Czy Wyścig Mistrzów powinien być prawdziwym Pucharem Świata?

W każdy wtorek dwóch dziennikarzy AUTOhebdo konfrontuje się ze swoimi sprzecznymi opiniami na temat gorącej debaty. W tym tygodniu zadajemy sobie pytanie, czy Wyścig Mistrzów powinien być prawdziwym Pucharem Świata.

opublikowany 08/02/2022 à 10:00

Gonzalo Forbes

0 Zobacz komentarze)

Czy Wyścig Mistrzów powinien być prawdziwym Pucharem Świata?

Czy Wyścig Mistrzów powinien być prawdziwym Pucharem Świata? ©ROC

Fakty : Po trzech latach nieobecności Race of Champions powrócił w ubiegły weekend. Po stronie Pite Havsad, na północy Szwecji, kierowcy różnych kategorii rywalizowali przez dwa dni w ramach Pucharu Narodów, ale także o wybór mistrza mistrzów, „Championów Mistrzów”. Wystarczająco, aby fani marzyli o znalezieniu takich nazwisk Sebastian Vettel, Sebastianie Loeb, Pettera Solberga, Toma Kristensena, Davida Coultharda i Didiera Auriola. To sprawia, że ​​​​zastanawiasz się, czy R.O.C nie powinien być prawdziwym Pucharem Świata.

TAK, autorstwa Valentina Glo

Jak rozpoznać najlepszego kierowcę sezonu sportów motorowych? Max Verstappen jest z pewnością mistrzem świata Formuła 1, Sebastian Ogier czy to jest Rajd samochodowy et Nycka de Vriesa jest w Formule E. Nie da się jednak porównać ich lat w tak różnych dyscyplinach. Założona w 1988 roku przez Michèle Mouton i dyrektora IMP (International Media Productions), Fredrika Johnsona, Race of Champions pierwotnie skupiało kierowców rajdowych, do których kilka lat później dołączyli ich odpowiednicy z torów, ale trudno mówić o „prawdziwym Puchar Świata, bo każdy naród nie wystawia swoich aktualnych najlepszych elementów. Nie zawsze są one pogrupowane według narodowości, gdyż zazwyczaj można tam spotkać w szczególności drużynę ze Skandynawii, czy nawet duety All Star. To okazja, aby zobaczyć niezwykłe drużyny lub pojedynki legend swojej dyscypliny, takich jak Tom Kristensen z Jimmie Johnsonem w ćwierćfinale tej edycji.

Od 1999 roku organizacja ustanawia Puchar Narodów, w którym w tym roku zwyciężyła reprezentująca Norwegię rodzina Solbergów. Formuła w dużej mierze zdominowana przez Niemcy z ośmioma zwycięstwami, w tym sześcioma z rzędu dla pary z 11 tytułami mistrza świata w Formule 1, Michael Schumacher i Sebastiana Vettela. Wiele innych wielkich nazwisk ze świata sportów motorowych przybyło i nadal przybywa do Republiki Południowej Afryki: Sébastian Loeb jest najlepszym przykładem, który właśnie stał się współrekordzistą imprezy, pokonując Vettela, dorównując tym samym swojemu rodakowi Didierowi Auriolowi i jego 4 tytuły. 

Obecny format jest przyjemny, ale oglądając go w ten weekend, nie mogłem powstrzymać się od wyobrażenia sobie różnych mistrzów świata roku rywalizujących ze sobą o wybór mistrza świata 2021. Dziewięciokrotny mistrz World of Rally przed czterema -krotny zwycięzca świata w F1, tegoroczny rocznik nie mógł sobie wymarzyć lepszego finału. Wyobraźcie sobie więc pojedynek aktualnych mistrzów, finałowy mecz pomiędzy Maxem Verstappenem i Sébastienem Ogierem. Z pewnością na listę trafiają czasem mniej znane nazwiska, jak Benito Guerra czy Heikki Kovalainen i taki format nie zapobiegnie niespodziankom. Ale czy nie na tym właśnie polega chwalebna niepewność sportu? Wyścig Mistrzów nie jest tym, czym jest obecnie, ale pod koniec sezonu w zimowym okresie może stać się wydarzeniem, którego nie można przegapić, podczas którego potrzebujący kibice będą się dobrze bawić, odliczając dni bez Formuły 1.

©ROC

NIE, Medhi Casaurang-Vergez 

Uważaj, aby nie brać Race of Champions za coś, czym nie jest! Lokalizacja w samym sercu zimy pozwala wydarzeniu cieszyć się bardzo pochlebnymi relacjami w mediach, choć nie zawsze na wymaganym poziomie sportowym. W czasach Zimowych Igrzysk Olimpijskich „ROC” to raczej gala zamknięcia w łyżwiarstwie figurowym na zakończenie zawodów, w której łyżwiarze biorą udział wyłącznie po to, by zachwycić publiczność. Sama bezwzględna rywalizacja odbywa się wcześniej, w trakcie sezonów zasadniczych każdej dyscypliny sportów motorowych. 

Z pewnością plakatowi finału ciekło ślina, gdy dziewięciokrotny rajdowy mistrz świata Sébastien Loeb zmierzył się z czterokrotnym mistrzem świata Formuły 1 Sebastianem Vettelem. Alzatczyk wyszedł zwycięsko, jednak warunki gry (lód i śnieg) wyraźnie faworyzowały rajdowców nad kolarzami torowymi. Co więcej, Race of Champions został zainicjowany w 1988 roku przez Michèle Mouton i Fredrika Johnsona wyłącznie dla osób zaangażowanych w światowe rajdy, aby oddać hołd zmarłemu Henriemu Toivonenowi. 

Na liście nagród ROC zawsze znajdują się dwie postacie z rajdów francuskich (Loeb i Didier Auriol są współautorami rekordów mężczyzn z po 4 zwycięstwami każdy). Wystarczy zobaczyć spokój, z jakim Sebastian Vettel powitał porażkę, zastępując szampana, który nie chciał wypłynąć, strumieniami śniegu, aby zrozumieć, że R.O.C jest postrzegane przez jego uczestników przede wszystkim jako spotkanie, podczas którego można się dobrze bawić i zrelaksować.

Mówiąc o „mistrzach mistrzów”, ROC nie zawsze poświęcało legendy sportu. W 2004 roku po raz pierwszy na Stade de France (Seine-Saint-Denis) młody Heikki Kovalainen pokonał Sébastiena Loeba i Michaela Schumachera. Fin został następnie oskarżony o bycie „przyszłym wielkim”, ponieważ skrytykował odniesienia do WRC i F1. Reszta jego kariery pokazała coś odwrotnego (1 sukces w F1). Oprócz tytułu Production-WRC w 2012 r., zwycięzca sezonu 2019 Benito Guerra ma bardzo pusty pokój z trofeami w swoim meksykańskim domu. Nie wspominając już o emerytowanych konsultantach, którzy poddają się zabiegowi raz w roku (zwycięzca Davida Coultharda w 2018 r., 10 lat po swoim ostatnim GP F1).

CZYTAJ TAKŻE > Czy Simon Pagenaud jest niedoceniany?

Gonzalo Forbes

Odpowiedzialny za formuły promocji (F2, F3, FRECA, F4...). Niesiony dzięki łasce Franco Colapinto.

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz