To był 27 marca… największy powrót w historii F1

27 marca 1983 roku w Long Beach John Watson odniósł najbardziej nieprawdopodobne zwycięstwo w historii, odkąd Brytyjczyk startował z 22. pozycji. Spojrzenie wstecz na spektakularny powrót kierowcy McLarena.

opublikowany 27/03/2024 à 14:55

Yannisa Duvala

0 Zobacz komentarze)

To był 27 marca… największy powrót w historii F1

W Long Beach John Watson odnotowuje swoje piąte zwycięstwo w karierze. ©McLarena

W latach 1976–1983 Kalifornia była gospodarzem Formuła 1 na torze przy ulicy Long Beach. A podczas ostatniej edycji Grand Prix, która odbyła się w sezonie 1983, wyścig był, delikatnie mówiąc, pełen wydarzeń. John Watson, pilot McLaren pochodzący z Irlandii Północnej, jest autorem największego powrotu w historii Formuły 1, startując z 22. miejsca.

Katastrofalne kwalifikacje

W tamtym czasie w stawce znajdowały się trzy różne marki opon: Goodyear, Pirelli i Michelin. Następnie zespoły mogą wybrać partnera w zakresie opon. W McLarenie wybór padł na markę z Clermont. Wybór, którego angielska drużyna będzie żałować podczas bezpłatnego treningu w Long Beach. Johna Watsona i Niki Laudy nie ma nigdzie. W kwalifikacjach zajęli 22. i 23. miejsce w tabeli. Opony Michelin są w tym ćwiczeniu katastrofalne: aby znaleźć pierwszego kierowcę noszącego opony francuskiej firmy, trzeba zejść na 8. miejsce z Alain Prost i Renault RE40.

Kierowcy noszący opony Michelin nie mają przyczepności na kalifornijskim torze. Jak zatem sytuacja mogłaby się całkowicie odwrócić z dnia na dzień? Jak można awansować z 22. miejsca na 1., po prostu pokonując 75 okrążeń wyścigu?

McLarena MP4/1C

McLaren MP4/1C prowadzony przez Johna Watsona i Niki Laudę w 1983 r. ©Rainer Schlegelmilch

Rzeź w Long Beach

W rzeczywistości nic się nie zmieni, albo prawie nic. Po prostu druga runda sezonu 83 to prawdziwa rzeź. Lauda i Watson będą walczyć o drogę do flagi w szachownicę. W ciągu 75 okrążeń Grand Prix w Long Beach aż 15 zawodników wycofało się z wyścigu! Dodaj do tego kierowców, takich jak Alain Prost, którzy również doświadczyli poważnych problemów ze swoim samochodem, ale się nie poddali.

27 marca 1983 roku dwóch kolegów z zespołu McLarena tworzy idealną parę. Niki Lauda jest na czele, ale John Watson podąża za nim jak jego cień. W 5. rundzie zajmują miejsca 20. i 21., w 16. rundzie zajmują miejsca 12. i 13. 12 okrążeń później Lauda jest trzeci, a Watson czwarty. Dopiero na 3. okrążeniu rodak z Belfastu wyprzedził Austriaka. Królewska droga będzie nadal otwarta przed kierowcami McLarena, którzy w końcu wyprzedzą Patrese i Laffite, zbyt zajęci walką. Angielska drużyna przejmuje flagę w szachownicę i podpisuje niesamowity dublet, zaczynając od 4. i 33. pozycji.

Czy możemy mówić o najszczęśliwszym zwycięstwie w historii Formuły 1? Z pewnością. Posiadanie samochodu, którego nie da się prowadzić z powodu opon nieprzekraczających 60 stopni, start z 22. miejsca na starcie i wygranie Grand Prix wymaga dużo szczęścia. „Nie pytaj mnie, jak to zrobiłem!” żartuje John Watson na koniec wyścigu. Nikt nie może oczekiwać zwycięstwa z tak dużej odległości. Ale jeśli dobrze zrozumiałem, naszemu zwycięstwu sprzyjało kilka incydentów, które miały miejsce z przodu. » 

„Nie ma sensu biegać, trzeba zacząć na czas. ", powiedział w swojej bajce Jean de La Fontaine Le Lievre et la Tortue. Zatem Grand Prix w Long Beach może być w pewnym sensie nawiązaniem do tego słynnego przysłowia. McLarenowie w roli żółwia i wszystkie inne zespoły w roli zająca…

CZYTAJ TAKŻE > Kolekcjoner Senna: Ayrton mistyk

0 Zobacz komentarze)