Ayrton Senna skończyłby dziś 64 lata

Brazylijczyk gościł na łamach naszego magazynu przez ponad dekadę. Ten wybór fragmentów podkreśla wyjątkowy charakter kierowcy z 65 pole position, ale także jego człowieczeństwo, zapał do jazdy i podziw jego współpracowników, wyczuwalny w latach 1984–1994.

opublikowany 21/03/2024 à 10:34

Medhiego Casauranga

0 Zobacz komentarze)

Ayrton Senna skończyłby dziś 64 lata

Już w 1984 roku AUTOhebdo ogłosiło Sennę mianem przyszłego wielkiego zawodnika. Patrick Camus miał rację

Pozycję tę znajdziesz w naszym Kolekcjonerze Ayrton Senna – The Pole Hunter, dostępnym w naszym sklepie internetowym w wersji papier et numérique.

Od swojej śmierci 1 maja 1994 roku Ayrton Senna wszedł do mitologii sportu. Brazylijczyk, który za życia był utalentowanym mistrzem, obecnie jest postrzegany przez umysły tego świata jako Bóg. Młody strażnik obecnych pilotów, znany jedynie z ekranów Internetu, potrójnie koronowany zwycięzca stopniowo staje się legendą, tracąc całe swoje człowieczeństwo na rzecz przebóstwienia. Racjonalne umysły odpowiedzą, że chodziło o jazdę samochodem wyścigowym z dużą prędkością lub że Ayrton Senna nie był pierwszym ani ostatnim, który odważnie przeciwstawił się zegarowi. Świadectwa zebrane podczas przygotowywania tego wydania specjalnego rzucają entuzjastyczne i odległe spojrzenie na postać Senny, ale czy miało to już miejsce podczas tych 10 lat obecności w Formuła 1 ? Zagłębiliśmy się ponownie w nasze archiwa z tego okresu i rezultat jest fascynujący.

Przede wszystkim pióro F1 Patricka Camusa nie doczekało się pierwszych laurów Paulisty, aby ozdobić go pochwalnym przezwiskiem. „The Little Prodigy” w nieznośnym upale testów w Dallas latem 1984 r. (nr 428), zanim przydomek ten został ostatecznie przyjęty w Hockenheim kilka tygodni później pod personifikacją: „Le Prodige Senna” (nr 432) . Nowicjusz był zatem postrzegany inaczej niż pozostali koledzy już po kilku miesiącach od wejścia na padok. Ta wizja rozwinęła się dopiero podczas Grand Prix.

Ayrton Senna widziany przez AUTOhebdo

Co więcej, ludzie, którzy przyczynili się do sukcesu Ayrtona Senny, a przede wszystkim Gérard Ducarouge z Lotus, nie potrafili wyjaśnić sztuczki maga. „ Ustawić ten czas na podwoziu przystosowanym do wyścigów, z 40 litrami benzyny i oponami przepracowanymi 20 okrążeń, to cud „, zauważył mężczyzna, nasz nieżyjący już reporter, zwany „Ducą”, po porwaniu słupa w Imoli w 1987 r. (nr 572), pierwszego z jednomiejscowy wyposażony w aktywny układ zawieszenia, technologię wciąż w powijakach. „ „Ciśnienie w obwodzie hydraulicznym nie jest regularne, równe na wszystkich czterech kołach, Ducarouge nam to wyjaśnia. W takim przypadku musisz poszukać idealnego środka zaradczego, ponieważ zachowanie kierowcy ma duży wpływ. » Usterka zostanie zlokalizowana, ale nie zostanie jeszcze naprawiona, gdy nadejdzie czas rywalizacji w ostatniej sesji pomiarowej. »

Kilka lat później Ayrton Senna zadziwił szefa McLaren, Ron Dennis, zwłaszcza w sercu włoskiego kotła Monza w 1989 r. (nr 693). „”To najlepsze pole position w karierze Ayrtona, Wyjaśnia. Warunki były bardzo trudne, ruch na torze był w niektórych miejscach mokry (w nocy padał deszcz. Przypis wydawcy) i wciąż niedoskonałe podwozie. To naprawdę jego słup, nie nasz. Ma fantastyczne umiejętności, łączy w sobie wszystkie wymagane cechy: jest najlepszy, to wszystko. » Żywy hołd od szefa dla jego wiernego kierowcy, który, przyznajmy, wykonał absolutnie wspaniałe latające okrążenie. Godny wściekłości, która go napędza. »

