Carlos Sainz, który w 2006 roku wziął udział w swoim pierwszym Dakarze, myślał, że utrzyma zwycięstwo w zeszłym roku, kiedy legendarny rallye-raid po raz pierwszy zbadał stoki Argentyny i Chile. Jednak dwa dni przed metą hiszpański kierowca musiał się wycofać po tym, jak zanurzył swojego volkswagena w korycie wyschniętej rzeki. W tym roku Carlos Sainz ma nadzieję, że nie popełni tego samego błędu. I nawet jeśli po sześciu etapach ma 15 minut przewagi, naprawdę nie chce się ekscytować.
Aby nadal zajmować prowadzenie w klasyfikacji generalnej, Hiszpan stawia przede wszystkim na konsekwentność. „ Jest jeszcze wiele do zrobienia– oznajmił w środę wieczorem. Osobiście będę kontynuował swoje tempo, które utrzymuje od startu wyścigu i które przynosi rezultaty. »
W czwartek na szóstym etapie, mimo że Stéphane Peterhansel wyróżniał się na tle innych, kierowca VW dał z siebie wszystko, aby bez problemów dojechać do mety. „ Dość długo staliśmy za Millerem, w kurzu– przyznał w czwartek wieczorem. Dopóki nie uda mi się tego podwoić. Nie ma szczególnego problemu. Tylko połowa odcinka specjalnego została uruchomiona w kurzu. Ostatni zjazd jest niesamowity. Widzisz całe morze, jest bardzo, bardzo strome. Czy to jeszcze coś da? »
W najbliższy piątek Carlos Sainz wyruszy na siódmy etap, będący sceną najdłuższego odcinka specjalnego edycji 2010. Dla Hiszpana szansa na utrzymanie przewagi nad kolegami z drużyny Nasserem Al-Attiyahem i Markiem Millerem przed skorzystaniem z dnia odpoczynku.
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)