, że jest wiele rzeczy do odkrycia na odcinkach specjalnych, ale także w Fabii RS.

opublikowany 17/08/2023 à 17:00

Loïc ROCCI

0 Zobacz komentarze)

Mathieu Franceschi: „Mam dużo pracy, aby być bardziej zorientowanym na tor i bardziej się przyłożyć”

Jakie jest Twoje podejście do tego wydarzenia?

Czas jest intensywny. Przeprowadziliśmy testy, a potem nadchodzi dzień na przeprowadzenie rekonesansu. Harmonogram jest zatem napięty.

Czy miałeś okazję awansować w nauce odcinków specjalnych?

Tak, jak za każdym razem. Oglądałem filmy, żeby robić notatki. Robienie wszystkich notatek w domu zajmuje mi dużo czasu, od 15 do 20 godzin rallye, ale jednocześnie oszczędza czas i energię na zakupach. Zatrzymuję się na każdym zakręcie, żeby zobaczyć, gdzie mogę postawić koła, czy nie, wracam... Ponieważ pisanie wszystkich notatek tego samego dnia wymaga dużej koncentracji, fakt żmudnej pracy pozwala mi nie odkryć wszystkiego i szybciej iść do przodu.

W końcu, czy znasz specjały na pamięć?

Nigdy w życiu tam nie byłem, ale prawdą jest, że wiem, gdzie jestem. Czasem pozwala to uniknąć niespodzianek, ale ważna jest też prawdziwa jazda za kierownicą. Dzięki temu możesz mieć wrażenie poruszania się samochodu, pionu... wszystkiego, czego nie widać na filmie. To, co oferuje Barum, jest bardzo piękne, ale także bardzo wyjątkowe. To drogi leśne, które musiały być wytyczone dawno temu. Pewnie nie mieli koparko-ładowarki, bo podążali za naturą. Jest więc wiele różnic wysokości, wybojów, wgłębień… Uderzeń jest dużo, a drogi są bardzo zniszczone. Oprócz tych ścieżek w lesie, poruszamy się dużymi, bardzo szybkimi drogami krajowymi. Oglądając filmy, zdałem sobie sprawę, że w deszczu było to jeszcze bardziej skomplikowane, ale szczęście nam dopisało. Pogoda powinna być ładna, a nie jest źle. Po raz pierwszy jest jeszcze lepiej, jeśli nie ma błota.

Czy uważasz, że poczyniłeś postępy na asfalcie, który nie był Twoją ulubioną nawierzchnią?

Czuję, że tak naprawdę jestem spokojniejsza. W Rzymie było wyjątkowo. Musiałem poznać samochód i nowego pilota. Tego było dużo i trzeba było zachować pewien umiar. Celem nie było wylądowanie na drzewie, ale ukończenie wszystkich etapów. Częsta jazda i nawet po szutrze pozwala już na złapanie rytmu. Muszę umieć ustawić rzeczy, które sprawdzają się na asfalcie. To pierwsza rzecz, którą Andy (Malfoy, jego drugi pilot, przyp. red.) powiedział mi, kiedy wsiadł do mnie: „Jeździsz jak po szutrze!” » Muszę więc pracować bardziej nad obwodami i bardziej się przyłożyć.

Na którym etapie adaptacji do nowej Fabii RS jesteś?

Jest naprawdę łatwy w użyciu. Pozycja za kierownicą jest znacznie lepsza niż w poprzedniej. Jestem doskonale uspokojony. Przejrzenie tego i znalezienie odpowiedniej konfiguracji zajmie nam jeszcze trochę czasu. Jest znacznie ostrzejszy. Albo to działa, albo tracisz sens. W przypadku Evo wcale tak nie było. Nic nie zrobiłeś i samochód jechał dalej, bo to był samochód wszystkich. Każdy, kto nie jest wytrwały i nie lubi się dostosowywać, nie odniesie sukcesu z RS.

Jaki będzie Twój cel w Zlinie?

 Nie zmieniamy naszego celu. Chcę przejechać wszystkie etapy, aby się uczyć. Do tego odkrycia dochodzi także nasza chęć przejechania wielu kilometrów tym nowym samochodem, aby dobrze go poznać na przyszłość.

Loïc ROCCI

Dziennikarz specjalizujący się w łączeniu przeszłości, teraźniejszości i przyszłości... z południowym akcentem

0 Zobacz komentarze)