Ten naturalny talent za kierownicą współistniał także z niezwykłym elementem religijnym u sportowca wysokiej klasy. Rzeczywiście, racjonalność wysiłku fizycznego trzeba za wszelką cenę opanować, a na element przypadku – najbardziej religijni powiedzą opatrzność – nie ma miejsca w sporcie tak wyspecjalizowanym i niewybaczalnym jak Formuła 1. Jeśli obecny rekordzista pole position, Lewis Hamilton, czasami wypowiada w radiu kilka biblijnych słów, aby podziękować swoim żołnierzom po zwycięstwie, Ayrton Senna jako pierwszy otworzył drogę. Bez popadania w przeprosiny, ale z potężną i niespotykaną wiarą w ten chłodno mechaniczny wszechświat. Jako dowód możemy wskazać jego najlepszy czas w Estoril w 1989 r. (nr 694). „Tego dnia Brazylijczyk mógł jechać na… Ferrari, une Williams albo Minardi, że słup i tak był jego. On nie pilotuje faceta, on lata! I śmieje się ze wszystkiego z diabelską precyzją, umiejętnością zapierającą dech w piersiach. Tak, to jest Bóg. Talent jest niczym w porównaniu z wiarą, przynajmniej w Brazylii. »Bóg podąża za mną, Bóg pomaga mi w każdym moim wyborze, w każdym moim zwrocie, przyznał się swoim brazylijskim przyjaciołom z TV Globo, kiedy wysiadł z samochodu. Dzięki niemu nie mam wypadków, dzięki niemu mam najwyższą koncentrację, która pozwala mi być najszybszym. » »

Gorączka, Ayrton Senna? Nie. Religia nie przeszkodziła mu przy kilku okazjach wewnętrznie się wahać. Znany jest epizod śmierci Rolanda Ratzenbergera 31 kwietnia 1994 roku i poszukiwanie odpowiedzi poprzez instynktowne udanie się na miejsce tragedii, jednak cztery lata wcześniej kolejny straszny wypadek postawił człowieka Sennę twarzą w twarz z niepewną równowagą życie i śmierć. Podczas pierwszych treningów kwalifikacyjnych w Jerez, w piątek 28 września 1990 r., Irlandczyk Martin Donnelly został uznany za „zmarłego klinicznie” po tym, jak jego Lotus został przecięty na pół, a jego siedzenie rzucone w stronę toru w wyniku uderzenia w poręcz (nr 747). . Sekwencja uchwycona przez kamery telewizyjne i wyemitowana na stoisku McLarena. Tutaj znowu Ayrton Senna wysiadł ze swojego pudła i poszedł dołączyć do ratowników. „ Wypadek Donnelly’ego pozostawił ślad, to pewne. Piątek, nie potrafię wyrazić tego, co czułem, to było tak intensywne. W ciągu tych kilku sekund głębokiego zamętu, stojąc twarzą w twarz z tą poplamioną ścieżką, zrozumiałem, jak życie może w krótkim czasie zamienić się w piekło. Trzeba cieszyć się tym życiem... W sobotę próbowałam o tym zapomnieć, wiedząc, że życiu Martina nie zagraża niebezpieczeństwo. Musiałem pozbyć się tego niewyrażalnego uczucia, tego nieprzyjemnego uczucia. W takich chwilach zdajemy sobie sprawę, jak bardzo jesteśmy kruchi. Podejmowanie ryzyka jest nieodłącznym elementem naszej profesji, ale ryzyko to jest skalkulowane. W porównaniu z moimi pierwszymi kijami uświadomiłem sobie to. Staram się jak najbardziej unikać sytuacji wymykających się spod kontroli, trzymać się pewnych granic… »

