Czy Toyota wygrała już 24-godzinny wyścig Le Mans 2022?

W każdy wtorek dwóch naszych reporterów koncentruje się na gorącej debacie chwili. W tym tygodniu zastanawiamy się, czy Toyota wygrała 24-godzinny wyścig Le Mans 2022, zanim w ogóle się on rozpoczął.

opublikowany 07/06/2022 à 10:00

Medhiego Casauranga

0 Zobacz komentarze)

Czy Toyota wygrała już 24-godzinny wyścig Le Mans 2022?

Zespół Toyoty ponownie będzie faworytem w Le Mans w 2022 roku. © AUTOhebdo montaż z DPPI

Fakty : McLaren zaliczył najgorszy początek sezonu F1 przez długi czas z 14. i 15. miejscem dla Daniel Ricciardo et Lando Norris w nocy w Sakhir (Bahrajn). Bardziej niż surowy wynik, to rażący deficyt w wynikach pozostawia bez odpowiedzi fanów, a nawet sztab na czele brytyjskiej drużyny. „Jesteśmy w tyle i bardzo trudno jest zrozumieć, na co dokładnie cierpimy” – dodał. uznany szef zespołu Andreas Seidl.

TAK, przez Medhiego Casaurang-Vergez

Francuz jest często przedstawiany jako wieczny narzekacz; następnie, gdy trzeba zwrócić uwagę na 24 godziny Le Mans 2022, noszę ten kostium z wielką przyjemnością. Roztropność i mądrość nakażą odpowiedzialnym za to Toyota Gazoo Racing i jego kierowcy nie powinni sprzedawać skóry niedźwiedzia przed jego zabiciem, ale trzeba być marzycielem, żeby przekonać się, że japońska marka nie przystąpi do rundy Sarthoise w roli wielkiego faworyta.

Nie tak dawno temu w mediach mówiono o „klątwie Toyoty”. Od początku lat 1990. do połowy 2010 r. japoński gigant zawsze łamał zęby na francuskim micie.

Jednak od tego czasu pod kładką Dunlopa zaczęła płynąć woda. Wszyscy główni przeciwnicy Toyoty w LM P1 odeszli (Audi i Porsche), pozostawiając biały, czarny i czerwony prototyp skandalicznie dominującyWytrzymałość. Toyota przyjęła kostium, który nosiło Audi na początku XXI wieku. Siła uderzenia producenta miażdży wszystko na swojej drodze, Pescarolo w 2000 roku Stabilny Camerona Glickenhausa dzisiaj.

Jedną z wielkich pięt achillesowych pokazu Hypercar jest brak przeciwności losu. Nie jest to tak regularnieAlpine może martwić Toyotę. Ich LM P1 mógłby niemal znaleźć swoje miejsce w 24-godzinnym Muzeum, w sąsiedztwie pierwszego zakrętu toru Circuit de la Sarthe, a liczne szerokości przepisów technicznych za pośrednictwem Balance of Performance świadczą o braku wewnętrznej równowagi pomiędzy Hypercarem na skraju najnowocześniejsza technologia i przestarzały prototyp.

Jeśli chodzi o zespół Glickenhaus, rola Małego Kciuka jest dzielna i życzymy im odwagi niezbędnej do podjęcia wyzwania przeciwko molochowi. Po prostu tego nam brakuje: producenta, zespołu fabrycznego, który byłby w stanie konkurować na równych warunkach z Toyotą. Na to będziemy musieli jeszcze poczekać do 2023 roku i przybycia Peugeot, Ferrari, Porsche czy Cadillac.

Więc oczywiście Toyota jest przyzwyczajona do straszenia nas, tylko po to, żeby urozmaicić wyścig, któremu bardzo brakuje wstrząsów w najwyższej kategorii. Prawdopodobnie tak będzie nadal w 2022 r., jak pokazuje zestawienie na torze Spa-Francorchamps Sébastien Buemi. Usterki będą jednak na tyle ograniczone, że nie będą nadmiernie utrudniać dobrego planowania przejazdu TGR lub przynajmniej jednego z dwóch samochodów wchodzących do Hypercaru.

Wreszcie nie trzeba już wykazywać skuteczności sił ludzkich. Toyota znajduje się w czołówce światowych wyścigów wytrzymałościowych dokładnie od 10 lat. To doświadczenie nie ma sobie równych po stronieAlpine i Glickenhaus, odpowiednio obecni w Le Mans w LM P1/Hypercar od 2021 roku. Tyle ze strony racjonalnej, Ale mimo wszystko namiętna dusza, która we mnie rezonuje, bardzo chciałaby się mylić i zobaczyć niepewny wyścig pełen spektaklu...

Nie, przez Valentina Glo

Oczywiście nie, Toyota nie wygrał wyścigu. Japoński producent z pewnością jawi się jako wielki faworyt 90. edycji 24-godzinnego wyścigu Le Mans ze swoją serią niepokonań rozpoczętą w 2018 roku, jednak jego dominacja nie jest tak wyraźna jak w ostatnich latach. W tym sezonie zespół z Kolonii (Niemcy) wciąż szuka swojej prędkości przelotowej. W Sebring, na tak specjalnym torze, GR010 nie mogły nic zrobić Alpine a numer 8 musiał zadowolić się drugim miejscem. Pozycję, którą mogła stracić nawet z Glickenhausem w ostatniej godzinie wyścigu, gdyby ten ostatni nie został przerwany na godzinę przed końcem.

w Spa-Francorchamps, Toyota z pewnością znalazła drogę do zwycięstwa ze swoim aktualnym mistrzem świata samochodem nr 7, ale uszkodzenie układu hybrydowego samochodu nr 8 rodzi pytania. W 2021 r. udało się rozwiązać problem zanieczyszczenia paliwa, który pojawił się w obu prototypach, dzięki znacznej przewadze, jaką mieli nad prześladowcami. W miarę zbliżania się tej podwójnej rundy czasu wydaje się, że obie Toyoty nie mają tej samej przewagi. Z pewnością model nr 7 zdominował dzień testowy, ale tylko o 0.208 sekundy nad Glickenhaus nr 708. Mały amerykański zespół poczynił postępy w pierwszych wyścigach sezonu, zdobywając pierwsze podium w klasyfikacji generalnej w Sebring i pole position w Spa, udowadniając, że prędkość 007 jest równie duża, jak jego niezawodność.

Niezawodność będzie również główną kartąAlpine dla tego wyścigu. Od roku marka Dieppe wykazuje się nieskazitelną niezawodnością, czego symbolem jest osiem kolejnych podium z tym samym samochodem i tą samą załogą. Tricolor 480 nie będzie konkurować z Toyotą pod względem czystej prędkości, ale będzie polegał na niebezpieczeństwach związanych z wyścigami, aby mieć nadzieję na zdobycie Graala. Na tym polega magia Le Mans: w ciągu 24 godzin wszystko może się zdarzyć i nie zawsze najszybszy samochód wychodzi zwycięsko z podwójnego czasu. Więc zapytaj Kazuki Nakajima co on myśli...

 

Medhiego Casauranga

Pasjonat historii sportów motorowych we wszystkich dyscyplinach, nauczyłem się czytać dzięki AUTOhebdo. Przynajmniej tak mówią wszyscy moi rodzice, kiedy widzą moje imię w środku!

0 Zobacz komentarze)

Kontynuuj czytanie na te tematy:

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz