(Odcinek 4/7) Najważniejsze momenty WEC 2018

Wakacje na koniec roku to idealna okazja, aby podsumować miniony rok finansowy. Do 31 grudnia znajdź momenty, które wyróżniły Cię w różnych mistrzostwach. Kontynuujmy tę siedmioczęściową serię z Endurance.

opublikowany 29/12/2018 à 11:13

Bernard

0 Zobacz komentarze)

(Odcinek 4/7) Najważniejsze momenty WEC 2018

Isaakyan leci na szczyt Eau Rouge
Przez chwilę mamy wrażenie, jakbyśmy cofnęli się do czasów Mercedes Latające CLR 24 godziny Le Mans. Na godzinę przed metą 6-godzinnego wyścigu na torze Spa-Francorchamps (Belgia) Matevos Isaakyan przeżył niemiłą niespodziankę, gdy z prędkością prawie 300 km/h znalazł się do góry nogami na szczycie Eau Rouge pokonanego poza torem . Mieliśmy przejażdżki, które były trochę mniej przerażające!

 

 

Na szczęście 20-letni Rosjanin nie odniósł żadnych obrażeń i widział jedynie zniszczenia swojego BR1 LM P1 Non-hybrid. Pod ostrzałem krytyków BR Engineering i producent Dallara wprowadzili następnie modyfikacje prototypu, aby zwiększyć jego poziom wsparcia.

Bruni ustanawia rekord okrążenia GT w Le Mans
Gianmaria Bruni (Porsche) nie lubi przedłużać przyjemności. Podekscytowany Włoch poprawia najlepszy czas GT na 24-godzinnym torze o prawie cztery sekundy już przy pierwszej próbie! Czas dobrze wspomagany przez aspiracje oferowane w kilku prostych liniach trasy.

 

 

Być może zbyt entuzjastycznie nastawiony, trzykrotny zwycięzca GTE Pro w Le Mans kilka chwil później stracił kontrolę nad swoim samochodem i zakończył sesję na żwirze szykany Dunlop. Jak w mgnieniu oka przejść od bohatera do zawstydzenia:

 

 

 

Toyota wreszcie zwycięzca Le Mans
Klątwa się skończyła dla Toyoty. Po 19 nieudanych startach w 24-godzinnym wyścigu Le Mans japoński producent mógł poddać się losowi. To właśnie dzięki przeciwnościom losu Toyota Gazoo Racing zbudowała swoje zwycięstwo w Sarthe, przeprowadzając niekończące się zimowe testy. Wszystkie możliwe uszkodzenia mechaniczne i incydenty zostały przekazane sześciu kierowcom w celu wyeliminowania jak największej niepewności.

 

 

To przygotowanie komandosów, w połączeniu ze stosunkowo słabą konkurencją (Toyota jako jedyny producent LM P1 Hybrid) umożliwiło podpisanie bezsprzeczny dublet, ku wielkiej radości Kazukiego Nakajimy, Sébastiena Buemi i Fernando Alonso.

Alonso zbliża się do Potrójnej Korony
Przyzwyczajony do odgrywania drugoplanowych ról w Formuła 1Fernando Alonso po raz pierwszy od pięciu lat wrócił na zwycięską ścieżkę. „Byk Asturii”, zainspirowany kierowcami F1 z chwalebnych lat 50., 60. i 70., szybko dał znać o chęci dodania klasycznego Le Mans do swojej listy nagród, zanim zwrócił się w stronę Indy 500.

Hiszpan dokonał właściwego wyboru, ponieważ był gwiazdą ligi WEC od otwarcia Super-Sezonu w Ardenach. Zwycięzca w Belgii, a następnie w Le Mans, dwukrotny mistrz świata F1 dodał stylu niezwykłą nocną sztafetą. W lesie Hunaudières kierowca Toyoty dogonił swój siostrzany samochód.

 

 

Marketingowy chwyt Porsche
To były najczęściej fotografowane samochody podczas tygodnia Le Mans. Koszulki z ich wizerunkiem, sprzedawany w butiku Porsche Village, każdego dnia brakowało towaru ! Przyzwyczajony do oferowania stonowanych dekoracji, producent ze Stuttgartu chciał to uczcić 70. urodziny w wielkim stylu.

 

 

nr 91 powierzono Gianmarii Bruni, Richardowi Lietzowi i Frédéricowi Makowieckiemu przybiera barwy marki tytoniowej Rothmans widać to zwłaszcza w modelach 959 zwycięskich w wyścigu Paryż-Dakar w 1986 r. lub w modelach 956 C i 962 C, oba zwyciężyły dwukrotnie w wyścigu w Sarthe. Numer 92 prowadzony przez Kévina Estre, Michaela Christensena i Laurensa Vanthoora ma barwy "Różowa świnia" widziany w 917/20 w 1971 roku. To właśnie ten samochód zwycięży na torze, w GTE Pro.

Walka Bourdais-Makowieckiego w Le Mans
Dwa piękne GT na jednym z najsłynniejszych torów świata, ultramęska jazda o drugie miejsce w klasie GTE Pro, wyprzedzanie z zewnątrz podczas hamowania w Indianapolis, czego chcieć więcej? Intensywna walka pomiędzy Sébastienem Bourdaisem (w Fordzie GT) i Frédériciem Makowieckim (w Porsche „Rothmans”) zadziwił wszystkich, czy to na trybunach, w sali prasowej, czy przed telewizorem. Wyczyn w przypadku, który do tej pory był upokarzający.

 

 

A ponieważ są wakacje, znów bawimy się tą samą sekwencją na kamerach pokładowych:

 

 

Bez urazy dla Patricka Bourdaisa, to numer 911 będzie miał ostatnie słowo.

 

 

 

0 Zobacz komentarze)