Samokontrola jest sprzymierzeńcem w ciasnym kokpicie, gdy napięcie osiąga szczyt. Inny przykład, zebrany na łamach numeru 742 podczas Grand Prix Belgii w 1990 r., odzwierciedla znaczenie instynktu w kwalifikacjach, nawet jeśli oznacza to utratę kilku setnych. „ Raidillon to krzywa wymagająca rzadkiego zaangażowania psychologicznego, Mówi. Musisz być bardzo skupiony na swoim temacie i bardzo zmotywowany, aby go zaatakować. W 1989 r. jazda na pełnym gazie była ogromną przyjemnością. Tym razem mi się nie udało. Mając drugi komplet opon kwalifikacyjnych w sobotnie popołudnie, byłem zdeterminowany jechać. Podczas pierwszej próby odpuściłem pedał gazu, gdy osiągnąłem szczyt. Zaraz potem powiedziałem sobie, że trzeba to zrobić dokładnie. Również podczas drugiej próby podszedłem do zejścia z mocnym zamiarem, aby nie zdjąć stopy. Ale zwrot nastąpił tak szybko, że podświadomie zmieniłem zdanie... Nie potrafię powiedzieć kiedy i dlaczego, ale mój mózg nakazał ruch prawą kostką! Jestem przekonany, że wystarczyło, aby utrzymać się na płaskiej powierzchni, ale niewątpliwie stanowiło to ogromne ryzyko przy prędkości prawie 280 km/h. Przy tej prędkości nie mamy już kontroli nad maszyną, jeśli wyczujemy najmniejszy unik. Następnie niepostrzeżenie podnosimy. »

Czy zatem Ayrton Senna naprawdę był tą istotą o nadprzyrodzonej aurze, na granicy superbohatera? Trudno byłoby wyrazić sąd na temat mistycznego wymiaru człowieka. Zamiast tego oddajmy głos głównemu tematowi tej pracy, zebranemu w jednym z jego comiesięcznych felietonów pod koniec 1989 roku. ” Na początku sezonu jesteśmy w świetnej formie, zrelaksowani. Dzięki temu możemy szybciej zregenerować się po zmęczeniu i stresie nagromadzonym w minionym sezonie, a co ważniejsze, przygotować się na nadchodzący sezon. Od pierwszych wyścigów wszystko to zostaje zapomniane. Mistrzostwa F1 składają się z 16 wydarzeń rozgrywanych tu i tam na całym świecie. Nie możemy szanować naszych pięknych zasad zdrowego życia. Jak wszyscy inni, musimy „dac sobie radę”. Odległe hotele, korki, lokalna kuchnia… Do tego trzeba doliczyć koszty związane z wykonywanym zawodem. Wyścigi, powtarzające się sesje testowe, zobowiązania zawodowe itp., które podważają nasze zdrowie fizyczne i moralne. Dlaczego te komentarze? Aby powiedzieć ci, że ostatecznie jesteśmy ludźmi takimi jak inni. Kierowcy F1 to nie maszyny, ale ludzie, którzy chcąc zrobić wszystko jak najlepiej, nie przekraczając swoich możliwości, potrafią popełniać wspaniałe triki i błędy. Mogą mieć dobre i złe chwile. Każdy, kto uczęszcza na tę wymagającą dyscyplinę, zrozumie, co mam na myśli. Niestety znacznie częściej spotyka się ludzi, którzy nie odróżniają dobrych czasów od złych. Na przykład, aby poprosić o autograf, zrobić zdjęcie lub zamienić kilka słów przed spotkaniem technicznym z inżynierami. Całkowicie się z tym zgadzam poza wyścigiem, ale podczas Grand Prix presja jest tak duża, że ​​mój umysł nie może oderwać się od boksów, kampera, toru i samochodu. »

Całkowite zaangażowanie ciała i umysłu to jedna z głównych cech Ayrtona Senny, która wywarła piętno na umysłach wszystkich, którzy go znali i podziwiali jego wyczyny.

Medhiego Casauranga

Pasjonat historii sportów motorowych we wszystkich dyscyplinach, nauczyłem się czytać dzięki AUTOhebdo. Przynajmniej tak mówią wszyscy moi rodzice, kiedy widzą moje imię w środku!

0 Zobacz komentarze)